ROZDZIAŁ 21

52 9 0
                                    

„Nie miałam czasu na Nienawiść –

Bo

Grób mi był Przegrodą –

Życie nie było

Dość pojemne –

Aby w nim zmieścić – Wrogość –

Na Miłość też nie było czasu –

Lecz

W braku lepszego Zadania –

Myślałam –

Może mi wystarczy

Sam Mozół Jej Szukania"

Emily Dickinson

Nowy Jork, 2020 rok

Jeżeli myślałam, że napisanie kilka rozdziałów książki było ciężkie, to byłam w błędzie. Ciężkie to było przekonanie ważniaków w garniturach i ołówkowych spódnicach do zrobienia TikToka. Po kilku godzinach w końcu mi się to udało, jednak nie było łatwo.

Moja praca była o tyle przyjemna, że nikt nigdy wcześniej nie był na tym stanowisku, tak więc sama musiałam ogarnąć co i jak. Jako, że głownie miałam się skupić na mediach społecznościowych, od razu założyłam firmowego TikToka oraz Instagrama. Zaczęłam również publikować posty na X z różnymi nowinkami. Byłam zadowolona ze swojej pracy, przynajmniej do momentu, kiedy Tanner wparował do pomieszczenia. Wszyscy momentalnie się spięli, natomiast ja w spokoju popijałam kawę.

Mężczyzna przez chwilę rozglądał się po pomieszczeniu, aż w końcu jego wzrok padł na mnie. Naprawdę trudno było się skupić, kiedy miał na sobie czarną koszulę. Ta praca miała swoje plusy i minusy. Niestety.

— Co to jest? — zapytał, wskazując na aplikację na swoim telefonie.

— TikTok — odpowiedziałam.

—Tiktok — powtórzył bez emocji.

— To taka aplikacja z krótkimi filmikami, można...

— Wiem co to do cholery jest — przerwał mi. Uniosłam brwi.

— No to po co pytasz? — rzuciłam. Odnosiłam wrażenie, że nikt w pomieszczeniu nie oddycha. — Ej, Rick. Znalazłeś ten trend? — zapytałam mojego nowego kolegi. Jeszcze minutę temu z podekscytowaniem wertował aplikację, a teraz wyglądał jakby nigdy nie korzystał z telefonu.

— Mówiłam jej, że to fatalny pomysł — powiedziała nagle Monica, która od początku była sceptycznie do mnie nastawiona.

— Monica, to dlaczego podałaś dalej TikToka? — zapytałam, na co się zamknęła. — Tak właśnie myślałam.

— Rozumiem, że wszyscy poparli pomysł aby założyć tą śmieszną aplikacje? — rzucił głośno. Wszyscy pracownicy jak na zawołanie się skulili.

Amatorzy.

— Nie jest śmieszna, to...

— Przyjdź do mojego biura za pięć minut — przerwał Tanner, przez co zrzedła mi mina. Kiedy wyszedł, wszyscy się na mnie spojrzeli.

— Masz przejebane.

— Kurewsko przejebane — dodał Rick, a następnie pisnął. — Znalazłem ten trend!

***

Droga do gabinetu Tannera, niemiłosiernie mi się dłużyła. Normalnie pokonałabym ją w minutę, lecz z kulami zrobiło się kilka minut. Odnosiłam wrażenie, że dzisiaj w kancelarii panuje napięta atmosfera. Zastanawiałam się tylko czy było tu tak na co dzień, bo jeśli tak, to umrę z powodu permanentnego stresu. I nawet TikTok mi nie pomoże/

Poezja RozczarowańOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz