~5~

5.7K 241 14
                                    


Budzę się.  Jestem w małym pomieszczeniu. To chyba winda o ile się nie mylę. Gdybym miała wstać nie udało by się, uderzyłabym głową o sufit. Ta '' winda'' jechała w górę coraz szybciej. Nie bałam się, raczej adrenalina mi skakała w górę. Oparłam plecy o ścianę. Jeżeli to można nazwać ścianą. Nagle się winda się zatrzymała, serce wali mi coraz szybciej. Zaraz zwariuję jak nikt tego nie otworzy ! Jak na zawołanie do pudełka wpadło światło dzienne. Usłyszałam szepty. Spojrzałam w górę. Około 30 chłopaków. Serio?! patrzą na mnie. Po chwili Azjata podał mi rękę żebym wstała. Kiedy wyszła z tego pudła ktoś z tyłu krzyknął: 

- To Sophie ! 

Czekaj CO?!  Ja mam na imię Sophie ! O Co Tu Chodzi ?! Wszyscy zaczęli krzyczeć. Słyszałam wulgaryzmy co do mojej osoby ale również miłe słowa. 

- Hej! Cisza! - odezwał się donośnym głosem Azjata. - A teraz pierwsza sprawa, Co Ty tu do purwy nędzy robisz ? To znaczy cieszę się że cię widzę.- Przytulił mnie ale ja nie odwzajemniłam uścisku- No więc, powiedz co tu robisz Sophie? 

- Ja nie wiem ! Co ja tu robię ?! I gdzie jestem ?! - krzyczałam 

Wszyscy chłopacy stali w miejscu i się na mnie patrzyli jak na kosmitę. Czemu tak patrzą ja się pytam ?! 

-Serio nie pamiętasz ? - zapytał jeszcze raz Azjata 

- Tak? - odpowiedziałam z sarkazmem. 

- Purwa, Nie pamięta! - ktoś z tyłu widocznie chciał wszystkim przypomnieć co właśnie powiedziałam. 

-Co się dzieje ?- zapytał jakiś czarnoskóry chłopak. 

- Zamiast Świeżego pojawiła się Sophie... 

- Co tu się dzieje ?! Jaki świeży ?! I skąd wiecie do cholery kim jestem ?! - krzyczałam bo nikt nie raczył mi odpowiedzieć. 

Nagle ktoś zaczął się przeciskać przez tłum do przodu. Był to wysoki blondyn. 

- Sophie? - zapytał po czym mnie przytulił - myślałem... że ... że nie żyjesz...- ledwo wypowiedział ostatnie słowa. 

- Co tu się do cholery dzieje ?! Nie znam cię - pokazałam palcem na blondyna - i Ciebie- Azjata- I was wszystkich !!! - tupałam już nawet nogami o ziemię. 

- Serio nie pamiętasz kim dla ciebie jesteśmy ? - zapytał Azjata 

- No jak widzisz to NIE !!! - byłam już bardzo zdenerwowana, w pudle myślałam o bardziej FAJNYCH rzeczach na przykład: Jakieś pole bitwy czy coś ale to to już przesada! Ja tu nie byłam ! 

- Byliśmy przyjaciółmi. Najlepszymi przyjaciółmi... - zaczął przygnębiony Azjata 

- STOP! - krzyknęłam po czym wszyscy się uciszyli. No na reszcie trochę spokoju...

- To może tak...- zaczął czarnoskóry który od początku wszystkiemu się przyglądał.- Rozejść się ! Zostaje Minho, Newt i Ja. 

Czyli jeden z nich ma na imię Newt. A drugi Minho. Okay... To co teraz?! Przynajmniej będzie trochę spokoju bez ich wszystkich. 

- To może od początku...

- Od jakiego początku ?! Ona wie ! - Azjata był dość wkurzony a za razem smutny

- Nie Wiem !!!!!! - w sumie to gardło mnie już bolało od krzyczenia.

- Od początku ja jestem Alby. To jest Minho- pokazał na Azjatę. - a to Newt - Blondyn. 

- Pofarbowałaś włosy. Wyglądasz tak... inaczej.

Spojrzałam na włosy, były długością do łopatek , czarne z niebieskimi bardziej granatowymi końcówkami. Ładne. 

Odporna UciekinierkaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz