08

7K 491 6
                                    

Delilah nie odpisuje na moje wiadomości. Wybieram jej numer i czekam aż odbierze. Po chwili słyszę po drugiej stronie głos. Ale to nie jej głos.
-Halo?-odzywa sie mężczyzna
-Przepraszam moge rozmawiać z Delilah?-pytam
-Kim jesteś?
-Jestem Luke. Jej przyjaciel.
-Luke.-przerywa jakby sie nad czymś zastanawiał
-Moge Delilah?
-Myśle że to nie jest dobry pomysł.-wzdycha
-Nie rozumiem.
-Delilah ci mówiła o swojej matce?-pyta
-Tak.-odpowiadam niepewnie
-Ona tu była gdy Delilah była sama w domu. Domyśl sie co sie stało.
-Ale co z Delilah?!-krzycze do telefonu
-Czy ona sobie coś zrobiła?!
-Spokojnie. Wszedłem do jej pokoju w odpowiednim momencie.
-Co ona chciała zrobić?-pytam zdenerwowany
-Moja córeczka chciała sie okaleczyć chłopcze. Nie chce z nikim rozmawiać. Nikogo do siebie nie dopuszcza.
-Prosze jej powiedzieć żeby ze mną porozmawiała. Martwie sie o nią.-pocieram twarz dłonią
-Dobrze.
-Dziękuje panu.-mężczyzna rozłącza sie

Po dwóch godzinach słysze dzwonek mojego telefonu. Odbieram szybko gdy na wyświetlaczu pojawia sie imie mojej przyjaciółki.
-Luke?-słusze jej cichy szept pomieszany z płaczem
-Skarbie.-wzdycham
-Tak sie martwiłem.
-Luke zabierz mnie stąd. Nie chce tu być Luke!-dziewczyna krzyczy
-Delilah. Spokojnie. Oddychaj. Jestem tu.
-Nie ma cie tu Luke. Potrzebuje cie!-ponownie krzyczy, a połączenie zostaje urwane
Moja Delilah.

Twitter lovers l.h.Where stories live. Discover now