31.

28 4 1
                                    

W tamtej chwili naprawdę spanikowałem i pobiegłem do mojego pokoju, żeby szybko wziąć telefon, który leżał na szafce obok łóżka i zadzwonić po karetkę. Zajęło mi to naprawdę chwilę, a kiedy miałem już pewność, że za niedługo Yujun uzyska pomoc, wróciłem do jego pokoju, w którym dalej nieprzytomny leżał na łóżku. Telefon do pomocy medycznej nie uspokoił mnie, ale i tak musiałem jeszcze zostać przy Yujunie, bo nie budził się przez dłuższy czas. Wreszcie po kilkunastu minutach karetka przyjechała i zabrała wciąż nieprzytomnego Yujuna, a ja zostałem chwilę w jego pokoju. Siedziałem na jego łóżku i patrzyłem się tak naprawdę na ścianę stojącą na przeciwko, po czym usłyszałem dźwięk powiadomień z pewnego telefonu. Jak się domyśliłem, dźwięk dochodził z pod poduszki, gdzie leżał Yujuna telefon, który tak naprawdę ledwo działał od długiego czasu, ale można było jeszcze wysyłać wiadomości i dzwonić. Kiedy tylko wcisnąłem guzik po prawej stronie ekran zajaśniał, a na pasku powiadomień wyświetlała się wiadomość od poprzednio wspominanego przeze mnie Sumina, który proponował Yujunowi spotkanie. Postanowiłem jednak nie zwracać na to uwagi i po chwili zastanowienia udałem się do Hyunwoo, aby dowiedzieć się, co stało się Yujunowi. Kiedy wszedłem do jego pokoju, spojrzał się na mnie panikującym wzrokiem, a kiedy tylko nasze spojrzenia się spotkały szybko spuścił wzrok w podłogę.

-Wiesz co się stało Yujunowi? -na powitanie zapytałem jednocześnie siadając na brzegu łóżka gdzie siedział Hyunwoo -Teraz karetka go zabrała, zemdlał.

Hyunwoo nerwowo pokiwał głową.

-To powiesz mi? -zapytałem -Nic jemu ani Tobie nie zrobię, przysięgam.

-Ch-chyba wziął l-leki nasenne... - odpowiedział niepewnie i  zwrócił swój wzrok w podłogę

-Jak to nasenne...? -szczerze mówiąc zaniepokoiło mnie to, bo pomimo Yujuna deklaracji, że nie zabije się dla Hyunwoo właśnie próbował to zrobić -Ale po co?

Hyunwoo milczał. Był bardzo nerwowy.

-Hyunwoo, proszę Cię, powiedz. - ująłem jego podbródek aby spojrzał na mnie -Nic Ci nie zrobię.

Wciąż milczał, dlatego tylko westchnąłem i wyszedłem z jego pokoju. Udałem się natomiast do pokoju Yujuna w którym przebywałem niedługą chwilę temu i postanowiłem zaangażować się czytanie konwersacji Yujuna z niejakim Suminem. Nie zajęło mi to długo, bo całe szczęście nie pisali zbyt wiele, ale kiedy podczas czytania spojrzałem się na kamerę, świeciła się ona na czerwono co mnie mocno zaniepokoiło, dlatego  wyłączyłem telefon i schowałem go do szafki w moim pokoju.
Przez reszte dnia nic szczególnego nie robiłem, a wieczorem, kiedy przyjechała moja mama z pracy przyjechał z nią również Yujun, który wydawał się być w jeszcze gorszym stanie niż był wcześniej. Po zdjęciu butów Yujun od razu udał się do salonu i ciężko opadł na kanapę, skulił się i schował głowę w ramionach, przez co pomyślałem, że jest tak załamany i będzie płakał, ale on po prostu zasnął, więc nie komentowałem tego, spojrzałem się na niego rozczulonym wzrokiem i czekałem, aż się obudzi. Około godziny dwudziestej drugiej Yujun głośno się przeciągnął, a kiedy tylko zobaczyłem, że to zrobił postanowiłem zacząć z nim jakąś konwersacje.

-Yujunie, już Ci lepiej? -zapytałem przykładając swoją rękę do jego czoła -Nie wiem czy pamiętasz, ale zasnąłeś od razu jak przyszedłeś.

Yujun spojrzał się na mnie zaspanym wzrokiem, ale milczał.

-A... Dlaczego wziąłeś leki nasenne? -zapytałem znowu, ponieważ nie zamierzałem udawać, że nie wiem o takiej rzeczy

On wziąż milczał, dlatego złapałem go jedną ręką za ramię.

-Proszę, powiedz mi... -nie wiedziałem jak inaczej miałby się do mnie otworzyć, ponieważ po ostatniej rozmowie nie chciał w ogóle ze mną rozmawiać -Naprawdę nic Ci nie zrobię...

Spojrzał się na mnie wzrokiem pełnym strachu a potem znów spuścił wzrok. Po chwili namysłu jednak odpowiedział.

-Chciałem się zabić, to chyba oczywiste.

-Ale mówiłeś mi, że nie zrobisz tego, bo musisz zająć się Hyunwoo. -pogłaskałem go tą ręką, którą wcześniej trzymałem go, dlatego automatycznje puściłem -To... Dlaczego nagle chcesz to zrobić nawet ze świadomością, że masz brata z takimi zaburzeniami?

-Nic nie rozumiesz. -odpowiedział prawie przez łzy -Gdyby to było takie proste, nie chciałbym się zabić...

-Słuchaj, jeśli naprawdę już nie wytrzymujesz, to mogę Cię zabrać do psychologa. -nie powiedziałem tego złośliwie, chciałem zaoferować mu lepszą pomoc -Ale wtedy niezwłocznie wyślą Cię do szpitala psychiatrycznego, a tam zostaniesz pewnie na miesiąc przynajmniej.

-Po co w ogóle chcesz mi pomóc? -tym razem on zapytał -Nie zasługuję, żeby otrzymać jakąkolwiek pomoc, a  wszyscy jeszcze tylko bardziej mnie dobijali przez całe życie. Sam wczoraj mnie poparzyłeś lokówką więc jaki to ma w ogóle sens?

-W najbliższym czasie postaram się o jakąś wiztyę u psychologa, jeśli mama się zgodzi. -ta myśl akurat mnie zasmuciła, że mama przez nienawiść do Yujuna celowo nie będzie chciała się zgodzić -Pomogą Ci.

Yujun nic nie odpowiedział, dlatego poklepałem go po ramieniu i poszedłem się wykąpać, ponieważ nie miałem już co robić a jutro musiałem wrócić do szkoły po miesiącu nieobecności. Wcale mi się to nie uśmiechało, a w dodatku nawracała mnie myśl o tej czerwonej kamerce w telefonie Yujuna. Dlaczego świeciła się ona akurat, kiedy wszedłem w czat z tym Suminem? Może... On jakimś sposobem widzi Yujuna lokalizacje? Nie miałem zielonego pojęcia co ten kolor ani sam fakt, że na jakiś się świeciła mógł oznaczać. Kiedy położyłem się już, w ogóle nie mogłem zasnąć, myśl o szkole jak i o Yujuna bezpieczeństwie nie dawały mi spokoju. W szkole i tak nikt mnie nie lubił, więc jaki był sens w ogóle tam przychodzenia? Przecież zawsze tylko mnie obgadywali, nigdy nie miałem w klasie przyjaciół. Wreszcie około godziny pierwszej w nocy udało mi się zasnąć na niedługą chwilę, ponieważ obudziłem się nei całe pół godziny później, a spać nie mogłem do piątej, zasnąłem na mniej więcej dwie godziny, więc kiedy o siódmej mama przyszła mnie obudzić naprawdę nie chciałem w ogóle wstawać. Miałem ochotę przeleżeć cały dzień w łóżku, ale musiałem w końcu wstać i pójść do szkoły. Nie byłem pewny, czy to bezpieczne zostawiać Yujuna i Hyunwoo samych w domu, ale miałem nadzieję, że Yujun zadba o siebie i swojego brata, przez co nic im obu się nie stanie. Pewności jednak niestety nie miałem, ponieważ z drugiej strony wystraszyła mnie myśl, że Yujun, kiedy zostanie sam będzie chciał popełnić samobójstwo...

HOMEBOYWhere stories live. Discover now