EPILOG

3.8K 277 97
                                    

Leo POV

Zostały dwa z trzech dni, które miała leżeć przed pogrzebem. Cicho liczyłem na jakiś cud. Jak nigdy wcześniej modliłem się praktycznie cały czas. Charlotte nic nie jest. Na szczęście jest całkowicie zdrowa. Musi pobieraç sztuczny pokarm.
Brakuję mi cię Nadio... Nam ciebie brakuje... ~ pomyślałem.

Leżała u siebie w pokoju na łóżku, a ja patrzyłem na nią już od dobrej półgodziny. Jej klatka piersiowa nie unosiła się. Z każdą chwilą wątpiłem coraz bardziej, ale nadzieja umiera ostatnia, prawda?

Nadia POV

Leżałam w całkowitej ciemności. Umarłam? Nie pogłam ruszyć ręką ani nogą. Były okropnie ciężkie. Nie mogłam otworzyć oczu. Poczułam ciepłe ręce na mojej talii i nagle... To coś popchnęło mnie, a ja wreszcie mogłam otworzyć oczy. Siedziałam. Zobaczyłam Leo patrzącego na mnie wielkimi oczami.

Leo POV

Patrzyłem, chociaż się bałem. Sam nie wiem czego. Nadia nagle otworzyła oczy i usiadła biorąc przy tym głęboki wdech. Nie mogłem uwierzyć własnym oczom. Patrzyłem na nią. Żywą! Nie wierzę.

- Pani Brown! - zawołałem.

- Tak? - usłyszałem zapłakany głos mamy Nadii.

- Mogłaby pani tu wyjść? Muszę pani... Coś pokazać.

Nadia nic nie mówiła. Nadal tylko... Nie tylko... To jest niesamowite. Ona oddycha!

Usłyszałem kroki na schodach i za chwilę obok mnie stała pani Brown. Nagle otworzyła szeroko ze zdziwienia usta i oczy.

- O mój Boże... O-ona ży-ży-żyje!

- Tak! Przed chwilą nagle nastał... cud! Ona żyje.

- J-ja. - zająkała się Nadia i oboje na nią spojrzeliśmy. - Ja żyję? Czyli, że naprawdę zginęłam?

Patrzyliśmy się na siebie na wzajem. Nadia próbowała wstać. Szybko podbiegłem, żeby ją podtrzymać. Złapała mnie za szyję, a ja ją podniosłem na "pannę młodą" i wyszliśmy z jej pokoju. Ona przytuliła się do pani Brown i usłyszeliśmy płacz. Płacz Charlotte. Pani Brown nie chętnie odkleiła się od córki i zeszła do wnuczki, a ja zniosłem Nadię do salonu gdzie spała mała księżniczka. Pani Brown podniosła Charlie i zaczęła nią delikatnie kołysać.

- Czy... Czy ja mogę? - zapytała cicho Nadia.

- Naturalnie. - odpowiedziała jej matka.

Ja trzymałem nadal Nadię, a pani Brown podała Char Nadii, a nagle dziewczynka przestała płakać.
------------------------
Chciałam to zrobić całkowicie inaczej... W epilogu miał być pogrzeb Nadii, ale że bardzo przeżywałyście jej śmierć... przywróciłam do żywych ;-;. Charlotte miała być główną bohaterką Never Give Up - czyli drugiej części, ale teraz muszę wymyślić to jeszcze raz xD. To ja idę nadrobić Dream :**. Trzymajcie się :**. Takie zakończenie, będzie w oddzielnej notce :** kocham Was zgredy moje ❤❤

KIK | Leondre Devries [Zakończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz