Postanowiłem jednak w takim stopniu w jakim umiałem przestać na razie się przejmować tymi myślami i wyszykowałem się do szkoły. Bardzo chciało mi się spać, jednak pomimo zmęczenia poszedłem do szkoły i dotarłem do niej o godzinie ósmej, dlatego w klasie byłem pięć minut po wspomnianej godzinie. Lekcja przeminęła tak samo nudno jak zawsze, jednak zasmucił mnie fakt, że kiedy wszedłem do klasy wszyscy nagle zaczęli mnie obgadywać i się śmiać, a pewna osoba nawet spytała się, czy nie mam jakiś problemów - oczywiście dla żartów - więc nie byłem wcale w dobrym nastroju. Kilka przerw i lekcji potem mieliśmy lekcję z naszą wychowawczynią i ona nawet spytała się mnie, czy nie potrzebuję pomocy, jednak odpowiedziałem, że nie. Tak naprawdę nie wiedziałem, czy to było kłamstwo czy prawa - z jednej strony czułem, że wszystko jest ze mną w porządku, ale z drugiej strony miałem ochotę popełnić samobójstwo, a w dodatku bardzo mało jadłem i pomimo wszystko wyglądałem jak nie żywy. Naprawdę miałem mieszane uczucia co do tego, ale bałem się powiedzieć o tym komuś z zewnątrz (mam na myśli nauczycieli ze szkoły), ponieważ po pierwsze nie ufam im za bardzo, a po drugie, gdyby wysłali mnie do psychologa szkolnego nic bym mu nie powiedział, a wtedy zaczęłyby się komplikacje, czego wolałem uniknąć. Tak naprawdę do tego wszystkiego bałem się iść do psychologa i nie wierzyłem, że rozmowa z kompletnie nieznaną mi osobą o moich problemach poprawi sytuacje, a wręcz przeciwnie - pogorszy. Dlatego też jak już wspomniałem wcześniej nie przyznałem nauczycielce racji, a dalsze dopytywania się o mój stan psychiczny po prostu zignorowałem pod pretekstem uczenia się do sprawdzianu na następną lekcję.
Lekcja ze wspominaną przeze mnie wcześniej nauczycielką przeminęła w miarę spokojnie, a na następnej mieliśmy sprawdzian, do którego w ogóle się nie uczyłem. Nie wiedziałem też naprawdę o czym jest sprawdzian, bo nie było mnie w szkole miesiąc, a od nikogo nie brałem lekcji, jednak nie przejmowałem się tym za bardzo, iż nawracająca myśl o Yujunie stresowała mnie znacznie bardziej niż sprawdzian. W końcu po piętnastu minutach przerwy rozpocząła się lekcja, na której był wspominany przeze mnie sprawdzian, jednak nie minął on tak zupełnie zwyczajnie. Kiedy nauczycielka rozdała kartki i pozwoliła zacząć, pospisałem się tylko i od razu oddałem kartkę, a ona tylko z pogardą i nie smakiem patrzyła się na mnie, kiedy kładłem pustą kartkę ze swoim imieniem i nazwiskiem na biurku. Nie przejmując się wzrokiem nauczycielki wróciłem do ławki - w której jak zwykle siedziałem sam - i wyjąłem zeszyt, który przeznaczyłem do rysowania podczas nieciekawych lekcji i zacząłem jeździć ołówkiem po kartce nie rysując nic szczególnego, kiedy za ok. dzisięć minut nudzenia się zadzwonił mi telefon. Zapomniałem go wyciszyć, dlatego odpiąłem jedną z kieszeni w plecaku i spojrzałem na ekran telefonu, gdzie wyświetlało się przychodzące połączenie od Yujuna. Bezwłocznie zapytałem panią, czy mogę wyjść, na co niechętnie się zgodziła, a kiedy już wybiegłem z sali z zamiarem przeciągnięcia w prawo zielonej słuchawki, zauważyłem na pasku powiadomień, że mam to połączenie nieodebrane, dlatego szybko oddzwoniłem. Chwilę słyszałem sygnał w telefonie, aż usłyszałem dźwięk odebrania.-Halo, Yujun, coś się stało? -zapytałem od razu po usłyszanym dźwięku
-Jeśli teraz nie przyjdziesz tu i nie przyniesiesz mi kilku tysięcy, nie zobaczysz już Yujuna. -odpowiedział z drugiej strony słuchawki nieznany mi głos
-Ale... Co się stało z Yujunem...? -byłem naprawdę zaniepokojony
-Masz czas do piętnastej, jak nie przyniesiesz kilku tysięcy to będzie już po nim. -znów odpowiedział nieznany głos -Adres dostaniesz przez sms-a.
-No dobrze, już biegnę. -zamierzałem właśnie zrobić to, co kazał nieznajomy głos, jednak bez elementu z przekazaniem tak dużej kwoty pieniędzy
Po skończonej wypowiedzi usłyszałem dźwięk rozłączenia się i rzeczywiście osoba posiadająca aktualnie Yujuna telefon rozłączyła się. Nie patrząc na nic pobiegłem do szatni i po zmienieniu butów wybiegłem ze szkoły. Od razu pobiegłem w stronę wysłanego przez nieznaną osobę adresu, co prawda mi za dobrze nie znanego, ale dałem radę dzięki mapie w telefonie. W tym czasie zadzwoniłem na policję zgłosić to porwanie i wskazałem dokładny adres, gdzie mają jak najszybciej przyjechać. Kiedy byłem już na wcześniej napisanej mi ulicy nie było tam niczego, co mogłoby wskazywać na miejsce, gdzie osoba ta przetrzymuje Yujuna, ale był tam mały, stary opuszczony budek, z którego wznętrza dochodziły jakieś głosy, a przez okno zauważyłem młodego mężczyznę w blond włosach zaczesanych do tyłu i wygolonych po bokach stojącego przy krześle, na którym siedziała jakaś osoba, oczywiście związana, jednak jej głowa opadała na dół, więc po chwili wahania wtargnąłem do budynku. Po tym, jak mężczyzna zauważył mnie podejrzliwie się uśmiechnął przykładając osobie, która siedziała na krześle nóż do szyi poczym powiedział
-To dawaj kasę, albo zaraz go zabiję. -odpowiedział bardzo zadowolony, a w tym czasie wywnioskowałem, że Yujun najprawdopodobniej śpi
Już miałem coś odpowiedzieć, kiedy całe szczęście policja weszła do budynku i zabrali tego podejrzanego mężczyznę na komisariat, a Yujuna uwolnili, chociaż, kiedy nic nie trzymało go na krześle po prostu upadł na podłogę co znaczyło, że moje podejrzenia były słuszne. Z tej racji wziąłem go na ręce i na tyle szybko ile dawałem radę udałem się z nim na rękach do domu. Kiedy już dotarłem do domu, od razu po wejściu położyłem wciąż śpiącego Yujuna na kanapie, a sam usiadłem obok niego i czekałem aż się obudzi. Stało to się po nie całych trzydziestu minutach, a Yujun zasygnalizował to głośnym przeciągnięciem się.
-O, już się obudziłeś? -zapytałem z troską, żeby mógł poczuć we mnie wsparcie -Jak się czujesz?
-Słabo. -odpowiedział sennym głosem i podniósł się do siadu kiwając się w obie strony
-Kto to był ten gość co Cię porwał? -nie mówiłem tego z żadną złością, mój ton głosu był spokojny, jednak miałem nadzieję, że Yujun będzie to wiedział
-Nie jestem pewny, ale to chyba ten co z nim pisałem... -po tej wypowiedzi na chwilę zamknął oczy, jednak kiedy jego głowa znów zaczęła opadać otworzył je i potrząsnął delikatnie głową -Nie pamiętam za dużo, ale mówił coś , że miał moją lokalizację...
-Czyli dlatego ta kamerka świeciła się na czerwono. -teraz wszystko zrozumiałem, tamten mężczyzna pisał z Yujunem tylko po to, żeby go potem porwać
CZYTASZ
HOMEBOY
FanfictionSeeun to osiemnastoletni chłopak, który mieszka w domu ze swoimi rodzicami. Bardzo dobrze się dogadują, często wychodzą gdzieś razem. W okolicy chłopaka jest sierociniec, przy którym często przechodzi kiedy wybiera się na spacer - sam lub z rodzicam...