Braciszek (18+)

11.3K 101 22
                                    

OZNACZENIE MOŻNA IGNOROWAĆ I PO PROSTU ZABRAĆ SIĘ DO CZYTANIA.

Nie wyobrażam sobie mojego życia bez niego. Był on przy mnie zawsze, gdy go potrzebowałem. Nawet nie wiedziałem kiedy braterską miłość zamieniła się na coś innego.

Był ideałem. Przydługie włosy, tak często farbowane na czerwono, opadające na jego brązowe oczy. Jego twarz fascynowała innych. Przyciągał wszystkich, niczym magnez, z odległości kilku mil. Nie znałem dziewczyny, której się nie podobał. Ludzie jedli mu z ręki, a on z tego korzystał. Zawsze się śmiałem z tych zakochanych w nim lasek, ale sam nie byłem lepszy. Zadurzyłem się w nim mocno i nieodwołalnie.

Mieszkaliśmy sami. Rodzice stwierdzili, że damy sobie radę i kupili nam mieszkanie. Najpierw cieszyłem się, że będę z nim spędzał czas. Niestety szybko pożałowałem tej decyzji. Cienkie ściany nie zagłuszają niechcianych dźwięków. Za każdym razem, gdy słyszałem dziewczęce jęki dochodzące z jego sypialni, niewidzialne ostrze wbijało mi się w serce. Tak bardzo chciałem być na miejscu tych dziewczyn!

Nie mogłem się jednak na niego złościć. Wystarczyło, że się uśmiechnął i poczochrał mi czuprynę. Gotowy byłem wtedy przebaczyć mu wszystko.

Dni mijały, a ja nadal go beznadziejnie kochałem. Zaczęło mi brakować nie tylko jego uśmiechu czy zapachu. Pragnąłem czuć jego dłonie ma moim ciele. Budziłem się zalany potem w nocy i z mokrymi bokserkami.

Zacząłem go unikać, czego nigdy nie robiłem. On też się zmienił. Nie przyprowadzał panienek na jedną noc. Coraz rzadziej wychodził na imprezy. Chciał spędzać czas ze mną. Chyba wyczuł, że psuje się więź między nami. Ale ja go tylko odpychałem.

Pewnego wieczoru wszedł do mojego pokoju bez pukania i oznajmił, że wychodzi. Dawno już go takiego nie widziałem. Mój brat w eleganckiej koszuli i zaczesanymi włosami do tyłu był rzadkim widokiem. W mojej głowie zaczęły pojawiać najgorsze scenariusze jego spotkania. Najgorsze dla mnie. Do oczu napłynęły mi łzy, kiedy drzwi zamknęły się za nim z głuchy trzaskiem. Zdziwiony zebrałem kroplę słonej substancji i przyjrzałem jej się z bliska. Tak dawno nie płakałem, a ta jedna osoba potrafiła doprowadzić mnie tak łatwo do takiego stanu.

Odłożyłem czytaną książkę na szafkę koło łóżka. Położyłem się wygodnie na plecach i zacząłem marzyć. Gdy zamknąłem oczy, wyobraziłem sobie jego twarz. Poczułem zimne dłonie na ciele. Jego szept przy moim uchu, mówiący jak mu jest dobrze...

Podnieciłem się szybko. Róż wpłynął na moje policzki. Chciałem go jeszcze mocniej niż kiedykolwiek. Nigdy tego nie robiłem, ale potrzebowałem tam dotyku w tym momencie. Nawet jeżeli nie będą to jego ręce.

Ściągnąłem rzeczy, zostając w samych bokserkach, żeby było mi wygodnie.Potarłem lekko twardego penisa przez materiał. Odchyliłem głowę do tyłu. To było takie dobre, a zarazem złe. Wyobraziłem sobie jego trzymającego dłoń na moim członku. Rozkoszne fale przeszły po moim ciele. Wsunąłem rękę pod bokserki, które były już trochę mokre od śluzu. Nigdy nie czułem tam dotyku czyjeś ręki, chyba, że się w tym miejscu myłem. Uczucie to było niesamowite. Nie zdolny jestem porównać jego do niczego innego.

Spróbowałem poruszać ręką, w głowie mając obrazy mnie i mojego brata robiącego mi niegrzeczne rzeczy. Zacząłem dyszeć. Było mi taka dobrze. Moja ręka wykonywała coraz szybsze ruchy. Moje ciało trzęsło się jak w ataku padaczki. Krzyczałem jego imię, a ono roznosiło się po całym domu. Osiągnąłem szczyt... Ciepła sperma wylała się na mą dłoń.

-No proszę, proszę... Co ja widzę - usłyszałem głos od strony drzwi.

Otworzyłem oczy i z piskiem schowałem się pod pościelą. Moja twarz pokryła się coraz większą czerwienią. W drzwiach stał on z uśmiechem na twarzy. Chciałem zapaść się pod ziemię. Nie wiedziałem co mam wtym momencie zrobić. Modliłem się, żeby był to sen. Ale świat zaśmiał się ze mnie kolejny raz. Poczułem, że materac koło mnie się ugina. Coś, a może ktoś, wyszarpnął mi kołdrę z rąk.

Niespodziewany zwrot akcjiWhere stories live. Discover now