Nieumiarkowanie, część 9. Napoleon

347 20 10
                                    


Nieumiarkowanie w jedzeniu i piciu, łac. Gula, łakomstwo, smakoszostwo, rozkoszowanie się pożywieniem i napitkiem ponad potrzeby, przyjmowanie wyszukanych pokarmów.
Symbol zwierzęcy: Pies


Dwa lata później



ANGELIKA

Dwudziestego trzeciego października rano z trudem otworzyłam oczy. Wydawało mi się, że nic nie widzę, jakbym zapadła się w lepką czeluść. Zsunęłam na czoło maskę do spania, która zasłaniała górną część twarzy.

Uff. Teraz widziałam bez problemów.

Sprawdziłam w lusterku, czy w ciągu tej szalonej nocy nie zrobiłam jakiegoś głupstwa typu tatuaż na policzku. Na szczęście nie, chociaż wyglądałam katastrofalnie.

Plus stanowiło to, że leżałam sama w łóżku w mieszkaniu kuzynki Belli, a nie gdzieś, gdzie nie chciałabym się znaleźć.

Sięgnęłam po telefon i wpięłam go w ładowarkę. Dałam komórce i sobie kwadrans na rozruch, leżałam masując palcami skronie. Potem niemrawo sprawdziłam wiadomości. Przeczytałam kilka zdań z poprzedniego wieczoru, nie wierząc w to, co widzę. Przeczytałam wiadomość ponownie, i jeszcze raz.

Wybrałam numer do Belli, rozłączyłam się jednak, żeby połączyć się z nią przez kamerkę.

– No – odezwała się ze śmiechem. – Jak się czujesz?

– Urodziny to straszna rzecz.

– Chciałabym mieć znowu tyle lat, co ty.

– Dwadzieścia dwa lata ukończone dwudziestego drugiego. Za dużo dwójek – stwierdziłam.

Przeciągnęłam się i rozprostowałam kości. Wyprostowałam stopy jak baletnica, która przygotowuje się do pointów.

– Jak impreza urodzinowa? – zapytała kuzynka. Podniosła kubek z napisem Coffee Girl. – Przy okazji, twoje zdrowie.

Uśmiechnęłam się od ucha do ucha.

– Fantastycznie. Po pierwsze, moja grupa zamówiła dla mnie płonące ciasto. Dali mi je na korytarzu na uczelni. Prawie wpadłam na swoją promotorkę, bo nie widziałam nic przez te...

– Płomienie.

– Właśnie. Boże, pęka mi głowa. Śmiała się i nawet zjadła kawałek. Potem się okazało, że dziewczyny przywiązały mi wielki balon do roweru, a w środku były... Zgadnij, co?

Bella skupiła się.

– Cukierki?

– Stringi. Malutkie, koronkowe i zresztą...

Podniosłam kołdrę.

– ...mam je na sobie. Moja grupa zrobiła urodzinową rezerwację w barze, postawiłam pierwszą kolejkę, a potem poszło samo. Skończyliśmy na afterku u ciebie. Ale nic nie zniszczyliśmy.

– To jest także afterek u ciebie – powiedziała Bella. – Nie wiem, kiedy wrócę, czy w ogóle wrócę do Polski. To też twój dom.

– Poczekaj chwilę. Muszę zrobić sobie kawę, bo twoja pachnie mi aż tutaj.

Zawinęłam się w koc, który dostałam w prezencie od taty rok temu i podreptałam do kuchni. Ugryzłam kawałek suchej pizzy, która została na blacie.

– Tata i jego pani biorą ślub. Teraz remontują mieszkanie, byłam tam w zeszły weekend. Czy ja mam w ogóle jakąś kawę?

Bella cierpliwie czekała, popijając swoją.

Siedmiu grzesznych facetów (18+) została ukończona💙Donde viven las historias. Descúbrelo ahora