Prolog

2K 128 6
                                    

Lidia P.O.V

Dryfuje po ciemnych falach, bez czasu, bez niczego. Jestem tylko ja i fale które otulają moje ciało. Nie wiem ile tak dryfuje. Czas tutaj to pojęcie względne. Tutaj rok to może być tak naprawdę jeden dzień lub dzień zamieniony w rok. Dzięki temu, że nie czuje czasu nie czuje tak naprawdę innych emocji.  Chce żeby to uczucie nigdy się nie skończyło.

Nie pamiętam nic. Jak się nazywam? Co ja tu robię? Czy istniała gdzie indziej niż w tym dziwnym miejscu?

Moje przemyślenia przerwa światło. Było tak białe, że raziło po oczach, aż zmuszona byłam je zamknąć.

"Co do jest do cholery?!." - pomyślałam zdziwiona, starając się spojrzeć na niecodzienny widok.

Gdy w końcu się udało, okazało się że jestem w ogólne innym miejscu niż kilka chwil wcześniej. Znajdowałam się w białym pokoju, a przedemną na tronie siedział Anioł.


Zabijam by istnieć, istnieje by zabijaćWhere stories live. Discover now