3.

293 15 4
                                    

    To dzisiaj, dzisaj jest chszest mój wraz z Olim i Julitką. Wczorajszy dzień spędziliśmy na poznawniu się nawzajem, najlepszy kontakt (nie licząc oczywiście Oliwiera) załapałam z Julitką i Michem. Obojga byli naprawdę pozytywnymi osobami.
Właśnie siedziałam w pokoju Oliego i rozmyślałam jakie zadnie moglibyśmy dostać.

-Jak myślisz, jakie będą zadnia? Zapytałam chłopka który układał ciuchy w szafie.
-Nie mam zielonego pojęcia, ale jestem pewien że wszystkie wykonamy bez problemu. Oznajmył chłopak wychylając głowę z swojej garderoby.
-No nie wiem, jak dadzą nam zadanie przespania się w jakimś opuszczonyn miejscu to chyba zrezygnuję. Powiedziałam, na co szatyn spojrzał na mnie kiwając głową.
-Racja, nie byłbym w stanie po tom co ostanio się stało, a ciebię tym bardziej nie puszczę. Zaśmiałam się na ostatnie stwierdzenie.
-Jadłaś coś dzisiaj? Zapytał chłopak na co na chwilę ucichłam, takie pytanie to codzienność, jednak przez fakt że od wczorajszego śniadania totalnie nic nie jadłam nie wiedziałam co powiedzieć.
-Tak, wczoraj jadlam śniadanie od świeżego a pod wieczór zjadłam jajecznicę.
-A dzisaj coś jadłaś?
-Mhm, tosty.
Oliwier tylko pokiwał głową wracając do układania ubrań.
Ostanio mój stan psychiczny się pogorszył, przyczyniało się do tego wiele rzeczy np. częste kłotnie z rodzicami oraz Patrykiem a także moje nowe koleżanki, które poznałam wczoraj. Wszystkie były takie piękne i chude, od zawsze marzyłam o idealnej figurze i płaskim brzuchu, o wąskich udach. Każda dziewczyna miała w sobie coś pięknego, Pola miała cudny styl i hipnotyzujące oczy, w których zakocha się nie jeden chłopak. Maja miała przepiękną figure i cudowny kształt twarzy, za to Julita była doslownie odzwierciedleniem słowa Ideał.
-Słuchasz mnie? Przerwał moje rozmyślania chłopak
-Tak, tak.
-Tak? To o czym mówiłem?
-O tym jak nie możesz się doczekać chrzestu. Powoedziałam licząc że to właśnie mówł chłopak.
-Nie, pytałem się czy ubieramy matching fity na odicnek. Zaśmiał się, a ja pośpiesznie wstałam z podłogi biegnąc do szafy chłopaka, wyciągnełam z niej dwie pary czerwonych spodenek, które zapewne będą siegać mi do kolan przez naszą różnice wzrostu a do tego dobrałam czarny t-shirt z napisem ,,i love NY,,. Wybiegłam z garderoby sztyba i rzuciłam w niego ciuchami sama biegnąc do łazienki. Rozebrałam się szybko przrglądając się przy tym w lustrze. Przestarszyłam się na swój widok, zobczyłam bladą dziewczynę z okropną figurą, na idach widniało kilka blizn po cięciu się. Szczerze żałowałam tych ledwo widocznych kresek lecz czasu nie cofnę. Ubrałam się szybko w ciuchy i wyszłam patrząc od razy na przebranego Oliego, ciuchy były lekko wymięte co dodawało uroku naszemu ubiorowi.
Nagle usłyszałam głos Patryka, który mnie woła. Pożegnałam się z przyjacielem i wbiegłam do swojego pokoju, z którego dobiegał głos mojego barta.
-No co tam chciałeś.
-Chciałem tylko cię poinformować że po jutrze jedziemy do rodziców.
-Chyba sobie żartujesz, dobrze wiesz że ostatnio się pokłóciliśmy, nie pojadę do nich.
-To nie było pytanie Olivia, rodzice chcą cię zobaczyć, jestem świadomy że między wami ostanio nie jest zbyt dobrze, ale myślę że powinniście pogadać.
-Ja nie chcę Patryk, kocham ich całym sercem, ale nie mam obecnie ochoty na spotanie z nimi, a co dopiero na rozmowę. Proszę powiedz im że się źle czuję czy coś.
-Nie ma takiej opcji Olivka, już im powiedziałem że przyjedziemy.
-Czemu decydujesz za mnie, jestem już pełnoletnia powinnienes się mnie spytać!
-Olivia nie przesadzaj.
-Nie przesadzam Patryk, ostanio gorzej się czuję paychicznie, naprawdę nie mam ochoty na żadne spotaknia rodzinne by znów słuchać że powinnam iść na studia!
-Nie zganiaj wszystkiego na twoje jabane chorby psychiczne! Coraz częściej mam wrarzenie że wymyśliłaś je tylko po to by mieć jakieś wymówki!
Spojrzałam na brata nie dowierzając w to co właśnie powiedział wymyślam chorby psychiczne. Łzy zaczeły mi się cisnąć do oczy, wybiegłam z pokoju i szybko weszłam do łazienki. Nie powiedział tego, nie powiedział. Mówiłam w myślach nie dowierzając że powiedział to mój własny brat. Oparłam się o umywalkę patrząc w lustro, gdy nagle zobaczyłam moją dawną przyjaciółkę, żyletkę.
Powstrzymywałam się przed wzięciem tego przedmiotu, ale coś mnie do niej ciągnęło, poprostu musiałam. Stało się wzięłam ją do ręki i podwinełam spodenki, przyłożyłam zimny i ostry przedmiot do skóry uda lecz zawachałam się, czy napewno chcemy to robuć Olivia?
Oczywiście że tak to przbiecie ci ulgę.
Zrobiłam pierwszą kreskę, a potem drugą i trzcią czwartą, piątą, szóstą...

——————————————————
Wróciłam, tak jak pisałam postaram się wrzucać jak najwięcej.

Pamiętaj że jeśli zmagsz się z zaburzeniami odżywiania bądź inną chorobą psychiczną nie wstd jest poprosić o pomoc.
Ważne dla mnie jest prouszanie tych tematów w mojej ksiażcę gdyż sama na wielę chorowałam jak i nadal choruję.
Tu macie  numer pod, które warto zadzwonić gdy macie problemy:

116 111 - telefon zaufania dla dzieci i młodzieży

You and Me...(Oliwier Kałużny) (zawieszone)Where stories live. Discover now