•<CZY TO KONIEC?>•

11 2 0
                                    

Zwiedziliśmy wszystkie zabytki Paryża prócz Luwru. Luwr zostawialiśmy na inny dzień, bo nie mieliśmy czasu na niego. Kupiliśmy pamiątki, croissanty, bagietki i najważniejsze czyli makaroniki. Zatrzymaliśmy się w kawiarni, ale nie mojej mamy.
Na zewnątrz miała krzesełka oraz stoliki i w środku oczywiście też. Miała w sobie mnóstwo koloru czerwonego i była na rogu budynku. Była umieszczona z dwieście metrów od wieży Eiffla.
-I jak? Chcesz zobaczyć jak świeci się wieża? - zapytał Harry.
-Jest przecudownie! I oczywiście, że tak - mamy dwadzieścia minut do tego. Pospieszmy się.
Chciałam strasznie pójść na most zakochanych - Bir-Hakeim, ale się wstydziłam zapytać o to Harry'ego.
-Ej, a wy to nie checie iść na Bir-Hakeim? - zapytała Maggie przy okazji wyręczając mnie. Spojrzałam na ukochanego i nasze spojrzenia się spotkały.
Oczywiście, że chciałam!
-Chcesz? - spytał Harry. Nadal wpatrywaliśmy się w siebie, ale opuściłam wzrok, innaczej bym nie odpowiedziała.
-Tak. - przyznałam - Jeśli ty chcesz oczywiście - spojrzałam na niego i znów wpatrywaliśmy się w siebie.
-Bree, tak pójdziemy po wieży. Maggie zostaniesz tu na parę minut? Oczywiście z nami pójdziesz zobaczyć migoczące światła.
-Tak jasne.
<•><•><•>
-Narka Maggie! - powiedziałam gdy już powoli szła w stronę kawiarni, a my staliśmy pod wieżą Eiffla.
-To idziemy - rzekł Harry.
-Nie, czekaj. Chce do końca zobaczyć światełka - Harry westchnął i mnie krótko pocałował.
Gdy mrugające światełka się skończyły to ja westchnęłam.
-Skończyło się - idziemy - oznajmił.
Po paru minutach byliśmy na moście.
-Nie sądziłam, że tak ci się spieszy, żeby tu dojść - rzekłam.
-Hę?
-Popędzałeś strasznie.
-Ale ty zdajesz sprawę z tego, że i tak byśmy się tu dziś znaleźli? Nie tylko ty tu kochasz.
,,Nie tylko tu kochasz" jeju...
-To dlaczego nic nie mówiłeś?
-Chciałem cię zaskoczyć. A poza tym widziałem jak patrzyłaś na ten most z wieży.
Odwróciłam się do niego, a on do mnie. Pocałowaliśmy się. Długi namiętny pocałunek.
-Nie wiem co robić - odparłam.
-Zostań. Gdzie będziesz tam mieszkać? Miejsca będą wywoływać wspomnienia. Te fajne i nie fajne.
-Ale Maggie - poczułam łzę na policzku.
-Na razie się nie przejmuj - pocałował mnie w czubek głowy.
Pocałunki powtórzyły się jeszcze parę razy.
<•><•><•>
-I jak było? - pierwsze pytanie Maggie gdy nas ujrzała.
-Bardzo przyjemnie - przyznał Harry.
-Dokładnie.
<•><•><•>
W domu moich rodziców czekała na nas kolacja. Zjedliśmy i poszliśmy po kolei do łazienki ( Harry spędził ten czas na pisaniu ze mną na Messengerze ). Miałam pokój z Harry'm, a pokój Maggie był obok naszego i oczywiście rodzice mieli osobny.
Usnęłam koło pierwszej w nocy w objęciach Harry'ego.
Miałam sen o życiu tutaj - w Paryżu, ale była też Maggie. Byłam ja, Maggie, Harry i rodzice. Szczęśliwi w tym mieszkaniu.

Obudziłam się dosyć gwałtownie. Oczywiście Harry od razu zareagował.
-Wszystko dobrze? - spytał.
-Zostaję - oznajmiłam.
-Wiem.
Co?
-Że co?
-Znam cię już dość dobrze.
-Albo mnie okłamałeś mówiąc, że ten twój dar nie działa na mnie!
-Bree choćbym się starał jak nie wiem - niczego się nie dowiem. Po prostu cię znam.
-Myhym, chodź na śniadanie.
Wyszliśmy z pokoju i usiedliśmy przy stole. Po mojej prawej stronie siedział Harry, a po lewej Maggie. Na przeciwko mama i tata. Ogłosiłam nową rewelację.
-Postanowiłam, że...że zostanę tutaj w Paryżu.

Chyba nie żyjeszOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz