Tego dnia obudziłam się z wyjątkowo bojowym nastawieniem. Po szybkim prysznicu ubrana standardowo w jakieś moje dopasowane czarne spodnie i jedną w wielu bluz mężczyzny wróciłam do sypialni, chwytając mój telefon
-Cześć, coś się stało?-dotarł do mnie męski zaspany głos
-Cześć, udało wam się coś wyciągnąć od tego całego Kostka?-zapytałam, zerkając przez szklane, balkonowe drzwi
Dotarło do mnie jego ciężkie westchnienie
-Nie, nie udało nam się, ale dzisiaj będziemy znów próbować-odpowiedział w końcu
-Mam pomysł-oznajmiłam-Ale potrzebuje do tego twojej pomocy
-Słucham uważnie-mruknął, na co mój uśmiech nieco się poszerzył
W taki sposób koło 9:00 wysiadłam z wysokiego suva przed jakimś dużym magazynem, który znajdował się praktycznie na odludziu. Kawałek dalej stało niebieskie porshe mojego kuzyna. Skierowałam się od razu w stronę wejścia do budynku, a jego drzwi się otworzyły
-Cześć, jak się dziś czujesz?-spytał Erick przytulając mnie na powitanie
-Cześć, całkiem normalnie-wzruszyłam ramionami-Dziękuje, że mi pomagasz-posłałam mu wdzięczny uśmiech
-Jeśli nasi ojcowie się dowiedzą, że pozwoliłem ci tu przyjechać, to jestem martwy-stwierdził przepuszczając mnie w wejściu
-Gdzie teraz są?-zapytałam kiedy zamknął za nami ogromne przesuwane drzwi
-Mój pojechał to firmy, a twój na spotkanie z potencjalnym wspólnikiem-oznajmił ruszając w tylko sobie znanym kierunku
Wtedy przed nami wyrósł znikąd jego brat bliźniak
-Czy ciebie pojebało do reszty? Przywiozłeś ją jebany idioto do skurwiela, który miał ją zabić!-krzyczał wściekły, ruszając w jego stronę
Stanęłam między nimi
-Ja go do tego zmusiłam-oznajmiłam, gdy jego spojrzenie się na mnie zatrzymało
-Nie broń go, zawiozę cię do domu-chwycił mnie za ramię, ciągnąc w kierunku wyjścia
-Poczekaj-zaprotestowałam, jednak ten nie zareagował-Coll!-krzyknęłam wyszarpując mi się
-Czego wy oboje nie rozumiecie?-spojrzał na nas ze wściekłością-Tam jest facet, który miał cię zabić i który prawie zabił twojego Domenico, a ty i tak się tam pchasz!-wskazał za mnie
-Mam plan-rzuciłam krótko, uważnie mu się przyglądając
-Jest niebezpieczny, a ty powinnaś być teraz albo w domu z małą, albo w szpitalu z jej ojcem-mówił usiłując się uspokoić
-Przecież będziecie tam ze mną-podeszłam do niego bliżej-Jeśli się nie uda, już tu nie wrócę-obiecałam posyłając mu błagalne spojrzenie-Jestem to winna Dominico i Lilian-dodałam
-Niech ci będzie-ciężko westchnął ze zrezygnowaniem-Jaki jest ten twój plan?
-Z tego co wiem jest nimfomanem, ile czasu już tu siedzi?-mój wzrok wędrował między ich dwójką
-Dwa dni, wcześniej znaleźliśmy go schowanego jak szczura, na jakimś totalnym odludziu-odparł Erick
-Załatwiłeś tą dziewczynę?-spojrzałam na niego
-Tak, czeka już na nas z ochroną-mruknął ruszając gdzieś dalej
W końcu weszliśmy piętro niżej, tam znajdowały się cztery drzwi
![](https://img.wattpad.com/cover/291200778-288-k208555.jpg)
YOU ARE READING
De Luca
RomanceCzy miłość do dziecka może połączyć dwoje ludzi? Czy ona będzie potrafiła nauczyć go okazywać uczucia i miłość? Czy różnice, które ich dzielą nie będą zbyt wielkie? Zapraszam do mojej nowej książki Wszelkie prawa zastrzeżone! Wulgaryzmy i sceny 18...