Rozdział specjalny 2

6.4K 345 73
                                    

Szłam normalnie ulicą. Zwyczajni ludzie, zwyczajne budynki, zwyczajne samochody, zwyczajne wszystko. Czy ja też jestem taka zwyczajna? NIE!! Co to, to nie! Jestem kimś więcej. Na pewno nie jestem zwyczajną, szarą, ordynarną dziewczyną. Ja jestem niczym wysoko urodzona dama, niczym księżniczka. I zasługuję na takie traktowanie, zwłaszcza ze strony mojego chłopaka. No może nie chłopaka, bo niby jeszcze nie trzymamy się za ręce i się nie całujemy, ale spotykamy się ze sobą. Wymagam od mężczyzny tylko trzech rzeczy. Po pierwsze, powinien zauważyć choćby najmniejszą zmianę mojej fryzury, chociażby to było tylko podcięcie końcówek o milimetr. Po drugie, powinien zawsze widzieć, kiedy mam na sobie nowe buty. I po trzecie, na każde moje słowo ma mi odpowiadać minimum trzema słowami. To przecież nie jest dużo. Spojrzałam przez swoje ramię, na „prawie" chłopaka. Sebastian Michaelis, czarne włosy, szkarłatne oczy i twarz młodego bóstwa. Akurat bym mu to przyznała. I co jeszcze? A ja chcę tylko, by wziął mnie za rękę i powiedział szczerze jak ślicznie dzisiaj wyglądam. To nie jest dużo, nie mam wygórowanych oczekiwań.

- Długo będziesz tak wolno szedł? - Spytałam, a chłopak uśmiechnął się.

- To ty idziesz za szybko. - No chyba nie... - Może pójdziemy do parku?

- Jak chcesz...

Odwróciłam się na pięcie i ruszyłam przed siebie szybkim krokiem. Nie to, że jestem na niego zła, bo kazał mi na siebie czekać. Miał mnie odebrać o 14, najpierw spóźnił się 10 minut, a później mnie nie zauważał, mimo że stałam za nim. Ale nie jestem zła. Ani trochę. Po paru minutach drogi dotarliśmy do parku. Po okolicy biegały jakieś psy i dzieci, dorośli siedzieli, albo na trawie, albo na ławkach i cieszyli się ładną pogodą. Usiadłam na jednej z wolnych ławek i spojrzałam na Sebastiana, który chciał usiąść koło mnie.

- Chcę coś słodkiego. Lody lub pączka. A może obwarzanka, ciasto czekoladowe lub lizaka?

- Nie daleko jest budka, to możesz...

- Powiedziałam teraz. - Warknęłam cicho, a czarnowłosy cicho westchnął, wstając z ławki. I takie traktowanie ja rozumiem.

~Time skip!~

Leżałam na sofie w swoim mieszkaniu ubrana w stary, (f/c) dres. Włosy spięte klamrą, a na kolanach książka. Tak wyglądam normalnie, jak się z nikim nie spotykam. Ale trochę robi się nudno... Może zadzwonię do Sebastiana? Tak, to dobry pomysł. Sięgnęłam ze stolika swoją komórkę i szybko wybrałam numer. Po chwili oczekiwania usłyszałam zaspany głos chłopaka.

- _-______? Coś się stało?

- Oczywiście, że tak. Potwornie mi się nudzi!

- I dlatego zadzwoniłaś do mnie o 1 w nocy?!

- Tak. Nie znoszę się nudzi... Czy ty mnie w ogóle słuchasz głupku?!

- Słucham ______. - Westchnął ciężko. - Nie mogłaś czegoś po czytać, albo spróbować zasnąć? ______? ______?! - Nie odpowiedziałam, bo oczy zaczęły mi się zamykać.

~W śnie~

Stałam na dużym balkonie, ubrana w (f/c) suknię do ziemi. Moje włosy były zebrane w dwa kręcone kitki, a na głowie lśniła złota korona. Nagle w moją stronę przyjechał na białym Sebastian, ubrany jak prawdziwy książę z bajki. Zsiadł z konia i klęknął przede mną, trzymając moje dłonie.

- Moja księżniczko. Pozwól zabrać się z tego miejsca. - Uśmiechnął się do mnie czarująco. Takie traktowanie uwielbiam.

~Time skip!~

-______! Przez ciebie i twoje dzwonienie do mnie po nocach, spóźniłem się na wykład. Myślisz, że to jest śmieszne?! - Sebastian wybiegł mi naprzeciw. Mieliśmy się spotkać, jak zawsze po jego zajęciach na uniwersytecie. - Jestem teraz na ostatnim roku i nie chcę go zawalić, bo tobie się coś ubzdurało.

- J-ja... - Wydukałam niepewnie, czując jak oczy zachodzą mi łzami. - Ch-chiałam ty-tylko, byś z-ze mną po-porozmawiał... - Czarnowłosy patrzył na mnie lekko zmieszany.

- Ech... Nie potrafię się na ciebie denerwować. - Położył dłoń na mojej głowie.

- Na-naprawdę?

- Tak.

Nie patrząc na mnie ruszył przodem. No olał mnie. Okropny! Poszłam powoli za nim. Ach tak! Jeszcze nigdy nie szliśmy razem za rękę. Podeszłam bliżej do niego i już chciałam chwycić jego dłoń, już prawie mi się udało, ale w ostatniej sekundzie Sebastian zabrał swoją dłoń, a ja prawie się przewróciłam. Spojrzał na mnie, więc szybko udałam, że poprawiam włosy. Tak niewiele brakowało!! Nadęłam policzki i szliśmy dalej. Kiedy przeszliśmy obok cukierni zatrzymałam się i przyjrzałam witrynie. Ciasto z truskawkami i pudding... Tak bardzo mam na nie ochotę, ale nie poproszę o to Sebastiana. Nie chcę by myślał, że jestem zachłanna... Mama być traktowana jak księżniczka, ale zachłanna nie jestem. Umiem zachować się jak na damę przystało.! Ot co! Odsunęłam się od wystawy, z zamiarem dołączenia do chłopaka, ale zauważyłam jak kuca na ziemi i zajmuje się jakimś kotkiem. Czyli kot jest ważniejszy ode mnie?! Nie doczekanie jego!!

- Wszyscy się na ciebie gapią! - Wyszeptałam na tyle głośno, by chłopak mnie usłyszał, ale on mnie kompletnie zignorował. Rozejrzałam się trochę po ludziach i rzeczywiście niektórzy przystawali, by się gapić. Patrzyłam się gdzieś w bok, ale nagle zostałam porwana w objęcia Sebastiana. Mocno trzymał mnie przy sobie. Poczułam jak moje policzki powoli się czerwienią.

- Wjechałby na ciebie, to niebezpieczne! - Odsunął mnie, z zamiarem odwrócenia się ode mnie. Chwyciłam w dłonie jego twarz, by na mnie spojrzał.

- Na szczęście czuwasz nade mną książę. - Szepnęłam i pocałowałam go. A co mi tam, że jacyś szarzy ludzie stoją lub chodzą obok nas. My jesteśmy księciem i księżniczką tego świata!!

____________________________________________________________________________________

Rozdział inspirowany piosenką "World is mine" w wykonaniu Miku Hatsune

Dziękuję wam wszystkim!!!!! Gdyby nie wy nie dobilibyśmy 3K wyświetleń!!!! Z tej okazji kolejny rozdział specjalny, mogę wam zdradzić, że na następny będziecie musieli poczekać dopiero na 5K wyświetleń. :)

DZIĘKUJĘ WAM WSZYSTKIM!!!! :3


Ten kretyn ma córkę?!Where stories live. Discover now