Rozdział XIV

4K 253 12
                                    

Siedziałam na łóżki. Przestałam już płakać. Patrzyłam tylko tępo w ścianę. Otworzyli moją kratę i wzięli mnie brutalnie za ręce. Bardzo bolało. Znów zaczęłam płakać.

- Nie mazgaj się - powiedział jeden z facetów po czym uderzył mnie w twarz.

Przestałam. Nie chciałam być bita. Wyciągnęli mnie siłą z mojego "pokoju".

Leo POV

Gdy tylko mama Nadii zadzwoniła do mnie, że moja ukochana nie wróciła do domu pojechałem do niej z Charlim. Zastaliśmy kobietę chodzącą po całej kuchni.

- Jesteśmy, co z Nadią? - zapytałem.

- Nie wróciła do domu na noc, nie odbiera telefonu. Nic! To nie jest w jej stylu... - kobieta była przerażona.

- Trzeba to zgłosić na policję. - powiedział Charlie z lękiem w głosie.

Ja byłem tak samo przerażony jak mama Nadii.

- Chciałam. Powiedzieli, że musi minąc 48 godzin od zaginięcia!

- Idioci... - mruknąłem. - Musimy sami jej zacząć szukać. Mówiła gdzie idzie?

- Nie, nic. Byłam wtedy w pracy - zaczęła płakać głośniej.

- Ahh... I co my mamy teraz zrobić?

- Nie mam pojęcia. - powiedzial zrezygnowany Charlie.

Nadia POV

Prowadzili mnie ciemnymi korytarzami. Stał tam jakiś mężczyzna i... Seth? To mój były!! Zerwałam z nim zaraz po tym jak się dowiedziałam, że ma przetargi z mafią. A ma dopiero 17 lat!

- Witaj... Skarbie. - uśmiechnął się w dziwny sposób.

Co on chce zrobić?

---------------------------------------
Dziś trochę krótszy, ale muszę. Potem będzie jeszcze jeden.
Jak myślicie? Co się stanie z Nadią?

KIK | Leondre Devries [Zakończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz