✮1✮

123 13 21
                                    

Regulus Black

Zerwałem się z łóżka próbując zaczerpnąć oddechu, dłonie miałem zaciśnięte na pościeli i rozluźniłem je dopiero po chwili, aby odkleić spocone włosy od twarzy.

Kurwa. To tylko sen, a ja dalej zachowuje się jakbym był dzieckiem.

Postawiłem nogi na ziemi i oparłem łokcie o kolana, chowając twarz w dłoniach.

Tylko pięć dni, tylko tyle brakuje, żebym się stąd wydostał. Muszę przetrwać tylko pięć dni. Pięć cholernych dni w domu Blacków, co może złego się stać? Słyszałem jak sam parsknąłem ironicznie na tę myśl. Bo odpowiedź brzmi: wszystko.

Idąc wziąść prysznic zgarnąłem czarne spodnie i jakąś koszule. Od razu po wejściu pod strumień zimnej wody poczułem jak wracają mi wszystkie zmysły. Prysznic był najlepszym miejscem do rozmyślań, do rozmyślań o tym jak bardzo nienawidziłem swoich rodziców, jak bardzo nienawidziłem swojego brata i... jak bardzo nienawidziłem siebie. Po wyjściu z prysznica spojrzałem na lustro i mimowolnie skrzywiłem się na obraz, który zobaczyłem. Prawie cały mój nagi tors pokrywały siniaki i blizny, niektóre były świeże i dopiero się koiły, a inne były starsze i lekko zblakły. Jeśli ktoś chciałby napisać historię o szczęśliwej i kochającej się rodzinie to w tym pustym, smutnym i zimnym domu tego nie znajdzie. Zeknąłem na swój lewy bok, a dokładnie na miejsce, gdzie miałem wytatuowany gwiazdozbiór lwa, na jego widok skrzywiłem się jeszcze mocniej. Nie usunąłem go tylko dlatego, że przypominał mi o tym co minęło i nie miało już wrócić. Oparłem ręce o umywalkę, aby lepiej móc się przyjrzeć swojej zmęczonej i pełnej pustki twarzy. Jeśli kiedyś było na niej coś poza tym to zniknęło bezpowrotnie wraz z moim bratem. Przetarłem ją dłonią próbując ukryć oznaki kolejnej nieprzespanej nocy, bo spaniem przez dwie godziny nie da się określić jako dobrego snu.

Po wyjściu z łazienki wyglądałem względnie dobrze i swoje kroki pokierowałem do jadalni, gdzie zastałem matkę czytającą "Proroka codziennego" i ojca, który popijał kawę. Intuicyjnie spiąłen się jeszcze bardziej, lecz mimo to usiadłem w ich towarzystwie, aby zjeść cokolwiek.

- Matko, ojcze. - Skinąłem im głowami, ale oni nawet na mnie nie spojrzeli, na ich jedynego syna. Nie byłem tym zaskoczony. Zamiast tego skupiłem się na jedzeniu.

- Za pięć dni wyruszasz do Hogwartu, prawda? - Pokiwałem twierdząco głową. - Masz nie przynieść naszej rodzinie wstydu Regulusie. Jesteś przyszłością tej rodziny, nie za przepaść tego.

Ostrzegła mnie matka surowym głosem, a ja jedyne co chciałem zrobić to się ukryć w moim pokoju i nie wychodzić z niego, aż do niedzieli.

- I jeśli się dowiem, a gawarantuję ci, że się dowiem, że cokolwiek łączy cię z tym zdrajcą krwi, możesz być pewien, że czeka cię gorsza kara od każdej, którą do tej pory przeżyłeś. Rozumiesz to?

Miałem tak ściśnięte gardło, że jedynie mogłem kiwnąć głową na potwierdzenie.

- Nie słyszę. - Wyciągnęła różdżkę i trzymała ją na kolanach, a mnie przeszedł dreszcz na wspomnienie ostatniej klątwy.

- T-tak zrozumiałem. - Po chwili dodałem. - A co jeśli to on będzie próbować ze mną rozmawiać?

- Wtedy to już twój problem.

Jak zawsze.

Uciekałem stamtąd najszybciej jak mogłem i zamknąłem drzwi od mojego pokoju, mając świadomość, że i tak to nic nie da, że i tak może tu wtargnąć w każdej chwili z różdżką w dłoni. Położyłem się na łóżku i zacząłem czytać podręcznik od eliksirów, bo co innego mi zostało?

Trust Me || JegulusOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz