Rozdział 4

1K 89 3
                                    

Lidia P.O.V

- Nocni łowcy? Co z nimi panie?

"Napewno znasz ich historie, prawda? O tym jak powstali i czym się zajmowali."

- Oczywiście Panie. Pare tysięcy lat temu, zostałeś przywołany na Ziemie przez Jonatana, który poprosił cię żebyś dał mu swoją krew, by mógł stworzyć nowy gatunek - nocnego łowce. Tym sposobem stał się pierwszą taką istotą na świecie, która miała w sobie krew człowieka i anioła. Ich zadaniem było zabijać demony i chronić świat ludzi. Niestety z czasem łowcy zaczęli znikać, gdy została ich tylko garstka i przed co demony urosły w siłę. 156 lat temu te obrzydliwe stworzenia wygrały, co spowodowało spustoszenie, bo nikt ani nic nie mogło ich powstrzymać. - skończyłam opowiadać historie zastanawiając się o co mu może chodzić.

"Tak, bardzo dobrze, lecz niewiele istot na Ziemi, w niebie jak i w piekle wie, że ktoś odnalazł sposób by nocni łowcy się odrodzili. Prawda jest taka, że jest ich niestety bardzo niewiele i co oznacza że są słabi. Nie mają mocy jak narazie pokonać zło. Demony prędzej czy później dowiedzą się o tym spróbują ich znowu zładzić i demony znów wygrają. Gdy istnieje teraz znów mała szansa, że dobro wygra, nie możemy dać możliwości innym by osiągnęli do końca swój cel, by na zawsze zniknęli nocni łowcy, a świat opanują i zniszczą demony i wygrają. To jest teraz nasz piorytet."

-No dobra wszystko super fajnie, tylko pytanie co ja mam z tym wspólnego? - spytałam mają nadzieję, że nie to co myślę.

"Masz udać się do ich kryjówki, by pomóc ich wyszkolić. Pokaż im nowe moce, runy czy sztuki walki. Wyszkol ich, by byli najlepsi. Ich zadaniem jest pokonać demony a ty im w tym pomożesz. Z twoją wiedzą i umiejętnościami jesteś w stanie to zrobić. Na świecie musi zapanować znów harmonia." - no i miałam rację. Strzeliłam sobie w myślach w twarz i zrobiłam dziwną minę, jakbym jadła coś kwaśnego.

- A nie może zająć się tym ktoś inny? Ja jestem Aniołem Śmieci i mam swoje obowiązki. Nie dam radę się rozdwoić.

"Jesteś Aniołem Śmierci, w tym najlepszym w całej historii. Znajdujesz się we wszystkich starych księgach jakie są możliwe, jesteś znana i każdy ma dźwięk Twojego imienia boi się. Jesteś najlepiej wyszkolona i potrafisz szybko myśleć. A co najważniejsze to ufam Ci."

-Widzę Panie że masz już cały plan i znasz odpowiedź na każde moje pytanie. Tylko kto, przez ten czas gdy ja będę wypełniać misję, zajmie się moimi obowiązkami?- spytałam już z nawet nie starając się kryć irytacji. on serio myśli, że to jest takie hop siup i bułka paryska.

"Oczywiście że ty. Będziesz Aniołem Śmierci i jednocześnie im pomagać przetrwać. Gdy będzie taka potrzeba, ukryjesz się za maską nocnego łowcy, lecz nic nie możesz powiesz im o twoim prawdziwym pochodzeniu i misji. Masz być incognito. W razie konieczności kontaktuj się że mną. I teraz najważniejsze. Nie możesz używać swoich mocy ani skrzydeł, chyba że w ostateczności." - super fajnie, tylko ciekawe jak on sobie to wyobraża. To nie będzie łatwe, a wręcz cholernie trudne zadanie.

Skiwnęłam głową, dając mu do zrozumienia, że się zgadzam i wszystko zrozumiałam. Spojrzałam się na niego, czy ma jeszcze coś do przekazania.

"Wyruszasz za dwie godziny. Przygotuj się." - powiedział głos w mojej głowie na koniec, a ja po chwili znajdowałam się już w swoim pokoju chcąc się spakować.



Zabijam by istnieć, istnieje by zabijaćWhere stories live. Discover now