21

364 44 24
                                    

Zeszłam ogarnięta na dół, już odczuwałam skutki zimnej wody jaka na mnie leciała. Nie mogłam się rozgrzać, przez co byłam wściekła.

- Odwieziemy cię siostra  - Taehyung uśmiechnął się.

- Nie trzeba, ale dziękuję. Będę lecieć, bo mam trochę spraw do ogarnięcia.

- Jesteś pewna?

- Tak.

Rozejrzałam się poszukując jednej osoby, chciałam mieć już wszystko za sobą. Przeprosiłam brata na chwilę.

- Tu jesteś... - kroczyłam leniwie w stronę Jimina.

Jego wzrok spoczął na mnie, zmierzył mnie od góry do dołu. Na jego twarzy od razu pojawił się uśmiech, piękny uśmiech.

- Coś Ci potrzeba?

- Tak. Skąd wiedziałeś? - wymusiłam uśmiech.

- Znam cię nie od dziś.

- Cokolwiek. Nie będę dla ciebie dostępna cały dzień. Więc jeśli pojawisz się jutro o 14, to do 21 jestem w stanie Ci służyć.

- Nah.. takie coś mało mnie zadowoli. Przyjadę dzisiaj wieczorem do ciebie.

- Zlituj się.

- No weź, będzie fajnie - złapał mnie za rękę delikatnie masując swoim małym kciukiem.

- Nie będzie. Co masz w planach zrobić ze mną?

- Wszystko w swoim czasie Jagiya - wstał nie puszczając mojej dłoni.

- Jimin.

- Odbiorę to co miałem dostać tego ferelnego dnia - wyszeptał mi do ucha, delikatnie muskając płatek ucha.

Usłyszeliśmy chrząknięcie, odskoczyłam od chłopaka na dwa metry. Zwróciłam się w stronę brata, który przyglądał nam się.

- Przeszkadzam? - odezwał się Tae.

- Nie - Jimin poklepał go po ramieniu - Mamy coś do dokończenia, nie zaprzątaj sobie niepotrzebnie głowy.

Odszedł, a ja stałam zaciskając usta w wąską linie. W moich oczach zebrały się łzy.

- Hejj [Y/N], co jest? - Taehyung się zaśmiał.

- No bo.. ugh - przytuliłam się do brata - Przytul mnie i powiedz, że będzie okej.

- Oczywiście że będzie, ale co to za reakcja?

Wiedziałam że tak będzie, kiedy Jimin znowu pojawi się w moim otoczeniu. Cały czas o nim myślałam, cały czas darzyłam go uczuciem. A fakt, że miałam powiedzieć o tym Tae, mnie stresował. W końcu musiał poznać co czuję, mimo tego jak bardzo go zapewniałam, że Park Jimin nic dla mnie nie znaczy.

- Znajdziesz dla mnie czas w najbliższych dniach? - spojrzałam na niego.

- Znowu mam Ci postawić obiad?

- Jeśli chcesz - uśmiechnęłam się - Nie musisz dwa razy mówić.

- Zrobimy tak.. ty coś ugotujesz pysznego, a ja przyjdę do ciebie. Co ty na to?

- Nie ma sprawy. Dziękuję. To nawet lepsze rozwiązanie, bo nie będę musiała się ruszać z domu.

- No i super świetnie.

Chodzenie za mieszkaniem nie należało do najłatwiejszych, za pracą też nie. Nie szukałam nic konkretnego, po prostu chciałam znaleźć pracę, bo oszczędności się powoli kończyły. W każdym miejscu w którym byłam, usłyszałam że się odezwą.

SERENDIPITY / PARK JIMIN Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz