10. Emma
Lily świetnie się bawi w towarzystwie Nicolasa. Zazdroszczę jej poniekąd, chociaż zaczynam zauważać, że nudzi mnie ich towarzystwo.
Przez ostatnie tygodnie spędzałam mniej czasu z Lily. Skupiłam się na porządkowaniu swojego życia i cholera, nie wiem jak to się stało ale mam wrażenie, że między mną a Lily pojawiła się przepaść. Jakbyśmy były matką i córką, a nie najlepszymi przyjaciółkami. Jakbym była jej starszą kuzynką, albo kimś takim. Nie wiem kiedy to się stało. Patrzę nieco znudzona i widzę, że Erick także średnio się bawi.
Nicolas jest zupełnie inny niż w klasie, ale to normalne, stresuje się przed ojcem Lily. Nie jest złym chłopakiem, choć czasem irytującym.
Kiedy grill dobiega końca, Lily idzie odprowadzić Nicolasa do furtki. Zostajemy z Erickiem sami.
- Pomogę Ci sprzątać - oferuję.
- Nie Em, Lily posprząta, to był jej pomysł z grillem, my przygotowaliśmy, ona zajmie się ogarnięciem.
Podoba mi się to jaki jest stanowczy i że stara się być sprawiedliwy.
- O ile się od siebie odkleją - mówię, widząc że Nicolas przyciągnął do siebie Lily i coś szepcze jej na ucho, a dziewczyna chichocze.
- Chryste - mamrocze Erick - chodźmy do środka, nie mam ochoty tego oglądać.
- Właściwie to będę się już zbierać - mówię i podnoszę swoją torebkę, gdy już jesteśmy w salonie.
- Odwiozę Cię.
- Nie, nie trzeba.
- Daj spokój, ściemnia się.
- Erick, jestem dorosła.
- Handlarze ludźmi nie będą sprawdzać Ci dowodu - prycha.
Zaczynam się śmiać. Mam deja vu.
- Kiedyś powiedziałeś coś podobnego, ale o tym, że nie będą pytać o odległość do domu - śmieję się.
- Bo nie będą - mówi rozbawiony - chodź.
Potakuję. Nie będę mu się sprzeciwiać. Tak na prawdę podoba mi się to, że się o mnie troszczy. W głębi ducha cieszę się, że spędzę z nim te parę minut sam na sam.
Przed domem mijamy Lily i Nicolasa. Stoją i rozmawiają.
- Odwiozę Emmę, a Ty posprzątaj po grillu - rzuca Erick na odchodne.
Cmokam ją w policzek, żegnam się z jej chłopakiem i wsiadam do samochodu Ericka. Zapinam pas i ruszamy. W ciszy dojeżdżamy po zaledwie kilku minutach.
Tężeję, kiedy widzę, że drzwi do domu są uchylone. Jestem pewna, że je zamykałam i to na klucz. Otwieram szeroko oczy i łapię głośny oddech. Erick dostrzega na co patrzę. Jego twarz robi się surowa.
- Zostań tutaj - mówi i odpina pas.
- Nie ma mowy, jeszcze ktoś Cię napadnie. Idę z Tobą.
Myśli chwilę co zrobić. Chyba wie, że nie wygra z moim uporem.
- Masz trzymać się za mną, a jeśli coś się wydarzy, biegnij po pomoc.
Potakuję. Podchodzimy do drzwi. W domu jest cicho. Nasłuchujemy przez chwilę i nie zapalając świateł idziemy do środka. Trzymam się blisko Ericka, serce bije mi jak oszalałe. Nie mam w domu niczego, co można by było ukraść, ale martwię się tym, że ktoś naruszył moją przestrzeń. Przemierzamy cały dom w zupełnych ciemnościach, pomieszczenie po pomieszczeniu. Nikogo nie ma. Czuję narastający niepokój, adrenalina przebiega przez całe moje ciało.
CZYTASZ
My friend's dad (18+)
RomanceMiłość nie wybiera, tylko dlaczego musiałam zakochać się w ojcu swojej przyjaciółki? „Nie wiesz jak silny jesteś, dopóki życie nie sprawi, że musisz przekroczyć granicę swojego bólu, a kiedy ból jest tak silny, że nie możesz oddychać, łamie cię i po...