Właśnie siedzę przy stolę i obserwuję dziewczyny z Ravenclavu i Huffelpuffu (od aut. dobrze odmieniłam?). Do końca tygodnia muszę jakąś poderwać, a żadna w ogóle nie zwraca uwagi. Wszystkie są jakieś takie brzydkie i dziwne. Moja dziewczyna musi być w miarę ładna i jakoś wyróżniająca się z tłumu. Po minach chłopaków widzę, że też nie wiedzą na kogo się zdecydować.
- Hogward schodzi na psy!- mruknął Draco, wgryzając się w swoją kanapkę.
- Nie ma ani jednej seksownej...- dodał załamany Blaise. W sumie to mu się nie dziwię.
- Dobra, jak nie ma żadnej ładnej, to ja biorę tą najdziwniejszą- wpadłem na genialny pomysł- Poderwę Lunę Lovegood.
- O kurwa- powiedziała Pansy, krztusząc się sokiem- Na to bym w życiu nie wpadła.
- Co masz na myśli?- zapytałem podejrzliwie.
- Yyy...no wiesz obstawiałam, że weźmiesz najładniejszą i najnormalniejszą, a tu ty sobie bierzesz najbrzydszą i to jeszcze psychiczną.
- Lepiej bym tego nie ujął- mruknął Malfoy. - Ale ok. To ja biorę tą Cho Chug, czy jak ona tam ma.
- Cho Chang.- poprawiłem go. - To moja była.
- Co?!- wydarł się.- Jak to twoja była??!!
- No normalnie. Wiesz byliśmy razem, ale potem stała się jakaś dziwna. Za bardzo zaczęła napierdalać po tym swoim chińsku...- wyjaśniłem.- Ale ok. Zobaczymy, czy ci się uda.
- To ja biorę Lynette Sawley - powiedział znudzony Diabeł.
- Kto to?- zapytaliśmy równo z blondynem.
- Ta brunetka z Huffelpuffu. - pokazał na pewną dziewczynę.
- Może być...-powiedział Goyle.
- Goryl, a ty kogo bierzesz?- zaciekawiłem się.
- Yyy... nikogo?- odpowiedział pytaniem na pytanie.
- Czemu?- zaciekawiłem się.
- Bo mam chłopaka.- powiedział, jakby była to najoczywistrza rzecz na świecie.
- Chłopaka?- zdziwiłem się.
- Po prostu Wężu, Goyle chce powiedzieć, że jest gejem.- wytłumaczyła prosto z mostu Pansy.
- O... mogę wiedzieć, kto jest twoim szczęśliwym wybrankiem?- zapytałem lekko zakłopotany
-Możesz... Crabbe...- na wspomnienie imienia swojego chłopaka, aż mu się oczy zaświeciły.
- Żadko was widzę razem, ale nieważne. Szczęścia. To co zaczynamy podryw?- zapytałem śmiesznie ruszając brwiami.
- Nawet teraz!- powiedział Diabeł, po czym wstał od stołu i poszedł zagadać do tej brunetki, której imienia nawet nie pamiętam.
- Ej, jakie i kiedy lekcje mamy z Krukonami?- zaciekawiłem się. Mam już plan na poderwanie Luny, tylko muszę dokładnie znać nasz rozkład zajęć.
- Teraz. Wróżbiarstwo.- odpowiedział mi ktoś z naszego rocznika.
- Idealnie. - mruknałem sobie pod nosem i powróciłem do jedzenia swojej jajecznicy.
***
- Cześć Luna- przywitałem się z Luną, gdy tylko ją dogoniłem.
- O cześć Harry. Co tam?- uśmiechnęła się do mnie przyjaźnie. No tak...ona dla każdego jest miła...
- No właśnie nie za dobrze. Mam sprawę do ciebie. - posłałem jej mój zabójczy uśmiech.- Widzę, że jesteś bardzo dobra z wróżbiarstwa, a mi to niestety nie idzie. I...- udawałem, że się jąkam- Chciałem zapytać, czy mogłabyś mi pomóc?- zapytałem nieśmiało.
- No pewnie. Ale myślałam, że ci dobrze sobie radzisz?- popatrzyła na mnie pytającym wzrokiem.
- Umm...wiesz, koledzy podają mi wszystkie odpowiedzi, a wiem, że wróżenie jest naprawdę ważne i chcę się tego nauczyć... To co, pomożesz mi?- wytłumaczyłem się.
- Jasne! To kiedy?- zapytała jakby uszczęśliwiona. No... może pójdzie jeszcze łatwiej niż myślałem...
- Pasuje ci dzisiaj po lekcjach w bibliotece?
- Tak, będę. Czyli jesteśmy umówieni? - na jej słowa przytaknąłem.
- To do później!- powiedziałem, po czym pewnym krokiem odszedłem w stronę lochów.
Słuchajcie! Mała informacja. Przyszły tydzień mam tak zawalony, że prawdopodobnie nie będę miała czasu nic dodać. Nie pogniewacie się? To tylko jeden tydzień, obiecuję :) Gwiazdkujcie i komentujcie, bo to bardzo motywuje :)
M.
![](https://img.wattpad.com/cover/59604588-288-k411223.jpg)
YOU ARE READING
Harry Potter i Ciemna Strona Mocy
FanfictionMoja kolejna opowieść. Pisana pod wpływem chwili.