5

193 14 12
                                    

-Siema stary!- Jakiś ciemnoskóry chłopak przybił męska piątkę z moim bratem.- Cóż to za ślicznotkę przyprowadziłeś?- Obrócił się w moją stronę.- Jak ci na imię piękna?- Spytał. Nie powiem, byłam lekko zmieszna.
-Lila.- Uśmiechnęłam się delikatnie.
-Cole idź zobaczyć czy cie nie ma na torze.- Usłyszałam za mną głos nie kto innego jak Nate'a. Następnie poczułam jego wielką i ciepłą dłoń na moim biodrze.- Cześć, Lola.- Popatrzyłam na niego z uśmiechem. Wyglądał nie nagannie jak zawsze. Ciemne włosy w nieładzie, ciemna bluza i podobne spodnie do moich.
- Część, Nate.- Odwzajemnij mój uśmiech.
- Oooo haha, już rozumiem.- Odezwał się Cole na co popatrzyłam na niego że ściągniętymi brwiami.O co mu chodzi?- Okej, to idę po coś do picia. Isaac za ile wyścig?- Spytał mojego brata.
- No właśnie zaraz więc idę. A ty-Spojrzał mój brat na Nate'a.- Nie spuszczaj jej z oczu. I łapy przy sobie.- Ostatni raz na nas Spojrzał i poszedł.
- Jestes głodna? Zdążymy iść po jakieś jedzenie.- Spytał mnie Nate. Obruciłam się do niego przodem.
- Nie jest okej, chodźmy może zająć miejsce żebym wszystko widziala.- Popatrzyłam w jego ciemne oczy.
-Tak, chodźmy.- Jego dłoń powędrowała na dół moich pleców, prowadził mnie do bramek które miały widok na część toru. Gdy zobaczyłam samochody na lini w tym mojego brata zaczęłam się stresować co nie umklo na uwadze Nathanielowi który objął mnie ramieniem.
- Spokojnie Lola, nie stresuj się. Robił owiele gorsze rzeczy.- Powiedział mi do ucha bo przez wszystkie krzyki inaczej bym go nie słyszała.
-Ty to kurwa umiesz pocieszyć.- Mruknęłam cicho rozluźniając się pod jego dotykiem.
-Ładnie wyglądasz.- Powiedział
-Dziękuję.- Odpowiedziałam, moje warki rozciągnęły się w nie kontrolowanym uśmiechu. On też ale mu nie powiem. Jeszcze by mu ego wyjebało.
-Trzy!- Usłyszeliśmy już odliczanie- DWA!- Wzięłam głęboki oddech.- JEDEN!!- cztery auta wyruszyły z piskiem opon. Jak narazie jakieś nie znane mi auto prowadziło ale szybko mój brat je wyprzedził ma co się uśmiechnełam.
Tuż przy mecie mój brat był na równi z jakimś zielonym autem, ale mój brat nagle znacznie przyspieszył i skurwysyn wygrał. No nie powiem ma talent jebany.
-Widzisz nie potrzebnie się stresowałaś.- Powiedział Nate. Mój brat wysiadł z auta a obok niego pojawiło się multum ludzi.
- Cóż za spotkanie po latach, Nathaniel.- Do moich uszu dotarł bardzo ciężki, męski głos na co się odwróciłam razem z Nate'm.- Cóż za piękna kobieta.- Uśmiechnął się w moją stronę.- Nazywam się Bob a ty piękna.- Wystawił w moją stronę rękę ale nate szybko ją zabrał.
- Łapy kurwa przy sobie.- Wręcz wysyczał Nathaniel.- Wypierdalaj stąd Bob.-Mężczyzna na takiego dwudziestopięcio około latka. Miał na twarzy mnóstwo blizn. Był ubrany w skurzaną kurtkę i jakieś przetarte ciemne jeansy.
- Nathanielku, co tak nie miło.- Zaśmiał się ale nie było w tym wesołości.- Przyszlem się przywitać, gdzie twoja kultura.- Uśmiechnął się cwanie.
- Jak zaraz stąd nie pójdziesz to ci tak wypierdolę że cie będą wynosić.- Nate już mial zmierzać w jego stronę ale go przetrzymałam. Nie protestował.
- Co tu się odpierdala.- Przyszedł Cole.- Ty śmieciu.- Zwrócił się do Boba.- Wypierdalaj stąd, nie masz tu pierdolonego wstępu!- Wykrzyczał w jego stronę.
- Jeszcze się zobaczymy.- puścił mi oczko na co Nate nie wytrzymał i solidnie mu przypierdolił. Raz a porządnie. Popatrzyłam na niego z uniesionymi brwiami.
- Sorry, siedziała mnie.- Uniósł rękę którą mu przyjebał. On jest niemożliwy
- Gdzie jest Isaac?- Spytałam Cola.
- Zaraz przyjdzie, ale idziemy dziś na imprezę za jego wygraną.- Klasnął w dłonie.
- Przepraszam ale nie mam ochoty na imprezę, pojadę do domu wy się bawcie.- Nate postał mi zmartwiony wzrok na co posłałam mu leniwy usmiech. Miałam już naprawdę dość tych ludzi, chałasu i tego wszystkiego. Byłam zmęczona ale nie fizycznie, tylko psychicznie.
- Chodź odwiozę cię, też nie mam ochoty na imprezy.- Poszliśmy obok siebie do wyjścia a następnie wsiadlismy do jego auta. Nate włączył silnik który wydał przyjemny dźwięk i ruszył. Podłączyłam się do głośnika w aucie i włączyłam jedną z piosenek lil peepa.
- I ty się dziwisz czemu cie tak lubie.- Powiedział cicho Nate na co się zaśmiałam.
- Widzę że lubimy dużo tych samych rzeczy. Mogę zapalić?- Spytałam patrząc na jego idealny profil.
- Właśnie miałem to zrobić.- Posłał mi ten jego usmiech który tak uwielbiam. Otworzył okno po mojej stronie a ja Wyciągnęłam fajki. Po chwili zaciągnęłam się nikotyną.
- Podaj zapalniczke.- Powiedział z petem w buzi. Podałam mu a on zapalił papierosa, po chwili chowając moją zapalniczke do kieszeni.
- Nie znudzi cie to?- Spytałam cicho się śmiejąc. Uśmiechnął się szerzej. Ma piękny uśmiech.
- Nie wiem o czym mówisz.

Droga przebyła nam w cudownej atmosferze. Gadaliśmy o totalnych pierdolach. Jego ulubiony kolor to czerwony, uwielbia jak ja lil peepa, uwielbia pić czarną kawę i dorabia jako mechanik. Nate głównie utrzymuje się z wyścigów ale mówił że chodzi do pracy, bo inaczej by oszalał z nudy.
Po jakimś czasie zatrzymaliśmy się przy moim domu.
- Dziękuję za podwózkę. Uważaj na siebie.- Nate popatrzył na mnie uważnie i po sekundzie szeroko się Uśmiechnął.
- Ty też Lola. Słodkich snów.- Niespodziewanie pocałował mnie w czoło. Wyszłam z jego auta cicho mówiąc dobranoc.
Dopiero gdy weszłam do domu Nate odjechał. Powoli kierowałam się do pokoju mając ochotę tylko walnąć się na łóżko i zasnąć. Zmazałam makijaż, przebrałam się i poszłam spać myśląc o pewnych czarnych oczach.

Hejo heejo widzę że dużo nowych osób z czego bardzo się cieszę hah

Postaram się jeszcze dziś wrzucić rozdział❤️

Co o tym myślicie? Jakie jest Wasze zdanie? Może macie jakieś propozycje?
Wszystko chętnie przeczytam!❤️

Miłego dnia/ dobranoc!

Moja mała dziewczynka Where stories live. Discover now