❦ rozdział trzydziesty szósty

6.6K 198 339
                                    

                                            ❄︎❄︎❄︎❄︎
                   Rozdział trzydziesty szósty
Aiden

Moje słowa zawisły w powietrzu, niczym gęsta chmura dymu.

Jednak, choć prawda jest bolesna, była nieunikniona. Co ma wisieć, nie utonie.

— Zawał!

Danny odrzucił na bok broń i podbiegł do Calluma, który zasłabł. Wszystko dzieje się szybko. A ja? Siedzę i patrzę na całą tę scenę z bólem promieniującym w ramieniu. Mam wrażenie, że każdy wygląda jak biała ściana. Czuję spojrzenie każdego, a to przyprawia mnie o dodatkowy ból.

Ze wszystkich tych spojrzeń nie mogę znieść dwóch — Diego i Alexis. Patrzą na mnie z rozczarowaniem. Czuję to, nie patrząc na nich. Nie potrzebuję słów, by wiedzieć jakie mają zdanie na mój temat. Zawiodłem po całości. Nie tylko kłamstwem, a tym co zrobiłem.

Na co pozwoliłem, choć nie chciałem.

— Callum! Co się dzieje? Obudź się! — woła Danny, przyglądając się z niepokojem chłopakowi, który patrzy wprost na strop.

— Halo ziemia do Calluma — Charlie macha mu przed oczyma. — Żyjesz?

— Ja śnię — wysapał, spoglądając na swojego chłopaka. — Śnie, no nie?

— Nie — dodał Charlie.

Danny posłał mu politowane spojrzenie, a ten jedynie uniósł dłonie w geście obrony. Przenoszę swoje spojrzenie, czując przeszywający mnie niczym ostry nóż wzrok brata. Dostrzegam, że Diego ma ręce skulone w pięści.

— Dlaczego zataiłeś, że jesteś ojcem Lucasa? Od jak dawna to wiesz? — zagrzmiał gniewnie, a jego mina jest pełna zawodu. — Od samego początku wiedziałeś?

Odpowiedziałem z trudem:

— Byłem pod wpływem i nie chciałem tego, ale... wiesz doskonale jak ona potrafi manipulować i omamiać. To nie usprawiedliwia mojego zachowania, ale musisz zrozumieć, że nie chciałem.. ona mnie uwiodła, a to było silniejsze ode mnie..

— Silniejsze od ciebie? — prychnął z żałością — głupie pierdolenie.

Zacisnąłem mocniej szczęki. Wiedziałem, ze tak będzie, gdy tylko wyznam prawdę. Nie dość, że znowu utraciłem jego zaufanie, które powoli odzyskiwałem, to na dodatek sprawiłem, że nigdy mi nie wybaczy.

— Poważnie, Aiden? Lucia? — pyta Alexis, chwytając się za głowę — mógł być to każdy, ale ona?

— Wiem... wiem, kurwa, jak to brzmi i wygląda, ale..

— Jedno zasadnicze pytanie.. — podniosła rękę, a w jej oczach ujrzałem ból, który nawet przebił ten, gdy ojciec mnie katował. — Uprawiałeś z nią seks, będąc.. ze mną?

— Nie — niemalże od razu zaprzeczam. Odetchnęła z ulgą, ale to nadal za mało — przysięgam kochanie, że nie zdradziłem Cię. Ten drugi raz był.. przed naszym poznaniem.

— Chryste, muszę wyjść się przewietrzyć, bo za chwilę padnę jak ta dziwka z rodu piekieł, leżąca tutaj.

Patrzyłem na Alexis, jak przez mgłę, gdy wychodziła z salonu, wychodząc na zewnątrz. Przymknąłem powieki, a w głowie przewinąłem wiązankę przekleństw do samego siebie. Widok jej zawiedzionych oczu są biczem w moje już i tak poranione serce.

— Od jak dawna ją pieprzyłeś za moimi plecami?
Wróciłem wzrokiem do Diego, który nadal z miną bojową, gotową do wszczynania kolejnej kłótni.

Desire fulfilledWhere stories live. Discover now