Hell || L.Hamilton x C.Leclerc

201 13 37
                                    

Lewis leżał na swoim łóżku i oglądał serial.
Ubrany był w spodnie dresowe oraz białą koszulkę.
Na jego twarzy widniały okulary, które zakładał prawie za każdym razem gdy siedział przed monitorem.
Jego spokój zakłócił dzwięk otwierania drzwi.
Spojrzał w ich stronę i ujrzał uśmiechniętego od ucha do ucha Charlesa, który prawdopodobnie był pijany, bo ledwo stał na nogach.

- Kto Cię tu wpuścił? - spytał Hamilton.

- Mam klucze, zapomniałeś? - Charles rzucił się na łóżko swojego kochanka i cicho się zaśmiał. - Krótką masz pamięć.

- O co Ci chodzi? - Anglik podszedł do Leclerca i usiadł obok niego. - Ile piłeś? - zapytał gdy zobaczył w jakim dokładnie stanie jest jego ,,przyjaciel"

- Parę drinków z Carlosem. - odpowiedział i pociągnął Lewisa za koszulkę po czym złożył krótki pocałunek na jego ustach.

- Co ty robisz? - starszy natychmiast się od niego odsunął. - Błagam Cię przestań.

- Teraz błagasz żebym przestał, a wczoraj błagałeś o... - nie dane było mu dokończyć, bo usta Monakijczyka zostały zakryte dłonią tego drugiego.

- Zamknij się już. - syknął Hamilton. - Zaczynasz działać mi na nerwy. - zabrał swoją rękę i schował ją do kieszeni na co Charles tylko prychnął.

Przez chwilę w pokoju nastała cisza.
Oby dwoje myśleli o swojej relacji i o tym jak ona może się potoczyć.
Po chwili Anglik zabrał głos.

- To co robimy jest nieodpowiednie. Skończymy w piekle. - powiedział i jego oczy powędrowały na opartego o ramę łóżka młodszego chłopaka.

- Za tobą wskoczę nawet i do piekła kochanie. - usta Leclerca spotkały się z tymi starszego.
Ich pocałunek był pełen uczuć oraz pożądania.

Światło zgasło, a mięśnie Charlesa napięły się.
Nienawidził ciemności.
Objął ramionami kark Lewisa i przyległ ciałem do jego klatki piersiowej.
Jedyne słowa jakie wyszły z jego ust to ciche ,,Boje się".
Hamilton w odpowiedzi tylko cicho się zaśmiał i odsunął się od Monakijczyka.

- Pójdę sprawdzić co się stało. - powiedział po czym wyszedł z pokoju.

Młodszy siedział tak w pokoju przez chwilę, jednak im dłużej był sam tym bardziej się stresował.
Włączył w telefonie latarkę.
Skierował ją na drzwi po czym do nich podreptał powolnym krokiem.
Uchylił je i głośno krzyknął imię swojego ukochanego.
W odpowiedzi nie usłyszał nic oprócz skrzypnięcia paneli.
Zszedł po schodach, które kierowały do dużego salonu.
Wszedł w jego głąb i poczuł czyjś ciepły oddech na szyji.
Zamarł, a dłonie zacisnęły jeszcze mocniej telefon.

- Zadbałem o dobrą atmosferę dla nas. - Lewis szepnął mu do ucha.

- Co? - zapytał zdziwiony Charles, ale nie usłyszał odpowiedzi tylko poczuł materiał zakrywający jego oczy.

Hamilton pociągnął go w stronę ukrytej sypialni w jego domu.
Gdy otworzył drzwi ukazał mu się wielki czerowny pokój z różnymi rzeczami.
Odrazu popchnął młodszego na łóżko i zdjął jego koszulkę.
Zaczął składać pocałunki na jego ciele, a z ust Leclerca wydał się cichy jęk.

- Nie pisałem się na Pięćdziesiąt twarzy Grey'a. - powiedział ochrypiałym głosem Monakijczyk.

- Pisałeś się na mnie. - Starszy przejechał językiem po obojczyku Charlesa. - Wiesz, że Cię kocham, prawda? - powiedział wpatrując się w swojego kochanka.

W pokoju nastała cisza.
Niezręczna cisza.
Młodszy zastanawiał się nad odpowiedzią, ale nie wiedział co ma powiedzieć.
Chciał wierzyć, że to nie są puste słowa Lewisa, jednak nie potrafił.
Znał go zbyt dobrze aby mu uwierzyć i był zbyt naiwny, więc dlatego był teraz z nim na tym pieprzonym łożku.

- Odpowiesz na moje pytanie? - w jego głosie było slychać nutkę irytacji.

- Ja... Tak wiem, że mnie kochasz. Ja ciebie też. - odpowiedział bez przekonania.

To była wyczerpująca noc dla obu kierowców i zakończyła się tak samo.
Charles wstał parę godzinyn przed Hamiltonem.
Ubrał się i bez słowa opuścił jego mieszkanie.
I tak było w kółko.

___________________________________
Ja pierdole... Witam:)
Pomińmy fakt, że każdy mój one shot ma wiele błędów (najwięcej to z przecinkiem). Kiedyś to poprawie, obiecuję.

Chcecie drugą część?

Formuła 1 || ONE SHOTWhere stories live. Discover now