„Niech będzie jak dawniej"

414 9 0
                                    

Nie planowałam dzisiaj nic, więc czekałam aż Rafe przyjedzie po mnie i pojedziemy do płotek. Nie rozumiem co oni jeszcze ode mnie chcą. Od dawna się nie widujemy ani nie przyjaźnimy, więc powinnam przestać ich już obchodzić. Szczerze mówiąc, bolały mnie ich słowa ale z drugiej strony tęskniłam za nimi. Teraz praktycznie nie mam nikogo oprócz Rafe'a. Z Topperem nie spotykam się już tyle co wcześniej, a Sarah spędza większość czasu z płotkami.

Leżałam tak na kanapie cały dzień, rozmyślając o wszystkim. Z moich rozmyślań wyrwał mnie dźwięk powiadomienia. Sięgnęłam po telefon i odblokowałam go.

DUPEK:
Będę za piętnaście minut.

Nic mu na to nie odpisałam tylko odłożyłam telefon i pobiegłam do pokoju się przebrać. Założyłam na siebie jasne, jeansowe spodenki, na górę beżowy top bez ramiączek a na stopy włożyłam białe air force. Założyłam ulubione bransoletki i rozczesałam włosy. Poprawiłam lekko rzęsy i posmarowałam ciało waniliowym balsamem psikając się później mgiełką o takim samym zapachu. Sięgnęłam jeszcze ręką na mój naszyjnik delikatnie go pocierając. Nie zdjęłam go jeszcze ani razu od dnia moich urodzin.

Odrazu po tym wyszłam z domu i nie musiałam długo czekać bo chłopak po minucie już był.
Weszłam szybko do auta i zamknęłam za sobą drzwi. Szatyn przyciągnął mnie do siebie i namiętnie pocałował.

- Cześć.-mówiłam przez pocałunki. Oderwaliśmy się od siebie i zapięłam pasy. Zaraz byliśmy już w drodze.

***

Staliśmy już przed domem płotek. Czułam jak się stresuję. Nie wiedziałam co zrobić i co powiedzieć ani jak się zachować. Miałam w głowie okropny mętlik. Zamyślona wyszłam z auta idąc odrazu do Rafe'a. Złapałam go bezmyślnie za rękę, na co na twarzy chłopaka prędko zagościł uśmiech. W końcu zaczęliśmy kierować się w stronę płotek. Siedzieli na tarasie rozmawiając cały czas o czymś. Gdy byliśmy już bliżej szatyn kaszlnął aby zwrócić na nas ich uwagę. Gdy nas zobaczyli odrazu podnieśli się z miejsc. Próbowałam jak najbardziej mogłam, unikać z nimi kontaktu wzrokowego. Ujrzałam, że nie byli sami. Była z nimi czarnoskóra dziewczyna której do tej pory nie widziałam.

Staliśmy tak patrząc na siebie aż w końcu Sarah podeszła w moją stronę i mocno mnie przytuliła.

- Hej.-powiedziałam cicho głaszcząc jej włosy.
Widziałam jak Kiara podchodzi bliżej nas. Była strasznie zestresowana. Widziałam to w jej oczach. Oderwałam się do Sarah i patrzałam na siebie razem z brunetką obok. Tak strasznie za nią tęskniłam.
Nie miałam nic do stracenia, więc prędko rzuciłam się w jej stronę. Dziewczyna odrazu odwzajemniła uścisk.

- Tak bardzo przepraszam Gi.-mówiła strasznie cicho.
- Nie przepraszaj Kie, to nie twoja wina.-mówiłam czując napływające łzy do moich oczu.
- Tak bardzo za tobą tęskniłam.-dodałam jeszcze czując zimną ciecz spływającą po moim policzku.
Dziewczyna nie mogła wydusić z siebie słowa, więc tylko pokiwała głową na znak, że ona również tęskniła.

Zaraz po tym zobaczyłam Pope'a, który niepewnym krokiem idzie w naszą stronę razem z czarnoskórą dziewczyną. Za nim tęskniłam niewyobrażalnie. Znałam się z nim od małego ponieważ mimo naszych oddzielnych warstw społecznych, nasze mamy się szybko polubiły w szpitalu, gdyż leżały w sali razem kiedy były z nami w ciąży. Widziałam jego zaszklone oczy. Prędko podbiegłam do niego i wtuliłam się mocno w jego ciało. Był przez chwilę lekko zdziwiony ale zaraz odwzajemnił uścisk. Nie powiedzieliśmy do siebie żadnego słowa, bo z naszych wyrazów twarzy umieliśmy wszystko odczytać. Usłyszałam jak tylko mówi ciche przepraszam. Odsunęliśmy się od siebie i zobaczyłam tą tajemniczą dziewczynę, która szła w moją stronę uśmiechnięta.

- My się jeszcze nie znamy. Cleo.-powiedziała i wysunęła rękę w moją stronę. Jej uśmiech był taki przyjemny i miły.

- Gianna.-odpowiedziałam z uśmiechem łapiąc jej rękę.

Czy ja właśnie godzę się z płotkami?
Zaraz podszedł do mnie John B przepraszając co chwilę. Nie widziałam tylko tego jednego chłopaka. I szczerze mówiąc cieszę się. To jego słowa właśnie najbardziej mnie dotknęły.

***

Siedzieliśmy już wszyscy razem rozmawiając i śmiejąc się co jakiś czas. Dowiedziałam się skąd jest tutaj Cleo. Przez cały ten czas gdy mnie z nimi nie było stało się tyle rzeczy. Nie pomyślałabym, że w takim krótkim czasie może się tyle zdarzyć.

- Gi.-odezwał się w końcu Pope w moją stronę. Rzuciłam mu tylko pytające spojrzenie.

- Czy ty i Rafe no wiecie..-zaczął i ujrzałam minę Sarah, która w środku już umierała ze śmiechu.
Odwróciłam głowę w stronę szatyna i uśmiechnęłam się do niego co on sam odwzajemnił. Nie wiedziałam co mam odpowiedzieć bo przecież nie jesteśmy razem z Rafe'em. Chyba.

- Um...jakby to powiedzieć.-zaczęłam drapiąc się po karku. Widziałam uśmiechy na twarzach reszty. Nie wiem dlaczego tak dobrze reagują na moją relację z Rafe'em. Przecież się nie lubili. Przez głowę przebrnęła mi myśl, że może Sarah im powiedziała coś o tym, co widziała na imprezie.

- Nie wiem?-powiedziałam bardziej do siebie z dziwną miną na co wszyscy wybuchli śmiechem i już więcej o to nie pytali. Rozmawialiśmy dalej aż w końcu ujrzałam kogoś, kto szedł w naszą stronę. Był to Maybank. Było już tak dobrze a teraz mogło wszystko się zjebać.

- JJ gdzie ty byłeś?-odezwał się w końcu John B wstając z miejsca. Ten nic mu na to nie odpowiedział tylko spojrzał na mnie.

- Możemy pogadać?-spytał a ja odruchowo spojrzałam w stronę Rafe'a nawet nie wiem dlaczego. Ten tylko kiwnął mi głową, że mam iść ale widziałam cień zazdrości w jego oczach. Wstałam z miejsca kierując się za blondynem. Byliśmy już z drugiej strony chatki i chłopak zatrzymał się.

- No słucham.-powiedziałam zakładając ręce na piersi.

- Gi ja..ja strasznie cię przepraszam. Ja nie miałem tego na myśli. Nigdy nie nazwałbym cię zdzirą czy nawet idiotką. Byłem po prostu cholernie zazdrosny o niego. Nie chciałem żeby tak wyszło.-powiedział gapiąc się w ziemię. Moje brwi odrazu powędrowały ku górze na słowa, które usłyszałam.

- Dlaczego miałbyś być zazdrosny JJ?

- Bo podobałaś mi się Gi.-powiedział na co ja zaniemówiłam. Nigdy nie dawał mi żadnych znaków czy sygnałów.

- JJ...

- Tak wiem co powiesz.-powiedział patrząc już na mnie.

- Ja kocham Rafe'a JJ, ale nie chcę tym niszczyć naszej relacji. Nie jestem w stanie odwzajemnić twoich uczuć. Ale to nie zmienia faktu, że ci wybaczam JJ. Nie chce się już kłócić. Niech będzie jak dawniej.

- Jasne rozumiem. Dziękuję Gi.-powiedział z uśmiechem podchodząc do mnie i mocno mnie przytulając. Prędko odwzajemniłam uścisk. Tak bardzo mi ich brakowało.

***

„Tak strasznie cię nienawidzę"//RAFE CAMERONWhere stories live. Discover now