•<KWIAT JEST LEPSZY OD CZŁOWIEKA>•

10 2 0
                                    

Harry odprowadził mnie pod szpital.
-Napisz później co i jak później okej? - zapytał.
-Jasne do zobaczenia - przytuliłam Harry'ego.
-Trzymaj się - pobiegłam do środka. Szukałam wzrokiem recepcji, gdy ją zlokalizowałam pognałam do niej.
-Dobry wieczór - powiedziała recepcjonistka.
-Gdzie leży Paul Autumn? - zapytałam.
-Drugie piętro pokój numer 16.
-Bardzo dziękuję - od razy poszłam na górę i wparowałam do sali.
-Mamo - lekko krzyknęłam i usiadłam obok niej przy łóżko gdzie leżał tata. Złapałam go za rękę i opuściłam głowę na materac - wyjaśnisz mi to trochę bardziej?
-Tak - odczekała około pół minuty i zaczęła mówić - Policja mi powiedziała, że tata czekał na autobus i jakiś rozpędzony samochód wjechał w tatę. Stan jest dość stabilny, ale nic nie wiadomo.
-Wiedzą kto mu to zrobił? - chciałam zabić tego człowieka.
-Niestety nie. Świadkowie widzieli, że auto było szare. A powiedz mi gdzie byłaś? - czy mogłam jej powiedzieć?
-Na wzgórzu - chwila... Kwiaty od Harry'ego zostały tam! Co z nimi? Będę musiała zadzwonić do niego później albo lepiej napiszę.
-Jakim?
-Wiesz po prostu chodziłam i postanowiłam wejść trochę wyżej.
-Jasne - mama mi chyba nie za bardzo wierzyła.
  Ciągle miałam głowę na materacu i zamknięte oczy więc usnęłam.
<•><•><•>
Obudziłam się. Spojrzałam na zegarek i była 02:67. Trochę spałam. Rozejrzałam się po sali - byłam ja i tata w pokoju. Postanowiłam napisać do Harry'ego.
<•><•><•><•><•><•><•><•><•><•><•><•><•><•><•><•><•>
OD TERAZ JEST WYMIANA WIADOMOŚCI WIĘC BĘDĘ PISAĆ TO JAK DIALOG. LITERY OZNACZAJĄ IMIONA NP. H-HARRY , B-BREE
<•><•><•><•><•><•><•><•><•><•><•><•><•><•><•><•><•>
-Hejka przespałam się i właśnie się obudziłam. Podobno stan taty jest stabilny. A powiedz mi co z kwiatami itp? - B
-Kwiaty itp są bezpieczne - H
-Czyli? - B
-Są u ciebie w domu, a jak się czujesz? - H
-Dużo się dziś działo. Muszę to przeanalizować, ale nawet dobrze. - B
-Chcesz, żebym przyszedł? - H
-Em, skoro to nie problem to tak. - B
-Będę za chwilę. - H
<•><•><•><•><•><•><•><•><•><•><•><•><•><•><•><•><•>
  Harry przyszedł po około dwóch minutach. Gdy go zobaczyłam uśmiechnęłam się lekko.
-Nie wyglądasz na: ,,Nawet dobrze" - stwierdził Harry.
-Psychicznie. Fizycznie słabo - przyznałam. Harry usiadł obok mnie i po paru chwilach skupił się na lewej ręce taty - O co chodzi?
-A nic nic. Nie chce cię smucić, ale serce twojego taty bije coraz wolniej i nie równo. Nie wiem co z tego wyjdzie. Podobno ma wyjść cały z tego - podobno?
-Co znaczy podobno?
-Eee powiem ci kiedy indziej.
-Mhm. Masz może kartke i długopis?
-Tak - wyjął z kieszeni mały notesik i długopis. Podał mi.
-Dziękuję.
Postanowiłam napisać plusy i minusy wczorajszego dnia. Tak to jakoś wyglądało:
-----------------------------------------------------------------------
| Plusy:                       Minusy:                                 |
|-Harry                     -Rozwód rodziców             |             
|-W końcu                -Wypadek Taty                    |
|zaczęłam być                                                          |
|szczęśliwa                                                                |
----------------------------------------------------------------------
-Co to? - zapytał Harry.
-A plusy minusy. Takie tam - schowałam kartkę do kieszeni, a długopis i notes oddałam Harry'emu.
-Mogę? - nie, nie możesz.
-Może kiedy indziej - Harry przewrócił oczami i powiedział:
-Wiesz, że twoja mama pojechała do domu?
-Że co?!
-Stwierdziła, że nie będzie cię budzić i pojedzie do domu.
-A ty skąd to wiesz?
-Rozmawiała z kimś i słyszałem.
-Nie będę już pytać czy ją śledziłeś.
Oparłam się o Harry'ego i poleciały mi łzy.
<•><•><•>
Poczułam zimny dotyk i już byłam pewna trzech rzeczy. Po pierwsze obudził mnie Harry, po drugie znów usnęłam, po trzecie coś musiało się stać, bo inaczej Harry by mnie nie budził.
-Co - ziewnęłam - co się stało? - zapytałam.
-Ktoś ci coś napisał - podał mi telefon. To była Maggie i przy okazji sprawdziłam godzinę. Była 06:23.
-Mogę zadzwonić do Maggie?- spytałam.
-Bree zawsze możesz.
Zadzwoniłam. Maggie odebrała po pierwszym sygnale.
-Miałaś zadzwonić! - krzyknęła przyjaciółka.
-Jestem w szpitalu.
-Co!? Co się stało??
-Tata miał wypadek spędziłam tu cały wieczór i nadal tu jestem.
-Żyje?
-Skoro jestem w szpitalu...
-Dobra jasne. A ty? Jak tam?
-Zmęczona, ale dobrze się czuję.
-WoW... To nowość. Czy twój stan się wiąże z Harry'm.
-Za pewne tak. A o co chodzi z Rose? - nadal nie rozumiałam.
-No ten twój BeReal. Jest zazdrosna i chyba chce ci zabrać Harry'ego.
-Możesz jej powiedzieć, że jej się nie uda - zaśmiałam się krótko.

-Bo? Znaczy wiesz nie, że wątpię w waszą miłość i w ogóle, ale znasz gierki Rose - Harry zaśmiał się cicho i niestety Maggie go usłyszała - Chwila... Harry jest z tobą?

-Tak kochana - i ja też się zaśmiałam.

-Słyszy?

-Eee - niby miałam głośność strasznie nisko ustawioną, ale przecież Harry jest wampirem więc słyszy - tak?

-Przepraszam? - ja i Harry wy buchnęliśmy śmiechem - a chcesz porozmawiać o wczoraj?

-Oczywiście, że tak!

-Ale przy Harry'm?

-Wiem, że dziwne, ale tak. 

-To dawaj.

-A więc jak zawsze najpierw korki i zostało nam jeszcze dużo czasu więc Harry przyszykował ten cały piknik. Zaczęliśmy malować i jak skończyliśmy malować Harry coś powiedział, ale ja nie zrozumiałam więc poprosiłam, żeby mi powiedział, a zamiast słów użył znaków? Trochę mi zajęło, żeby zrozumieć ten szyfr i od paru godzin jesteśmy parą. Jakieś pytania? - Maggie najwidoczniej zatkało, ponieważ jedyne co powiedziała, a bardziej spróbowała to: ,,eee..aa..ee aha jasne" .

-Okej powiedzmy, że rozumiem. Powiedziałaś to strasznie szybko - Maggie na chwilę ucichła, a ja się już bałam co wymyśliła - Za-zaprosicie na ślub? - zebrało się jej na żarty. Nagle znikąd Harry mnie przytulił i powiedział do telefonu:

-Jeśli się w ogóle odbędzie  - kolejny! Skarciłam wzrokiem Harry,ego, a on mnie pocałował... Jakby w ogóle tego Maggie nie słyszała byliśmy w szpitalu, jest wampirem, ale nie przerywałam.  Pocałunek trwał chwilę i Harry go zakończył. Przez tą chwilę nie słyszałam nic i jak dopiero wróciłam do rzeczywistości usłyszałam Maggie, która pyta: ,,Halo? Żyjecie?". Harry zanim mnie pocałował wyciszył mikrofon, a ja mu podziękowałam.

-Tak Maggie żyjemy - nie byłam taka pewna czy żyjemy przepraszam czy ja żyję, bo Harry to chodzący trup - wydawało nam się, że ktoś idzie.

-Mhm...o nie! Już siódma zaraz szkoła! A wy będziecie?

-Mnie nie będzie - spojrzałam na Harry'ego pokręcił głową, że nie - Harry'ego też nie.

-No dobra. Do zobaczenia - rozłączyła się. Napięcie i cisza nie dawała mi  spokoju. Zamiast coś powiedzieć naszła mnie pewna myśl. Skoro Harry już trochę chodzi po tej ziemi to dlaczego on prosił mnie o korki?

-Harry?

-Tak? - też się zamyślił

-Dlaczego prosiłeś mnie o korepetycje?

-Nie, żeby się zbliżyć zacznijmy od tego. Wtedy na przystanku zaintrygowałaś mnie swoją niedostępnością? I dlatego zapytałem.

-To jest zbliżenie się - stwierdziłam, ciekawiło mnie jeszcze jedno - Kiedy się zakochałeś?

-Na początku byłaś dla mnie tylko człowiekiem, który nic nie znaczy, ale po pierwszych korkach zacząłem coś czuć. Na-najpierw nie chciałem tej miłości, a teraz  ją ubóstwiam.

-Wiesz, że ja też. Tylko może bez takiej wielkiej niechęci. Dlaczego mnie pocałowałeś?

-Em, Bree? To pytanie retoryczne?

-Co? nie. Wcześniej bałeś się mnie przytulić.

-Ten twój wkurzony wzrok - pokręcił głową - z miłości? Nadal zamierasz się przyjaźnić z Rose?

-Nie wiem. Udam, że nic nie wiem i niby będę się przyjaźnić i później jak będzie cię podrywać nakryje ją i koniec.

-Przerażasz mnie - zaśmiałam się.

-Boisz się człowieka? Przecież jestem tylko człowiekiem.

-Po pierwsze ty nie jesteś tylko i jakimś tam człowiekiem, a po drugie nie boję się ciebie i już prędzej o ciebie - uśmiechnęłam się. Przykuły moją uwagę jego pierwsze słowa.

-To kim jestem?

-Moim całym światem.

-Nawzajem - mama jest w domu! - mama nie znajdzie kwiatów?

-Położyłem je na łóżku i zamknąłem drzwi na klucz więc raczej nie.

-Jak wszedłeś do mojego domu?

-Okno.

-Wszystko rozumiem.



Chyba nie żyjeszOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz