No i czego on odemnie chce?-K

65 4 0
                                    

Po powrocie do domu zadzwoniłam się z Mią i zdałam jej pełen raport z dzisiejszego dnia. Wieczorem, po odrobieniu wszystkich zadań domowych i nauczeniu się na kartkówkę, która zapowiedział kilka dni temu nauczyciel historii, w końcu mogłam odpocząć. Złapałam za telefon i położyłam się na łóżku. Sprawdzałam co piszą na grupie dziewczyny ( nazwa „Rodzinka Rodzinkowskich" była tak kultowa, ze po prostu nie mogłyśmy jej zmienić), przeglądałam instagrama, aż w końcu natknęłam się na wiadomość od jakiegoś „xyz.luks" z zaciekawieniem weszłam w czat i zobaczyłam wiadomość od nikogo innego jak Lukasa - tego samego, ze szkoły. Moim oczom ukazał się krótki tekst: „Hej, ty jesteś Kate cn?". Z zażenowaniem odpisałam mu krótko: „Mam na imię Kite". Na co on odpisał „Aaa No tak. Mam sprawę" nie wiedziałam co mu na to odpowiedzieć ale w końcu zdecydowałam się na proste „jaką?". Wkrótce otrzymałam w odpowiedzi „Wysłała byś mi lekcje z wczoraj? Nauczyciele kazali mi poprzewiązywać". Nie chętna do wysyłania mu czegokolwiek napisałam mu, ze nie ma mnie w domu. Oczywiście ze byłam w domu, ale nie byłam zbyt chętna do interakcji z nim. Wysłałam screena wiadomości do Mii, która od razu do mnie zadzwoniła. Gadałyśmy przez ponad godzinę, aż w końcu któraś musiała zakończyć rozmowę. Nie pamietam kto dokładnie, ale pewnie Mia. Zważając na jej stan zdrowia i nieco nadopiekuńczą mamę, zgaduje ze musiała wziąć leki lub zrobić inhalacje. Ten dzień już niczym nie różnił się od innych. Zjadłam kolację, wypiłam herbatę - chyba już piąta dzisiaj ( jedną piłam rano, drugą zabrałam w termosie do szkoły, trzecią do obiadu, czwartą przy odrabianiu lekcji i ostatnią do kolacji). Wykąpana zakopałam się w grubej kołdrze i starałam się usnąć. Nie było to jednak takie łatwe, ponieważ praktycznie od razu złapały mnie okropne myśli. Bo jak mogłam się tak szybko pozbierać po śmierci mojej ukochanej babci? Czułam się źle z faktem, że dobrze się dziś bawiłam. Jak mogłam być szczęśliwa bez niej? Takie myśli nie były niczym nowym w mojej codziennej rutynie. Każda noc wyglądała praktycznie tak samo. Już tak Często budziłam się w nocy obudzona koszmarem, że już zdążyłam się przyzwyczaić. Tej nocy roznieś się obudziłam. Śniła mi się moja cudowna babcia. Rozmawiałyśmy, aż nagle zniknęła, a ja zaczęłam płakać. W końcu się obudziłam i zrobiłam to samo. Zmęczona płaczem usnęłam i obudziłam się dopiero rano.

I need you Luke.Where stories live. Discover now