Miękka bluza

10 2 0
                                    

Gdy uświadomiłam sobie że nie straciłam przytomności otworzyłam oczy. Natychmiast ujrzałam znajomą twarz. Wiedziałam że gdzieś już widziałam te błyszczące ciemne oczy. Bolała mnie głowa i miałam mroczki przed oczami. A obraz rozmazywał mi się w każdą stronę. Kiedy próbowałam wstać poczułam jak bardzo bolała mnie ręka a ból w głowie był jakby ktoś wbijał mi gródź w środek głowy. Czarne oczy patrzyły na mnie z przejęciem.

- Laila odezwij się - Odezwał się z wykrywalnym zdenerwowaniem w głosie.

- Co się stało? - Zapytałam z łzami w oczach.

Nie chciałam teraz płakać, nie przy nim. Nie w takiej sytuacji. Ale to było silniejsze ode mnie. Rozpłakałam się jak małe dziecko. Ja nie płakałam, ja ryczałam. Tak bardzo potrzebowałam się wypłakać.

- Słuchaj, spokojnie Laila. Wszystko jest w porządku.
- Mówił już z większym opanowaniem.

Nie wiem czy podobała mi się jego obecność w tej chwili. Nie wiem, po prostu byłam już bezsilna. Ostatni raz popatrzyłam na chłopaka który kucał nade mną w bezpiecznej odległości. Był delikatny. Nie robił żadnych gwałtownych ruchów, nie panikował i nie chciał rzucać mi się na pomoc. Po prostu czekał aż o nią poproszę. Schowałam głowę w kolana i nie mogłam złapać powietrza. Wiedziałam co się dzieję. Dostałam ataku paniki. Zdarzało mi się to tylko w bardzo nagłych sytuacjach które wywoływały na mnie bardzo dużo stresu.

- Spójrz na mnie - Rozkazał spokojnie chłopak.

Nie chciałam ale zmusiłam się i przekręciłam głowę w jego strone.

- O to właśnie chodzi - Pokiwał głową zadowolony z faktu że wykonałam jego polecenie.

- Zobacz, jeśli będziesz chciała zostanę w tej pozycji i do ciebie nie podejdę, obiecuję. Ale chciałbym ściągnąć Cię z jezdni. Mogę podejść? - Nadal kucał w tej samej pozycji co wcześniej.

Zdziwiłam się. Aż taki miły? Mimo wszystko wiedziałam że musze podnieść się z asfaltu. Nie wiem dlaczego to zrobiłam ale kiwnęłam spokojnie głową. Na ten znak chłopak podniósł się i doszedł do mnie. Patrzyłam ostrożnie na każdy jego ruch. Podał mi rękę i czekał aż zdecyduje się podać mu swoją dłoń. Moje nadgarstki były obolałe i brunet widział ile bólu kosztuje mnie każdy ruch. Byłam bardzo pobita i naprawdę czułam się fatalnie. Po prostu jedną ręką objął mnie w talii a drugą pod kolanami. Na prawdę był delikatny. Przed pojazdem postawił mnie powoli na ziemi aby otworzyć drzwi z strony pasażera.
- Poczekaj tu chwilę. Muszę coś załatwić. - od nowa brzmiał na bardzo zdenerwowanego.
Zamknął drzwi i zostałam w samochodzie sama. Widziałam jak kieruję się w stronę chodnika na którym stał wcześniej ten facet. Ciarki mnie przeszły na samą myśl o nim i całej tej sytuacji. Minęło  może 5 minut gdy na miejscu od strony kierowcy pojawił się zdenerwowany brunet.
Od razu na mnie spojrzał. Też na niego popatrzyłam.
Jego ręce były całe w krwi. Gdy zobaczył że na nie patrzę zaczął wycierać je chusteczką.

- Co się stał.... - Nie dokończyłam.

- Nie ważne - odpowiedział patrząc się w przednią szybę.

- Gdyby chciało ci się wymiotować to mów, bo nie mam zamiaru sprzątać.

Kiwnęłam głową na znak że zrozumiałam jego słowa.

- Podaj adres

Nie chciałam go podawać bo bałam się co zrobi z tą informacją potem.

- Możesz odwieść mnie do tego partu obok cmentarza. Mam od niego bardzo blisko do....

- Nie wkurwiaj mnie - Mruknął - Adres w tej chwili.

Dirt Crown CityOnde histórias criam vida. Descubra agora