To takie trudne?

263 17 15
                                    

Obudziłam się z delikatnym bólem głowy i mdłościami, ale jak już lekarz mówił - to zupełnie normalne. Wstałam z łóżka, założyłam swoje kapcie w świnki i ruszyłam do toalety, żeby wziąć szybki prysznic. Dzisiaj, od tygodnia tak naprawdę się wyspałam, nie myślałam o niczym, co było trochę dziwne, biorąc pod uwagę to, co się wydarzyło.

Stanęłam przed lustrem i ubrałam się w czerwoną bluzę i czarne legginsy. Był to mój ulubiony strój, bo jest najwygodniejszy. Zaczęłam rozczesywać swoje długie, bordowe włosy, o dziwo, pomimo rozjaśniania, były w świetnej kondycji. Nie chciało mi się ich teraz suszyć, więc usiadłam przy toaletce robiąc swój codzienny makijaż, czyli jak zwykle, czarne kreski z czerwonymi wstawkami, bordowa szminka i sporo rozświetlacza. Jak widać, kochałam kolor bordowy, uważam że bardzo do mnie pasuje.

Umówiłam się z Valery na 16:00, więc miałam jeszcze sporo czasu. Zeszłam na dół, bo poczułam, że okropnie zgłodniałam. Zaglądnęłam do lodówki, zastanawiając się co mogę zjeść, na myśl od razu przyszły mi naleśniki, jednak moje umiejętności nie pozwalały mi na przyrządzenie ich samodzielnie, co za tym idzie, postawiłam na tosty. Dopiero po chwili zwróciłam uwagę na karteczkę, która leżała na wyspie kuchennej.

Dzień dobry kochanie! Wrócę z pracy wieczorem, więc nie czekaj na mnie. Kocham Cię!
                                                                                                       Tata.

Uśmiechnęłam się na samo wspomnienie o jego pracy. Odkąd pamiętam, naprawiał motory, oraz prawie codziennie zabierał mnie ze sobą do warsztatu. Mama zawsze się denerwowała, że wracam do domu cała brudna, ale kochałam spędzać tak czas. Kochałam być blisko rodziców i zawsze robiłam wszystko, żeby jak najlepiej wykorzystać z nimi czas. Dlatego teraz, nie mogę powiedzieć, że żałuję tego, że nie spędziłam z mamą za mało czasu, bo więcej by się chyba nie dało. Zawsze tam gdzie byli moi rodzice, tam byłam również ja.

Z zamyślenia wyrwał mnie toster, który wyrzucił z siebie tosty, na co się wzdrygnęłam. Przełożyłam je na talerz i usiadłam na wielkiej kanapie, włączając przy okazji mój ulubiony serial Ginny & Georgia, simpując przy okazji do Marcusa. Zajadałam się śniadaniem, dopóki nie przyszło powiadomienie na mój telefon.

Od: Valery.

Hej Nell, mżemy spotkać się chwilę wcześniej? Odwiozłam brata do kolegi i nie mam już co robić na mieście. ;(

Do: Valery.

Jasne, jak ci się nudzi to możesz po mnie przyjechać. Zaraz wyślę ci pinezkę.

                                     ***

- Wiesz coś może o Nicku? - zapytałam, siedząc naprzeciwko niej w małej, przytulnej kawiarence do której się wybrałyśmy, po obejrzeniu kolejnych dwóch odcinków serialu.

- Nie pisałaś z nim? - zmarszczyła brwi w zdziwieniu.

- Nie. Miesiąc po wypadku napisał mi wiadomość, że chce skończyć tą przyjaźń. - wzruszyłam ramionami, biorąc łyk kawy.

- Kurcze, to niedobrze. Wiesz, on jakoś od pół roku zadaje się z Carlsem i tą całą jego ekipą. Powiem ci, że strasznie się zmienił. Nie jest to już ten Nicholas co kiedyś. Teraz każdy boi się do niego podejść, a przecież zawsze był tym śmieszkiem szkolnym i każdy go lubił. Od początku roku był już wzywany u dyrektora nie zliczę ile razy, a nawet groziło mu wydalenie ze szkoły. Wagaruje, pali, pije, ćpa. Dosłownie wszystko na raz. Wydaje mi się, że stary Nick już nie wróci. - opowiadała ze skruchą w głosie, a ja wytrzeszczyłam oczy.

Blind Lust Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz