Zeszłam ogarnięta na dół, już odczuwałam skutki zimnej wody jaka na mnie leciała. Nie mogłam się rozgrzać, przez co byłam wściekła.
- Odwieziemy cię siostra - Taehyung uśmiechnął się.
- Nie trzeba, ale dziękuję. Będę lecieć, bo mam trochę spraw do ogarnięcia.
- Jesteś pewna?
- Tak.
Rozejrzałam się poszukując jednej osoby, chciałam mieć już wszystko za sobą. Przeprosiłam brata na chwilę.
- Tu jesteś... - kroczyłam leniwie w stronę Jimina.
Jego wzrok spoczął na mnie, zmierzył mnie od góry do dołu. Na jego twarzy od razu pojawił się uśmiech, piękny uśmiech.
- Coś Ci potrzeba?
- Tak. Skąd wiedziałeś? - wymusiłam uśmiech.
- Znam cię nie od dziś.
- Cokolwiek. Nie będę dla ciebie dostępna cały dzień. Więc jeśli pojawisz się jutro o 14, to do 21 jestem w stanie Ci służyć.
- Nah.. takie coś mało mnie zadowoli. Przyjadę dzisiaj wieczorem do ciebie.
- Zlituj się.
- No weź, będzie fajnie - złapał mnie za rękę delikatnie masując swoim małym kciukiem.
- Nie będzie. Co masz w planach zrobić ze mną?
- Wszystko w swoim czasie Jagiya - wstał nie puszczając mojej dłoni.
- Jimin.
- Odbiorę to co miałem dostać tego ferelnego dnia - wyszeptał mi do ucha, delikatnie muskając płatek ucha.
Usłyszeliśmy chrząknięcie, odskoczyłam od chłopaka na dwa metry. Zwróciłam się w stronę brata, który przyglądał nam się.
- Przeszkadzam? - odezwał się Tae.
- Nie - Jimin poklepał go po ramieniu - Mamy coś do dokończenia, nie zaprzątaj sobie niepotrzebnie głowy.
Odszedł, a ja stałam zaciskając usta w wąską linie. W moich oczach zebrały się łzy.
- Hejj [Y/N], co jest? - Taehyung się zaśmiał.
- No bo.. ugh - przytuliłam się do brata - Przytul mnie i powiedz, że będzie okej.
- Oczywiście że będzie, ale co to za reakcja?
Wiedziałam że tak będzie, kiedy Jimin znowu pojawi się w moim otoczeniu. Cały czas o nim myślałam, cały czas darzyłam go uczuciem. A fakt, że miałam powiedzieć o tym Tae, mnie stresował. W końcu musiał poznać co czuję, mimo tego jak bardzo go zapewniałam, że Park Jimin nic dla mnie nie znaczy.
- Znajdziesz dla mnie czas w najbliższych dniach? - spojrzałam na niego.
- Znowu mam Ci postawić obiad?
- Jeśli chcesz - uśmiechnęłam się - Nie musisz dwa razy mówić.
- Zrobimy tak.. ty coś ugotujesz pysznego, a ja przyjdę do ciebie. Co ty na to?
- Nie ma sprawy. Dziękuję. To nawet lepsze rozwiązanie, bo nie będę musiała się ruszać z domu.
- No i super świetnie.
Chodzenie za mieszkaniem nie należało do najłatwiejszych, za pracą też nie. Nie szukałam nic konkretnego, po prostu chciałam znaleźć pracę, bo oszczędności się powoli kończyły. W każdym miejscu w którym byłam, usłyszałam że się odezwą.
CZYTASZ
SERENDIPITY / PARK JIMIN
FanfictionJust let me love you.. On- Widzi w niej cały świat. Jest w stanie zaryzykować wszystko dla niej. Ona - Widzi w nim cały świat. Jego szczęście jest jej szczęściem.