22. Wymiana wiadomości

6.2K 372 37
                                    

Obiecuję wam, że po tym rozdziale, pokochacie Ash'a jeszcze bardziej ♥

Willow

- Nie tak, to miało wyglądać. - jęknęłam męczeńsko, gdy przekroczyliśmy próg galerii handlowej. 

Powinniśmy zacząć od tego, że nie miałam w planie jechać na zakupy. Miała być to jedynie wymówka, ale gdy tylko znaleźliśmy się w samochodzie, to Ashton oznajmił z diabelskim uśmiechem, że "jedzie kupić mi bieliznę" 

- Nie jesteśmy w stanie wszystkiego zaplanować. - odparł, wzruszając ramionami. - Gdzie mam cię później odwieźć?

- Jak ci wygodniej. - mruknęłam starając się za nim nadążyć. 

- Czyli odwiozę cię do mnie. - stwierdził po chwili, a ja przewróciłam oczami. Niekoniecznie wiedziałam, gdzie mnie prowadził, ale postanowiłam to zignorować. - Wieczorem umówiłem się z Apollo i Atlas'em na męskie wyjście, więc będzie to w porządku, jeżeli zostaniesz na trochę sama?

Wzięłam głęboki wdech. 

- Nie jestem małą dziewczynką, o którą musisz się martwić. - stwierdziłam. - Dam sobie przecież radę.  

Bez reszty zbędnych komentarzy, ruszyliśmy dalej. Byłam ciekawa tego, gdzie Ashton postanowi nas zabrać, ale gdy w końcu się dowiedziałam, to spojrzałam na niego z dziwnym wyrazem twarzy.

- Nie żartowałeś, prawda? - wychrypiałam, gdy wbiłam spojrzenie w szyld Victoria Secrets. 

- Ja nigdy nie żartuje.

- Nie wejdziesz tam ze mną. - powiedziałam grożąc mu palcem. Może mieliśmy już swój pierwszy pocałunek, ale nie dam mu się oglądać w bieliźnie. 

Miałam swoje granice, których nie lubiłam przekraczać. Nie chciałam też, żeby Ashton był świadkiem widoku moich rozstępów na biodrach i pupie, było to coś, czego nie chciałam mu pokazywać, bo pewien mężczyzna zdążył mi już uświadomić, że nie jest to rzecz, na którą przyjemnie się patrzy. 

- Willow, ja jestem dorosłym mężczyzną i wiem... - zaczął, ale przerwałam mu ostro.

- Nie, Ash. 

Mężczyzna odchylił głowę do tyłu i wziął głęboki oddech. 

- Dobrze. - mruknął po chwili, a ja byłam zaskoczona, że w ogóle liczył się z moim zdaniem. - Ty wejdziesz do sklepu, a ja pójdę naprzeciwko po koszulę, zgoda? 

- Mhm. - mruknęłam.

- Poczekaj chwilę. - zatrzymał mnie, a dłoń schował w kieszeni marynarki. Chwilę potem, wystawił w moją stronę plastikowy przedmiot o ciemnym kolorze.

Karta kredytowa. 

Karta. Kredytowa. Ashton'a. 

Mężczyzna wystawił ją w moją stronę, na co zmarszczyłam brwi, bo nie chciałam jej brać. Nie byłam też pewna tego, co powinnam właściwie zrobić. 

- Weź to, motylku. - mruknął po chwili, a mi zrobiło się dziwnie przyjemnie słysząc to przezwisko. 

Na początku nie miałam zamiaru brać jego pieniędzy, ale ugięłam się pod twardym spojrzeniem Ashton'a. Delikatnie wystawiłam dłoń do przodu, a mężczyzna wsunął kartę pomiędzy moje palce.

- Dziękuje. - wychrypiałam niepewnie, bo czułam się dziwnie z tą sytuacją. 

- Zapamiętaj tylko pin. - odpowiedział, a ja starałam to sobie zakodować w głowie. - 8 - 9 - 0 - 2.

- Jasne. 

Mężczyzna uśmiechnął się do mnie raz jeszcze i ruszył do sklepu, który znajdował się naprzeciwko. Zza szyby było widać, że jest to poważny sklep z garniturami, paskami i koszulami - ogólnie eleganckie ciuchy, które nosił Ashton. 

Zakazana 16+Where stories live. Discover now