24. Smutek i gorąc

7.3K 408 34
                                    

Ostrzeżenie : Rozdział może zawierać sceny 18+, nie chcesz, nie czytaj. 

Ja wam mówię, pokochacie Ashton'a jeszcze bardziej ;) ps: nie wiem czy się da, ale spróbujmy. 

Willow

Ashton wrócił szybciej niż zapowiadał, co wydało się dla mnie dziwne. Nie wyglądał na takiego, który poświęca cenny czas pracy. Może był zmęczony? A może źle się czuje?

Gdy tylko usłyszałam, że wchodzi do domu, to odłożyłam zeszyt na stół. Czułam się źle z tym, że znów nie poszłam na żaden wykład, ale uznałam, że chociaż pouczę się z notatek i przygotuje się na wszystkie egzaminy sama. 

Ashton wyglądał tak, jak zwykle. Miał na sobie białą koszulę i ciemne, garniturowe spodnie. Założył też dzisiaj swój czarny płaszcz, ale musiał się go pozbyć w korytarzu. Wyglądał na dość przybitego, co było do niego nie podobne, bo Ash'a można było kojarzyć raczej z emanującą siłą. 

- Cześć. - mruknęłam podnosząc się do siadu. Mężczyzna nie odpowiedział mi i jedynie ruszył w moją stronę, żeby usiąść na kanapie. 

Zrobiłam coś nie tak?

Był zły przeze mnie?

- Ja miałam zaraz zacząć przygotowywać obiad. - wyjaśniłam pośpiesznie i już chciałam wstać, bo myślałam, że może właśnie o to mu chodzi, ale gdy się podnosiłam, to mężczyzna chwycił mnie za nadgarstek. 

- Usiądź, Willow. - mruknął. - Musimy porozmawiać. 

Chciał mnie zostawić? 

Zrezygnować z układu?

Czułam, że tracę grunt pod nogami.   

Usiadłam jednak posłusznie na kanapie i przytuliłam do siebie z całej siły poduszkę. Ash usiadł w lekkim rozkroku, a łokcie oparł na kolanach. Miał lekko przymknięte oczy, a ja czekałam aż postanowi coś powiedzieć. Stres zżerał mnie od środka, bo bałam się dosłownie wszystkiego, co mógłby mi powiedzieć. 

Zdecydowanie zbyt szybko się przywiązywałam - to było pewne. 

- Wczoraj złożyłem wniosek o zakaz zbliżania się, ten, o który mnie poprosiłaś. - odparł, a ja wzięłam głęboki wdech. W środku czułam chwilową radość, bo myślałam, że dzięki temu uda mi się uciec od wszystkiego, co było związane z Olivier'em. - Dzisiaj dzwoniła do mnie prawniczka Olivier'a.

- Co? - wysapałam, a palce mocniej zacisnęłam na materiale poduszki. 

- Sądzą, że twój strach jest nieuzasadniony i chcą przeprowadzić rozprawę w sądzie. - powiedział, a ja poczułam napływające łzy do oczu. - Dlatego musisz mi najlepiej teraz, motylku, powiedzieć wszystko, co wydarzyło się w waszym związku. Będziemy musieli wyciągnąć z tego argumenty, a ty musisz mi w tym pomóc. 

- Nie chcę do tego wracać. - odpowiedziałam pewnie i pokręciłam głową. - Nie chcę się z nim spotkać. 

Ashton nagle odwrócił się w moją stronę i chwycił za moje dłonie, na których nagle poczułam ciepło. Pogładził on moje kostki kciukiem i spojrzał mi w oczy. 

- Willow...proszę, opowiedz mi o wszystkim, a ja znajdę na niego okropne rzeczy. - wychrypiał nie przestając gładzić mojej skóry. - Pomóż mi wpakować go do więzienia, zrobimy to razem. 

Samotna łza spłynęła mi po policzku, bo naprawdę nie chciałam o niczym mówić. Ashton nie wiedział wszystkiego, nikt wszystkiego nie wiedział - nawet moja rodzina i przyjaciele. 

Zakazana 16+Where stories live. Discover now