Rozdział Pierwszy

2.7K 99 1
                                    

Nie chcę żyć na tym popierdolonym świecie.Gdybym mogła wybierać między urodzeniem się i żyć tak jak teraz,a nieurodzeniem się wcale,to myślę że wybrałabym...drugą opcję.Kiedy dowiedziałam się że jestem w ciąży to spanikowałam,trzy tygodnie płakałam i nie wychodziłam z mojego pokoju.Tydzień temu pozbierałam się na tyle,ile moja psychika mi na to pozwalała.Lecz teraz znów jestem w totalnej rozsypce,ponieważ moi rodzice,a raczej mój ojciec naciskał na mnie żebym powiedziała im,kto jest ojcem dziecka.Nie chciałam by ojciec dziecka się w ogóle o tym dowiedział,gdyż wiem że on nie uzna tego dziecka.Myślałam że będzie lepiej kiedy on nie będzie wiedział o dziecku,że dam sobie sama jakoś rade,ale gdy teraz kiedy moi rodzice powiedzieli mi że muszę skończyć studia które mi opłacają,i na dodatek muszę znaleźć sobie pracę,aby dziecko miało najpotrzebniejsze rzeczy,stwierdziłam że jednak nie dam sobie rady.I teraz to wiem,że na 100% nie poradzę sobie sama,lecz nadal nie chcę powiedzieć Harry'emu że za 9 miesięcy zostanie ojcem.Moja (i również Harry'ego)przyjaciółka Sarah która pochodzi z tego samego miasteczka co Harry,kiedy się dowiedziała że jestem w ciąży zdeklarowała się że,pomoże mi jak tylko będzie umiała,ale też przyznała rację moim rodzicom że,powinnam powiedzieć ojcu mojego dziecka,że zostanie rodzicem.Sarah od początku wiedziała że ojcem jest Harry,i tylko czekała żebym w końcu to przyznała.Dlatego czy tego chciałam czy nie,musiałam powiedzieć rodzicom że ojcem jest Harry Styles.Więc siedzę teraz w samochodzie wraz z moimi rodzicami i jedziemy do Holmes Chapel by Harry dowiedział się że zostaniemy rodzicami.Sarah tak jak już wspomniałam też jest przyjaciółką Harry'ego,dlatego dowiedziała się że będzie on dziś w domu,niestety ze swoimi rodzicami.Podała nam również adres domu,bo raczej bez tego by się nie obyło.Moje serce teraz bije bardzo szybko,ponieważ właśnie zaparkowaliśmy przed domem Harry'ego.Wyszedliśmy z samochodu i kierowaliśmy się do drzwi przez betonową dróżkę,która prowadzi prosto do drzwi domu.Miejsce jest naprawdę piękne,przed domem znajdują się piękne kwiaty,a trawa jest równo ścięta-jednym słowem raj dla ludzi którzy mieszkają w mieście.Mój tata zapukał do drzwi,a mi robiło się coraz bardziej słabo,ponieważ nie zawsze informuję się chłopaka o tym że zostanie ojcem z dziewczyną którą nawet dobrze nie zna.Gdy nikt nie otwierał,już dziękowałam Bogu,ale jak chcieliśmy już się cofać do samochodu,w ostatniej chwili otworzyła nam kobieta w średnim wzroście ubrana w ogrodniczki i słomiany kapelusz.

-Dzień Dobry!W czym mogę państwu pomóc?-spytała się z uśmiechem i uprzejmością

-Dzień Dobry.Czy mieszka tutaj Harry Styles?-mój ojciec nie był zbyt uprzejmy jak ta pani,ale kto by był w takiej sytuacji...no chyba nikt.

-Tak a...a czy coś się stało?Czy mój syn coś zrobił?-czyli to była matka.Jej oczy diametralnie stały się smutne,a twarz zmartwiona.No tak przecież Harry nie jest taki święty i na pewno do ich domu przychodzili ludzie którzy byli poszkodowani przez Harry'ego.

-Przyjechaliśmy porozmawiać z nim i jego rodzicami...oraz naszą córką-matka Harry'ego spojrzała na mnie i chwilę się wpatrywała,aż w po chwili pokiwała głową i powiedziała:

-Umm...Proszę wejść-otworzyła drzwi na oścież i przepuściła nas w drzwiach.Dom był bardzo przytulny,w korytarzu była biała komoda,a na niej wazon ze świeżymi kwiatami oraz lampka,a nad komodą wisiało lustro w złotej ramie.Ściany były pomalowane na ciemny beż,przez co białe futryny rzucały się w oczy.Mama Harry'ego zaprowadziła nas do salonu który był jeszcze piękniejszy niż hol.Ściany były pomalowane na bardzo jasny niebieski,meble były również białe,a elementy dekoracyjne były drewniane oraz srebrne.

-Proszę usiąść,syn zaraz powinien wrócić z zakupów z moim mężem-usiadłam wraz z rodzicami na szarej kanapie która była świetna do siedzenia-Może się państwo czegoś napiją?

-Poprosimy herbatę jeśli to nie będzie problem-odezwała się moja matka,ponieważ wiedziałam że gdyby ojciec się odezwał,był by nie miły.Gdy tylko matka Harry'ego wyszła do kuchni,oparłam o swoje kolana łokcie i schowała do rąk twarz.Tak bardzo nie chcę tu być,bo wiem że za chwilę będę wymieszana z błotem i osądzana o to że jestem dziwką.Poczułam na prawej części moich pleców czyjąś rękę spojrzałam w tamtym kierunku i okazało się że to była moja mama.Chwyciła kosmyk moich włosów który padł mi na twarz i schowała go za moje ucho.Przechyliła się do mojego ucha i wyszeptała-Będzie dobrze-i uśmiechnęła się do mnie dając mi tym trochę wsparcia.Gdy Pani Styles podała nam nasze napoje,usiadła na przeciwko nas na drugiej kanapie.Była krępująca cisza do póki usłyszeliśmy otwierające się drzwi wejściowe.

-Już jesteśmy!-krzyknął jak myślę ojciec Harry'ego który teraz wszedł do salonu z torbą papierową w ręce.Gdy nas zobaczył,było widać zaskoczenie na jego twarzy.Spojrzał na swoją żonę i powiedział:

-Anno,nie powiedziałaś mi że spodziewamy się dziś gości-Pan Styles szedł w naszą stronę z uśmiechem i wyciągną do mojego taty rękę by się przywitać.Mój tata wstał i z kamienną twarzą podał rękę ojcu Harry'ego

-Robin,miło mi!A pan jest...?-

-John,a to moja żona Hannah-mój tato kiwną głową w prawą stronę gdzie siedzi moja matka-Oraz moja...-nie dane było dokończyć tacie,ponieważ ktoś wszedł do domu trzaskając za sobą drzwi.A po chwili do salonu wparował Harry.Był ubrany w obcisłe czarne rurki i zwykłą białą bluzkę na krótki rękawek,dzięki czemu było widać jego tatuaże na lewej ręce.Gdy spojrzał na moich rodziców miał obojętną twarz,ale kiedy na mnie spojrzał było widać ździwienie.No tak,pewnie nie pamięta mojego istnienia,a co dopiero imienia.
-Harry państwo chcieli z nami porozmawiać-poinformowała go matka oraz przerwała krępującą cisze
-O czym?-spytał Harry obojętnym tonem
-Jeszcze się tego niedowie...-przerwał jej mój ojciec
-O tym że...lepiej będzie jak moja córka ci to powie!-wszyscy się na mnie spojrzeli,a ja nie mogłam nic z siebie wydusić,jakbym zapomniała jak się mówi.Harry patrzył na mnie z wyższością,dlatego chciałam się z tego wszystkiego wycofać,lecz teraz jest za późno.
-Harry ja...ja...no bo...
-No co w końcu!-wydarł się Harry,a w moich oczach odrazu pojawiły się łzy
-Harry! Uspokuj się!-zbeształa go pani Styles
-No bo kurwa mam ważniejsze sprawy od jąkającej się dziew...
-JestemWCiąży-powiedziałam to tak szybko jak tylko umiałam.





Oto pierwszy rozdział 'Our Mistales'.
Jakie wrażenia macie do pierwszego rozdziału?Piszcie w komentarzach,chętnie poczytam! Jeśli to czytasz,to proszę zostaw po sobie ślad :)
Mam nadzieję że się podoba,i zapraszam na następny rozdział już w krótce!
Pozdrawiam :*

Our Mistakes I H.S.Where stories live. Discover now