Kiler 'Przecinam żyłę'

15 2 0
                                    

Patrzę z góry na me życie, w dłoni trzymam żyletkę,
podcinam pierwszą żyłę za chwile, których nie chcę,
krew płynie mi na ręce, krew spływa mi na kartkę,
oddam swoje mroczne serce, za chwile które skradnę...

I znów ta sama scena, i widzę wciąż łzy w oczach,
piszę wiersze, komponuję, siedzę po nocach jak Mozart,
nad pustą kartką, wlewam uczucia w muzykę,
jestem skromnym poetą czy rapowym zawodnikiem,
melanżowiczem czy kochającym mężem,
kreślę rymy, bo nie umiem, nie potrafię tak żyć nie chcę,
słowa kaleczą powietrze, niszczą całą ciszę w tobie,
zaklinają ten stan w chwilę, chwilę zawierają w słowie,
zatracają Ciebie w dobie, patrzysz na wnętrze mej duszy,
zamknij oczy, przestań patrzeć, otwórz serce swe i uszy,
póki rym mury kruszy, póki trwają piękne chwile,
póki wznoszę ten toast, za życie na pochybel,
trzymam w ręce wilczy bilet, droga do lepszego świata,
trzymam w sercu to co ważne, pielęgnując to przez lata,
nic nie zrobisz wielka strata, trzymam w dłoni swoją przyszłość,
i nie będę jej wypuszczał dopilnuje by mi wyszło,

Patrzę z góry na me życie, w dłoni trzymam żyletkę,
podcinam pierwszą żyłę, za chwile, których nie chcę,
krew płynie mi na ręce krew, spływa mi na kartkę,
oddam swoje mroczne serce za chwile, które skradnę,
Gdzieś pośród uczuć odnajdę drugą żyłę,
i przetnę ją by zabić wszystkie smutne chwile,
i w sumie tylko tyle, w końcu tętnice też przetnę,
bo nie chce już pamiętać zabijam to co piękne, (we mnie)

Odnaleźć sens w bezsennsie, w nieskończoności marzeń,
choć czasem w tym śnie nie śnię, walczę o uczucia z czasem,
jestem, byłem, nigdy nie zginę, a będę,
siedział w twojej głowie to nie wiele, ale pewne,
sól wysypię na rękę, rozsypię po pokojach,
na niej nakreślę serce, by szukać sensu w paranojach,
przekrwione oczy, powiedzą więcej niż sto słów,
kiedy włączysz telewizor, na pewno zobaczysz to znów,
kiedy zapalisz znicz, ogień po raz pierwszy zgaśnie,
bo w mroku to co ciemne, zawsze chce się stać tak jasne,
ode mnie nie uciekniesz, jestem niczym przeznaczenie,
biorę żyletkę w dłoń, za chwilę umrę dla Ciebie,
Zapadnę się pod ziemię, nawet nie próbuj mnie szukać,
odnajdziesz tam gdzie cisza przemawia przez czarnego kruka,
ostatni wers tej zwrotki, jak ostatni pocałunek,
podobno smakuje najlepiej, najlepiej czy rozumiesz?

Patrzę z góry na me życie, w dłoni trzymam żyletkę,
podcinam pierwszą żyłę, za chwile, których nie chcę,
krew płynie mi na ręce, krew spływa mi na kartkę,
oddam swoje mroczne serce, za chwile które skradnę,
Gdzieś pośród uczuć odnajdę drugą żyłę,
i przetnę ją, by zabić wszystkie smutne chwile,
i w sumie tylko tyle, w końcu tętnice też przetnę,
bo nie chce już pamiętać zabijam to co piękne. (we mnie)

Przecinam trzecią żyłę, mieszam smutek z melancholią,
dziś patrzę na twe zdjęcie, nie z miłością lecz ironią,
pamiętam piękne chwile, pamiętam powiem Tobie,
idziemy razem sami, idziemy trzymając się za dłonie,
pamiętam łzy matki, rozczarowania synem,
pamiętam melanże, do rana na pochybel,
pamiętam złych ludzi, choć ich pamiętać nie chcę,
podcinam czwartą żyłę, idę sam po swoje szczęście,
we śnie...
Dokładnie...

Zatańczę razem z Tobą w blasku gwiazd, w blasku księżyca,
choć to może nie wiele, chcę też skorzystać z życia,
poszukam w mroku świecy, nim marmury za mną padną,
zatańczę razem z Tobą pierwsze i ostatnie tango,
poszukam gdzieś w mroku, w paczce ostatniej zapałki,
wypijmy teraz toast za poetów, którzy martwi...




Smutne piosenki do poduszki[✔️]Où les histoires vivent. Découvrez maintenant