„Zostań"

559 8 0
                                    

Po całym wczorajszym dniu zasnęłam w ułamku sekundy. Byłam strasznie wykończona. Chyba wypłakałam wszystko co się dało. Rano moje wory pod oczami były niemiłosierne. Wyglądałam jak potwór. Po obudzeniu odrazu poszłam wziąć długi prysznic. Potrzebowałam tego bardziej niż czegokolwiek. Gdy tylko weszłam pod strumień wody , czułam jak moje całe ciało się odpręża. Po ponad godzinnej kąpieli wyszłam z pod prysznica. Owinęłam się w ręcznik, po czym osuszyłam lekko moje mokre ciało. W końcu wyszłam z łazienki owinięta ręcznikiem. Po otworzeniu drzwi poczułam odrazu chłód powodujący na moim całym ciele dreszcze. Nie byłam nawet zdziwiona. Kąpiel we wrzątku to najlepsze co można było wymyślić.

Sięgnęłam do szafki po jakieś ubrania. Wzięłam co było pierwsze ponieważ nie miałam zbytnio humoru, aby się stroić. Była to czerwona, luźna sukienka. Sięgała mi do większej połowy ud. Była strasznie wygodna. Nie pamiętam kiedy ostatni raz miałam ją na sobie.

Zrobiłam niezbyt mocny makijaż a włosy zostawiłam rozpuszczone. Sięgnęłam odrazu po moją biżuterię. Wspominałam już, że biżuteria jest dla mnie strasznie wyjątkowa. Nie wiem co mnie do niej ciągnęło ale doceniałam każdą, którą miałam.

Zeszłam do kuchni aby coś zjeść. Ucieszyłam się ponieważ zobaczyłam rodziców, którzy właśnie robili śniadanie. Cudownie. Najważniejsze, że przynajmiej dzisiaj czegoś nie zepsuje w kuchni.

- Cześć złotko, wyspana?-powiedział do mnie tata wysyłając mi poranny uśmiech.

- Cześć tato. Tak wydaje mi się, że tak.-odpowiedziałam.

Zaraz po tym zasiedliśmy do stołu i zaczęliśmy spożywać śniadanie, które przygotowali. Wszystko było bardzo smaczne. Cały czas widziałam jak mama się mi przygląda. Nie trudno było ujrzeć na jej twarzy ten cwany uśmiech, który tak bardzo próbowała ukryć. Wiedziałam już o czym tak myślała. Nigdy pewnie nie zapomni tego, że wczoraj widziała mnie na podjeździe z Rafe'em. Dlaczego każdy myśli, że coś nas łączy? Po prostu masakra.

Po zjedzonym śniadaniu postanowiłam wyjść do sklepu. Nudziło mi się w domu a nie miałam nic lepszego do roboty. W końcu z płotkami już nic mnie nie łączy, Sarah siedzi z nimi więc też w pewnym stopniu na ten moment ją straciłam. Topper? Nawet nie wiem co u niego. Od dawna już się z nim nie widziałam. Może dziś do niego zajrzę?

Byłam już przed wejściem do sklepu, więc odrazu zdecydowałam się wejść. Weszłam w dział ze słodyczami i zaczęłam szukać moich ulubionych żelków. Gdy w końcu je znalazłam sięgnęłam po nie i ruszyłam do kasy. Kasjerka była dzisiaj w bardzo dobrym humorze. Cieszyłam się widząc jak inni są szczęśliwi. Odrazu mi to poprawia dzień.

Wyszłam ze sklepu i otworzyłam żelki. Postanowiłam ruszyć w stronę domu Topa. Kolejny się zapadł pod ziemię. Szłam już kilka minut a paczka żelków w mojej ręce traciła na wadze. Idąc zauważyłam tą dobrze znaną mi grupkę. Płotki. Zauważyłam JJ patrzącego w moją stronę z wyrazem twarzy, którego nie byłam w stanie odszyfrować. Na jego widok po prostu przewróciłam oczami i ruszyłam dalej nie patrząc więcej w ich kierunku.

Stałam już przed domem Topa. Podeszłam do drzwi i zadzwoniłam dzwonkiem. Po chwili słyszałam jak ktoś podchodzi do drzwi i mi je otwiera. Była to jego mama. Na mój widok szybko się uśmiechnęła.

- Witam Gianna.-powiedziała kobieta patrząc w moją stronę.

- Dzień dobry pani Thornton. Jest może Topper?-powiedziałam posyłając jej miły uśmiech.

- Tak jest u siebie w pokoju. Proszę wejdź.

Na jej słowa przytaknęłam i podziękowałam za pozwolenie. Ruszyłam w stronę pokoju Topa. Przyjaźniłam się z nim więc nie czułam potrzeby pukania. Po prostu złapałam za klamkę i otworzyłam drzwi. Weszłam nie patrząc przed siebie i zamknęłam za soba drzwi.

„Tak strasznie cię nienawidzę"//RAFE CAMERONWhere stories live. Discover now