xii. gemini love

171 15 1
                                    

— Dziękuję, Jeongguk. — Powiedział Jimin do Jeongguka przed wyjściem z auta.

— Nie ma sprawy. Pomóc ci wypiąć małego? — Zapytał jeszcze mężczyzna jednak Jimin pokręcił głową, uśmiechając się delikatnie. — To do zobaczenia, Jimin. Dzwoń to po was później przyjadę. — Odparł Jeongguk. Jimin zamknął drzwi pasażera z przodu a otworzył te tylnie aby wyjąć Chaewona fotelika. Odpiął pasy i uniósł do góry chłopca, który zachichotał wciskając pięść do ust.

Tego dnia Jimin umówił się na spotkanie z Jungwonem. Chciał porozmawiać z bratem, spędzić z nim trochę czasu i wszystko sobie wyjaśnić. Poza tym Jungwon musiał właściwie poznać swojego bratanka. Umówili się w małej kawiarence, znajdującej się niedaleko ośrodka w którym Jimin przez chwilę mieszkał. Znał to miejsce, kiedyś tam nawet pracował choć nie był to długi okres. Gdy wszedł do środka budynku, słodkim uśmiechem powitała go omega stojąca na kasie. Park rozejrzał się po niewielkiej przestrzeni kawiarni a gdy dostrzegł swojego brata, który siedział przy stoliku, przy oknie ruszył w jego stronę, trzymając na rękach Chaewona, który gaworzył do siebie.

— Cześć. — Powiedział Jimin, siadając naprzeciwko Jungwona, który na jego widok uśmiechnął się promiennie.

— Cześć, Jimin. Cześć Chaewonie. — Zachichotał Jungwon, palcem pocierając malutką dłoń Chaewona. Chłopiec uśmiechnął się słodko do drugiego chłopaka, którego zapach był podobny do zapachu jego mamy.

— Długo czekałeś? — Zapytał Jimin, rozbierając Chaewona z zimowego kombinezonu misia.

— Nie, dopiero przyszedłem. Chcesz coś? Ja stawiam. — Odparł starszy z bliźniaków, przysuwając kartę z przysmakami oraz napojami, które serwowała kawiarnia.

— Nie trzeba, Jungwon. Nie musisz za mnie płacić. — Powiedział zmieszany Jimin, układając Chaewona na swoich kolanach. Park przypiął smoczek do bodów, które miał na sobie chłopiec i włożył do jego ust smoczek. Chłopiec uśmiechnął się zza smoczka, zaczynając go radośnie ssać.

— Przestań, Jimin. Chcę więc to zrobię. Co byś chciał? — Zapytał Jungwon.

— Niech ci będzie... Poproszę czarną herbatę i ciasto cytrynowe.. — Zdecydował młodszy bliźniaków, odkładając kartę na stół.

— Okej, dla Chaewona o jakieś mleko poprosić czy o przygryzanie butelki? — Zapytał Jungwon zanim odszedł od stolika.

— Jeśli można by było to podgrzać butelkę. — Wymamrotał Park, sięgając do torby aby wyjąć z niej butelkę w której znajdowało się mleko, które wcześniej odciągnął dla chłopca.

— To zaraz wracam. — Rzucił Jungwon a potem poszedł w stronę lady. Jimin w tym czasie skupił swoją uwagę na Chaewonie, który był bardzo zainteresowany otoczeniem. Słodkie zapachy przykuwały duża uwagę chłopca, który rozglądał się na boki i wymachiwał rękoma.

Jungwon po chwili wrócił, mówiąc że ich zamówienie wraz z butelką za niedługo przyniesie im kelnerka. Po tym jak starszy z bliźniąt przyszedł, pomiędzy nimi powstała nieco napięta cisza. Zarówno Jimin jak i Jungwon nie wiedzieli jak zacząć rozmowę. Mieli sobie tyle do wyjaśnienia.. Do odpowiedzenia.. To wszystko było dla nich ciężkie, obydwoje za sobą tęsknili.

— Jimin.. Wiem że już przepraszałem ale zrobię go jeszcze raz... Strasznie cię przepraszam za to wszystko. Za to że zniknąłem bez słowa. Za to że nie odezwałem się podczas odwyku. Za to nie nie odezwałem się po odwyku. Za wszystkie kłamstwa. Za mój brak. Za to że po prostu cię zostawiłem. — Wyszeptał Jungwon na co Jimin uniósł wzrok znad blatu stołu na twarz swojego brata. Jungwon był skruszony, miał załzawione oczy i przygryzał wargę ze zdenerwowania. — Przepraszam że mnie nie było, Jimin.

❛ TRUST ISSUE ❜   jikook [ zawieszone ]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz