3. Rozmowa

4K 179 8
                                    

Megan przebudziła się pod wieczór. Zasnęła gdy została w pokoju sama, bo Zen musiał wyjść. Otworzyła oczy i powoli podniosła się do pozycji siedzącej. Rozejrzała się po pokoju i westchnęła widząc, że znów jest w nim sama. Zaczęła przypominać sobie wszystkie dzisiejsze wydarzenia. Jej przyjaciółka...Debby została porwana, a ona nawet nie wie czy żyje. Josh jej chłopak został... Zabity w dziwny sposób, a ona nawet nie wie dlaczego. Jedyne czego wie, to to, że musi odzyskać przyjaciółkę. Od całych tych myśli, które kłębiły się w głowie brunetki rozbolała ją głowa. Zaczęła masować skronie, a do jej uszu dobiegły hałasy rozmowy. Wstała i skierowała się do wyjścia z pokoju. Głosy dochodziły z kuchni. Weszła do niej i zauważyła Justina, Zena i Miło roznawiajacych o czymś zawzięcie. Gdy weszła ich głosy ucichły, a oczy skierowała się na jej osobę.
- Mogę iść na spacer?
Spytała ni stąd ni z owąd. Milo zmarszczył brwi, Justin nawet na nią nie spojrzał, a Zen jak zwykle uśmiechnął się szeroko.
- Jeśli nie masz nic przeciwko to ci potowarzysze.
Powiedział Zen z entuzjazmem i prowadził ich w kierunku wyjścia. O tworzył drzwi brunetce, a Megan mruknęła ciche podziękowanie. Zen znów wybuchł śmiechem.
- Zdecydowanie za dużo się śmiejesz zieloniasty.
Mruknęła Megan, znów masując skronie, miała nadzieję, że to chociaż w połowie złagodzić ból głowy. Wyszli za bramę i szli piaszczysta drogą w stronę...ciemności.
- Czemu tu tak ponuro?
Spytała Megan, chociaż według niej było tu w sam raz. Chciała poprostu przerwać dosyć krępującą ciszę.
- Ponuro? Mieszkamy przecież w normalnym domu tylko okolica dosyć...ciemna i opustoszała.
Zaśmiał się. Jego śmiech powoli zaczął irytować brunetka.
- Kiedy będę mogła się dowiedzieć o was czegokolwiek?
Spytała, patrząc na chłopaka z nadzieją.
- W swoim czasie.
Mruknął.
- Ty natomiast mogłabyś opowiedzieć coś o świecie... Zewnętrznym.
Zaśmiał się patrząc w stronę Megan, z ciekawym błyskiem w oku.
- Ym...nie ma co opowiadać.
Mruknęła Megan, drżąc lekko gdy powiew wiatru otulił jej ciało.
- Równie dobrze ja mogę to powiedzieć o swoim świecie.
Zaśmiał się zielonowłosy kopiąc kamień z taką siła, że poleciał on w ciemność, i dopiero po kilku sekundach Megan z ledwością usłyszała jak upada.
- Ups.
Zaśmiał się. Nie miał na celu kopać tak mocno.
- No więc...pracuje jako kelnerka...a raczej pracowałam do dziś tak sądzę. Nudna praca. Chodzisz od stolika do stolika ze sztucznym uśmiechem i zbierasz zamówienia.
- To tak jak Derezi.
Zaśmiał się.
- Derezi?
- No tak. Chodzą od stolika do stolika i zbierają nasze zamówienia.
Zaśmiał się Zen powtarzając po Megan.
- Oh...No w weekendy studiowałam prawo na studiach zaocznych. Szło mi całkiem nieźle, ale nie wiązałam z tym jakiejś większej kariery.
Mruknęła Megan rozglądając się na wszystkie strony.
- No tego akurat nie ma w naszym świecie.
Zaśmiał się Zen i w tym samym czasie coś przemknęło po ich prawej stronie, w lesie.
- Zen...
- Słyszałem.
Głos Zena nagle się zmienił. Był bardziej ostry, ponury i wogóle nie przypominał przyjaznego, wcześniejszego, głosu zieloniastego. Poczuła ciarki na całym ciele. Nagle kilku napastników wyskoczyło z obu stron lasu.
- Megan stój za mną...
Mruknął Zen, tym samym, dziwnym głosem. Megan stanęła za chłopakiem i ze strachem w oczach zaczęła rozglądać się wokoło, patrząc na napastników.
- Twoja przyjaciółka widziała zbyt wiele nie sądzisz?
Syknął jeden podchodząc do Zena. Ten przyjął pozycję, gotowy do ataku.
- Wiesz jakie są zasady.
Mruknął znów ten sam.
- Wiem...I chcę cię zapewnić, że nie chce ich łamać.
Mruknął Zen, a tamten zmarszczył brwi.
-Nie?
- Nie.
Zen spojrzał na wystraszona Megan, która nie wiedziała co się dzieje.
- Daj nam czas Bertram...
Mruknął Zen powoli wycofując się. razem z Megan.
- Macie...24 dni...
Mruknął Bertram i razem ze swoimi kolesiami uciekł w stronę lasu, a już po chwili nie było ich widać. Zen westchnął i wiedział, że czeka go rozmowa z pozostałymi.
-------------------------------------------------------------
Wow. Troszkę długo mnie tu nie było ale w końcu wracam xd mam nadzieję że spodoba wam się rozdział :) na górze macie Bertrama xd

Touch || J. Bieber ✔Kde žijí příběhy. Začni objevovat