7

2 0 0
                                    

- Widzisz Oshea 
- Dwayne mam go namierzonego
-Lexi zostajesz
- ok

Mogłam się spodziewać że zostaje . Może i lepiej skoro nic nie pamiętam .
Wiem że nie powinnam przeszukiwać szafek ale mi się nudzi .
Fajnie elektryczny papieros, nie otwierany. Co mi szkodzi.

2 godziny później:

- Lexi wstawaj- powiedział Dwayne
- nie - powiedziałam
- a szkoda bo miałaś kierować moim autem- oznajmił

Gdybyście to widzieli wystrzeliłam jak z procy kiedy to usłyszałam.

- ej ona ma mojego papierosa
- sorry Salsa , teraz jest mój

No ładny jest ten Gtr , czarny , środek też czarny .
Wcześniej dostałam informację że mam jechać na zlot, nawigacja już była wbita .

Zlot na lotnisku, a raczej na pasie który jest wyłączony na czas zlotu.

- ej Dwayne sobie dziewczynę znalazł- krzyknął jakiś facet
- Fosa zamknij , chociaż raz- podszedł do niego i powiedział mu coś jeszcze

Raczej nie chce wnikać w to co mu powiedział, staram się sobie coś przypomnieć ale nic . Pustka i to wszystko.

- Lexy jedziemy- o co chodzi? -  ktoś potrzebuje naszej pomocy- naszej - tak -

Fajnie ktoś potrzebuje naszej pomocy , krótka odpowiedź.

- Lexy tylko uważaj
- dobra

Niewiem czego się spodziewać po zniszczonym domku , z tego co mi Dwayne jeszcze mówił to podobno Kolumbijczycy przetrzymują tutaj dla niego ważną osobą.

A co to za pomysł żeby wchodzić na czyjąś posesję?

———-———

Nie pytajcie czemu tak długo nie było rozdziału

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Apr 11 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

Jeden z braci HillWhere stories live. Discover now