Bal-K

27 2 0
                                    

Przez pare następnych tygodni spotykaliśmy się bardzo często. Nasza relacja weszła na wyższy poziom. Nie byliśmy już tylko znajomymi.
Pod koniec listopada w naszej szkole odbyć się miał bal na zakończenie egzaminów jesiennych. To była tradycja w naszej szkole. I choć w innych szkołach nie było takiego zwyczaju, a szczególnie egzaminów jesiennych, to każdy wiedział co to jest. Impreza ta była nagłaśniana nie przez władze naszej szkoły, a raczej przez uczniów.
Idąc pod klasę zauważyłam Luka. Gdy tylko mnie ujrzał, Jego oczy rozbłysły i podszedł do mnie. Zapytał czy nie chce iść z nim na bal. Lucas Mendoza pytał mnie czy chce iść z nim na bal! Oczywiście ze chciałam. Odrazu mu to powiedziałam A na jego twarzy zagościł szeroki uśmiech, na mojej tez. Jak ja kochałam ten uśmiech...
Przez resztę przerwy rozmawialiśmy jak codzień na różne tematy niezwiązane z bałem. On był taki cudowny, elegancki, inteligentny, a pachniał zabójczo.
                                  ***
Gdy nadszedł dzień balu wystroiłam się w długą, bordową sukienkę z odkrytymi ramionami. Włosy zakręciłam w delikatne fale. Na nadgarstku błyszczała mi delikatna, złota bransoletka, a na szyi wisiały drobne perełki.
Z lukiem umówiliśmy się, ze podjedzie pod mój dom i zabierze mnie ze sobą do szkoły. Widział gdzie mieszkam bo kilka razy już tam był. W przeciągu ostatnich kilku tygodni, bywał u mnie często.
Akurat gdy na stopy wsunęłam bordowe szpilki, zauważyłam auto jego ojca pod moim domem. Poznałam go już, był wysokim, eleganckim mężczyzną, bardzo podobnym do Luka. Mieli identyczne kości policzkowe i oczy, a nawet poczucie humoru.
Wsiadłam do samochodu, witając się z oboma panami i odrazu uśmiechnęłam się gdy zobaczyłam Luka ubranego w idealnie dopasowany garnitur i z idealnie ułożonymi włosami, tak aby wyglądały na roztrzepane, ale wiem ze spędził nad nimi dużo czasu. Wyglądał cudownie w takim wydaniu, a kochałam go w każdym możliwym.

I need you Luke.حيث تعيش القصص. اكتشف الآن