7.0

597 57 4
                                    



Notka od tłumacza: Z racji tego, że nikt nie wie o tym, że Dan jest transgender, gdy ktoś się zwraca do niego oraz kiedy on rozmawia z kimś, będę używać żeńskich końcówek (tak samo jak on by ich używał gdyby w angielskim takowe były). Jakkolwiek, ponieważ tak na prawdę jest on mężczyzną, w jego myślach zostają męskie końcówki.
Mam nadzieję, że to ma sens. Proszę, powiadomcie mnie o jakichkolwiek błędach, jako że nie jestem tak przyzwyczajona do polskiego formatu i nie wiem czy to będzie porządnie wyglądać.


----

Popatrzyłem w lustro by sprawdzić jak się prezentuję, upewniając się, że wyglądam przyzwoicie. Zdecydowałem by ubrać prostą, czarną koszulkę i rurki, nic odbiegającego od normy.

Z moim szczęściem, wcale mnie to nie zaskoczyło, że moja prostownica zepsuła się tego ranka. Miałem ją od 4-5 lat, więc musiała się zepsuć kiedyś. No ale czy to musiało być dzisiaj?

Ostatnio nie miałem czasu by iść do fryzjera, więc moje włosy sięgają mi teraz nieco za ramiona.
Chciałbym po prostu ściąć je całkiem. Nie znoszę tego, jak one wyglądają.

Wzdycham i odchodzę od lustra. Biorę moje czarne vansy z kąta mojego pokoju i szybko je zakładam. Po tym biorę mój telefon i wychodzę z pokoju.

Kiedy zeszedłem na dół, szukam kluczy samochodowych.

   —Mamo, widziałaś klucze od samochodu? — wołam do niej zniecierpliwiony gdy nie umiem ich znaleźć.
   —Tak, są tutaj   — mówi moja mama wchodząc do kuchni, gdzie szukałem kluczy.
   —Mogę ich użyć? Idę spotkać się z kolegą — tłumaczę jej, próbując zrobić to jak najszybciej by nie spóźnić się na spotkanie.
   —Pozdrów Chrisa ode mnie — mama mówi, rzucając mi klucze. Z racji tego, że nie mam żadnej koordynacji, klucze spadają na ziemię nim udało mi się po nie wyciągnąć.
   — To nie Chris, mamo. Mam innych kolegów, wiesz? — mówię do niej, podnosząc klucze z podłogi. Omijając ją, próbuję dostać się do drzwi jak najszybciej.
   —Skoro tak mówisz   — zaśmiała się. — Baw się dobrze Dani. Pamiętaj, musisz być w domu przed 22!
Nim zamykam drzwi, wołam do niej.
   —Wiem! Pa.

Wtedy na reszcie wchodzę do samochodu i jadę do Starbucks'a.

x

Kiedy wchodzę do Starbucksa, zauważam Phila od razu. Podchodzę do kąta z tyłu gdzie on siedzi. Jak już jestem blisko, Phil zauważa mnie i wstaje.

   — Hej Dan — mówi Phil, przyciągając mnie do siebie w uścisku. Nie spodziewałem się tego, więc przez pierwszą chwilę nie poruszyłem się, ale potem odwzajemniłem uścisk, relaksując się w jego ramionach.
   — Hej Phil — odpowiadam. — Przepraszam, że się trochę spóźniłam, ale był korek, więc.. — mówię, odsuwając się od niego.
   — Nie zawracaj sobie tym głowy. Możesz usiąść a ja w między czasie pójdę kupić nasze napoje. Co chcesz? — spytał Phil.
   — Ah, nie musisz mi nic kupować, sama zapłacę— mówię. Nie znoszę gdy inni kupują mi rzeczy. Sprawia to, że czuję się winny więc zwykle sam za siebie płacę.
   —  Ale ja chcę — nalega. Jest to oczywiste, że nie odpuści.
Wzdycham, poddając się.
   — No dobra— mówię, siadając przy stole. — Mogłabym zamówić waniliowe macchiato? Dziękuję. — Phil uśmiecha się i kiwa głową.

Kiedy on odchodzi, wyciągam mój telefon. By zabić czas, wchodzę na Tumblr, lubiąc i reblogując posty, aż w końcu Phil przychodzi z powrotem z naszymi napojami.

  — Dziękuję — mówię mu, biorąc kawę do rąk.
  — Nie ma sprawy — on odpowiada. Wkładam telefon z powrotem do kieszeni i biorę łyk mojego macchiato.
  — Zakręciłaś włosy? — Phil pyta.
Zaśmiałem się. 
  — Nie, to moje naturalne włosy. Moja prostownica się zepsuła, dlatego musiałam zostawić hobbitowe włosy na dziś.
  — Hobbitowe włosy? — Zaśmiał się Phil.
  — Ta. Tak nazywam ten bałagan na głowie — Mówię, wskazując na moje włosy. Nie znoszę jak one wyglądają niewyprostowane. Chris mówił mi wcześniej, że one wyglądają całkiem nieźle, ale nie wierzę mu.
   — Cóż, mi się podobają twoje 'hobbitowe włosy' — Phil mówi, komplementując mnie.
Zmarszczyłem nos.
   — Serio?
  — No. Sądzę, że wyglądają dobrze na tobie. Powinnaś je tak zostawić.
   — Ta,  nie w tym życiu — śmieję się. — Wolałabym wskoczyć na główkę do jeziora wypełnionego kwasem.
   — No dobra, skoro tak mówisz — Phil śmieje się razem ze mną.

transgender (tłumaczenie PL) ➳ phanOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz