Boże Narodzenie

41 29 0
                                    

Czyż to ironii świat nie dzierży,
Gdzie pięknym uśmiechem rodzina trzeszczy,
Gdzie opłatkiem dzielą się wszystkie ludy,
A poszum uśmiechów winszuje cudy.

Wszak codzień tulą się szpetnymi wymowami,
Codzień wstrętne myśli przechodzą im szturmami,
Ciepła oraz miłości życzą sobie opłatkiem,
Bezwonny żar ich jednak przenika, rozżaleniem.

Anegdotę świat kolejną już opowiada,
Gdyż rodziny dwudziestego czwartego grudnia,
przerasta promyk ich długiego jestestwa,
Nienawiść sieją, zamęty z ust trąbią,
Jezusowy dzień niespokojem wrą.


Tomik Poezji IIWhere stories live. Discover now