7

188 10 6
                                    

Pov Nathaniel

Następna nie przespana noc. Odkąd pamiętam mam problemy ze snem. Nie mogę spać, a jak już śpię to max trzy- cztery godziny. Nigdy więcej.
Sam nie wiem czym to jest spowodowane, ale chyba nigdy nie zaznam takiego uczucia jak bycie wyspanym.
Od znajomych wróciłem coś około pierwszej. Bawiliśmy się naprawdę dobrze.
Wstałem z łóżka I poszedłem do kuchni zrobić sobie czarną kawę która mam nadzieje postawi mnie na nogi. Nie jadłem śniadań więc z kawą i telefonem w rękę usiadłem na kanapie. Vivian oczywiście z naszego spotkania dała milion instastory. Na jednym było zdjęcie z nami wszystkimi którego zrobiłem screena. Następne były same Dziewczyny, później jak Isaac I Zane śpiewają Shakire a na końcu ja i Lila którzy poprostu gadamy a wokół serca. Idioci.

Ale i tak zrobiłem screena. Nie oceniajcie.

Gdy wypiłem kawę wyszedłem i zapaliłem papierosa. Jeżeli fajke I kawę zaliczamy do śniadań to jem, i są przepyszne. Dziś była sobota więc mój wyścig wieczorem. Jakby ktoś pytał to ni chuja się nie stresuje bo każdy wygrywam. Ale dziś zmierzę się z gościem z Brazyli a dokładniej z Rio. Ktoś nowy zawitał.
Mam nadzieję że Lola się zjawi. Mimo że nie chce jej lubić to naprawdę ją lubie co mnie nie pokoi. Nie jestem odpowiedni dla nikogo tym bardziej dla niej. Nie miałem łatwo i musiałem szybciej dorosnąć niż inne dzieci. Nie miałem dzieciństwa takiego jak każdy mówi. Ja gdy inni bez bronnie grali na konsolach, wychodzili grac w piłkę, handlowałem, biłem się i kradłem. Tylko tak mogłem i żyłem. Mój tata bił mnie i moją mamę, mnie tylko wtedy gdy chciałem ją obronić i prosiłem żeby to mnie bił a nie ją. Do dziś pamiętam jak mówiła że ma ochotę na czekoladę. Dziesięcio letni ja gdy to Usłyszałem pobiegłem do sklepu i ukradłem kilka rodzaj czekolad. Pamiętam jak się ucieszyła ,ale i jak byla przerażona że dziesięciolatek ukradł z dziesięć czekolad.
Z myślenia wyrwał mnie dzwonek w moim telefonie.
Cole.
- No co jest?- Spytałem na wstępie.
- Wyścig jest o dwudziestej pierwszej więc bądź u mnie w garażu o 19.
- Po chuj?
- Musimy podrasować autko, przyjacielu.- Zmarszylem brwi.
- A co mojemu autku dolega? Ostatnio już coś tam przy nim robiłeś.
- Sluchaj, ten koleś z Rio naprawdę jest niezły, z tego co słyszałem zapierdala jak pojebany. Chyba nie chcesz przegrać?- Zapytał i czułem jego pierdolony uśmieszek.
- Ja nie przegrywam. Będę o dziewiętnastej.
- haha tak myślałem.
- Pierdol się.- Usłyszałem jak się Zaśmiał i się rozłączyłem. To nie tak że go nie lubie, zawsze tak się do siebie odzywamy. Pewnie gdyby ktoś obcy nas cały czas słuchał myślałby że się nienawidzimy.

☆☆☆☆☆

Szedłem w kierunku niebieskookiej która rozmawiała z jakimś chłopaczkiem. Nie wiem ile miał lat może z siedemnaście. Jakiś kurwa blondasek. Gdy byłem bliżej on się strasznie do niej szczerzył a ona miała no, nie co krzywą minę.

-Może chcesz się że mną umówić? Gdzieś wyskoczymy...- Mówił blondasek ale ta mu przerwała.
- Nie dzięki, nie szukam nikogo.- Dziewczyna odrazu zaprzeczyła.
- No nie daj się pro- Nie dokończył bo wszedłem mu w zdanie.
- Lola,brat cie szuka.- Powiedziałem na co ona podała mi wdzięczne spojrzenie.
- Widzisz Lucas, muszę już iść.- Posłała mu sztuczny uśmiech i popatrzyła w moją stronę.- Chodźmy Nate.- przytaknałem i zacząłem się kierwać w stronę naszej paczki słysząc jak idzie obok mnie.
- Dzięki, miałam go dość.- Powiedziała po chwili na co uniosłem końcik ust.
- Widziałem że nie masz ochoty z nim rozmawiać.- wzruszyłem ramionami.- Gdyby znowu coś od ciebie chciał to powiedz.- Popatrzyłem na nią.
- Dziękuję.- Posłała mi uśmiech.
- Za pół godziny wyścig a nie ma tego durnia.- Powiedziałem ciszej.
- Cola?- Przytaknąłem. - Widziałam jak Jakiś pięć minut może temu tańczy z jakąś blondyną.- Kurwa mać.
- Japierdole no.- Zamknąłem oczy i wziąłem wdech. - Gdzie kurwa.- Spytałem na co pokazała palcem miejsce w którym było dużo ludzi którzy tańczyli.- Masz tu stać i się nie ruszać.- Popatrzyłem na nią.- Nie zwracaj na siebie uwagi, nie gadaj z nikim i nie pakuj się kurwa w żadne kłopoty. Zaraz wracam, uważaj.- Powiedziałem poczym ruszyłem w stronę ludzi. Wszyscy ocierali się o siebie a ja szukałem pośród nich jednego kurwa głąba. Po kilku minutach zobaczyłem jak liże się z jakąś dziewczyną. Podszedłem do niego i zajebałem mu w łeb.
- Co ty robisz pojebie?!- Krzyknął i Spojrzał na mnie.- O.. Cześć przyjacielu, jak u ciebie?- Rozszarpie go kurwa. Zabije własnymi rękami.
- Ja cie kurwa szukam, zostawiam samą Lilę, mam zaraz wyścig a ty się kurwa liżesz z laską!?.- Lekko podniosłem głos. Lekko.
- No ten kurwa... ZAPOMNIALEM NO.- Krzyknął. - No najlepszym się zdarza nie?- Uśmiechnął się sztucznie.- Sorry lala muszę spadać, masz mój numer.- Powiedział do Dziewczyny I puścił jej oczko na co zachichotała głupio. Japierdole.
- No na co czekasz? Zapierdalaj do młodej puki żyje.- Zmrużyłem oczy i poszłam w stronę gdzie zostawiłem dziewczyne. Słyszałem jak Cole idzie i dyszy za mną co mnie jeszcze bardziej denerwowało. Gdy byłem już bliżej widziałem jak Lola kłuci się z jakąś blond napompowaną łaską.

Kurwa, miała jedno zadanie. Jedno.

-O kurwa stary, to Stacy.- Stacy Colton. Moja kurwa jebana mać była.
- Pobecze się.- Powiedziałem ciszej gdy byliśmy co raz bliżej na co Cole się Zaśmiał. - Co wy kurwa robicie?- Powiedziałem i Popatrzyłem na Lilę która wyglądała na złą. Poprawka. Ona była wkurwiona.
- NATE'US ONA MNIE WYZYWA OD BLOND PLASTIKÓW I UWAŻA SIE ZA NIE WIADOMO KOGO.- Zapiszczała Stacy. Mam dość. Boże weź mnie stąd.
- Stacy, Wypierdalaj od Lili.- Powiedziałem znudzony.
- Co ty mówisz kochanie? Pozwolisz żeby się tak do mnie zwracała?!- Założyła ręce na klatkę piersiową. No raczej na jej sztuczne cycki.
- Prawda boli, a teraz proszę cię Wypierdalaj puki mam siłę.- Powiedziałem na co fukneła oburzona i spojrzała w kierunku Lili.
- Jeszcze się doigrasz, dziwko.- Powiedziała na co Lila w trybie tak szybkim była naprzeciwko niej i jej wyjebała z pieści.
- Uważaj na słowa, jedyny kto tu jest dziwką to ty. A teraz Wypierdalaj puki masz na czym.- Wysyczała wręcz Lilka.
- Dobra dość.- Odciągnął Cole Lilę i zaczął ją prowadzić w kierunku naszych samochodów.
- Nie zbliżaj się do niej Stacy. Ani do mnie. Nie jesteśmy razem i nie będziemy. Pogódź się z tym.
- I tak jestes mój. Zawsze będziesz!- Gdyby nie była dziewczyną przysięgam że bym jej najebał. Nie mając siły podbiegłem do Lili i Cola.
- Nieźle jej wjebałas.- Powiedziałem do Dziewczyny na co się słodko Uśmiechnęła.- Ale o chuj tu chodzi?- Spytałem.
- Bo ona coś tam ten, a ja na to wypierdalaj bo jak ci kurwa wyjebie, a ona coś tam se piszczy że no Nate'cik jest mój, bla bla, no i przyszliście.- Dzięki wszystko już kurwa wiem.
- Ile wypiłaś?- Spytał jej Cole.
- Nie wiem, nie liczyłam.- Zaśmiała się.

Ja pierdole.

Hejaaa
Jakieś pomysły? Jak wam się podoba?

Lukas Lukas Lukas...

Dajcie znać co myślicie i zostawiajcie gwiazdki to będą częściej rozdziały!

Paaaa kckckckc

Moja mała dziewczynka Onde histórias criam vida. Descubra agora