Powrót

43 7 0
                                    

Wróciłem do domu.
Nikt chyba nawet nie zauważył, że mnie nie było...
Po powrocie rodzice spytali się tylko gdzie byłem to powiedziałem, że byłem w lesie, nawet się specjalnie nie zainteresowali.
Spytałem się jaki dziś dzień, spojrzeli na mnie, ale wkoncu usłyszałem odpowiedź, że dziś jest niedziela.
W niedzielę przecież poszedłem do tego lasu. To pewnie jakiś zbieg okoliczności, pomyślałem, chociaż warto by było wiedzieć dokładnie.
Może ktoś z was podać mi dokładną datę? Tak dzis jest 15.04.2011 a co?
A nie nic tak tylko pytam.
15.04.2011, czy ja dobrze usłyszałem? Przecież w dokładnie tym dniu zaczęła się moja przygoda w tamtym świecie.
Dobra dzięki idę do swojego pokoju.
Nareszcie w swoim pokoju. Cisza spokoj i komputer. Postanowiłem, że włączę kompa, może znajdę jakieś informację o tym świecie zwanym "minecraft". Przeszukałem kilka stron w internecie i w końcu znalazłem stronę o nazwie "serwerminecraft.pl". Czy to możliwe, pomyślałem.
Czy to naprawdę to o czym myślę i czego szukałem?
Był tam krótki opis miasta i wszystko się zgadzało. Nazwa założyciela tj. Alien, też się zgadzała.
Może udało mi się odnaleźć informacje o tym miescie. Chociaż coś mi nie pasowało. Napisali tam, że Alien zginął podczas próby obrony miasta przed atakiem. Przecież on miał przejść przez portal zaraz po mnie... czy to możliwe, że został i poświęcił się walce?
Przeglądałem dalej tę stronę. Było tam napisane, że jeden z właścicieli "firmy" uciekł, zostawiając swoich ludzi na pastwę losu. Pewnie chodzi o mnie... muszę tam wrócić!
Długo jeszcze to czytałem i wiem, że dużo osób poległo podczas próby obrony miasta. Szkoda, że nie było napisane kto umarł...
Przestałem to czytać i spojrzałem na zegarek, była 23:38 pora iść spać, bo jutro do szkoły na 8:00.

Poniedziałek.

Co to za dźwięk? Aaaaa budzik... trzeba wstać bo za godzinę muszę byc w szkole. To co tam w planie pierwsze? Uuuu dwie matmy, pozniej polski, francuski i angielski może nie pójdę do szkoły, że niby źle się czuje czy coś. Zjadłem śniadanie uszykowałem się do szkoły i o 7:45 wyszedłem. Nie wiedziałem czy iść do szkoły, a może wrócić do lasu... przecież mogę tam być tak długo jak będę chciał i nikt nie zauważy.
Pójdę do szkoły.
Może nie będzie tak źle.
Myliłem się, jak może być dobrze w szkole, kiedy ma się dwie matmy na początku, no ale jakoś wytrzymałem.
Po szkole odrazu do domu najeść się i do lasu! Nie chce mi się tutaj siedzieć! Tam mam wszystko, a tutaj... tutaj muszę chodzić do szkoły.

W lesie.

Wchodzę do lasu, znowu coś mnie tam ciągnie, ale wiem, że nic mi tam nie grozi tzn. Teraz moze coś mi grozić, ale wiem chociaż czego mam się spodziewać.
Jest! Portal a za nim "drugie życie" mam nadzieję, że to co zobaczę nie będzie takie straszne. Alien mówił ze po wyjsciu z tamtego świata dalej działają mi wszystkie teleporty jakie ustawiłem, chyba że przeniesie mnie do innego miasta lub stare przedtanie istnieć.
Zaraz wrócę i zobaczę, co się tam działo, mam nadzieję, że Cinek i Miczab żyją.
Przechodzę przez portal.
Huraaaa jestem na wyspie która dostałem od Aliena.
Uff chociaż tyle.
No to teraz pora na to, żeby teleportować się do domu, lub jak kto woli, do miejsca w którym ostatni raz widziałem przyjaciół.

Powiedziałem "home" i po trzech sekundach przeniosłem się do miejsca w którym powinna znajdować się moja firma, a właściwie mój pierwszy dom. Z całego budynku została tylko ruina. Stały części muru, ale nie bylo widać nic innego, wszystkie skrzynki i wszystkie materialy zniknęły.
Dobra to jest najmniej ważne, co z Cinkiem i Miczabem!
"Tp Miczab" czekam, czekam i nic. Spróbowałem jeszcze raz i nic. Nie udało się.
Musiało cos mu się stać, pomyślałem, po czym odrazu pomyślałem o najgorszym.
Może uda mi sie teleportować do Cinka. "Tp cinek" przeniosłem się do niego. Chociaż tyle, że on żyje!

J:Cześć Cinek!
C:Cze... Cześć.
J:Co Ci się stało?
C: Gdy nas zaatakowali nie mieliśmy szans na wygraną. Byliśmy bezsilni, było ich za dużo.
J:A mówiłem wróćcie ze mną! Co z Miczabem? Chciałem się do niego teleportować ale sie nie udało.
C:Nie chcieliśmy wrócić z Tobą, mieliśmy nadzieję, że jak my nie wrócimy, to Ty też nie wrócisz.
J:Mogliście powiedzieć... mam nadzieję, że Miczabowi nic się nie stało.
C:Miczab... dzielnie walczył niestety nie udało mu się przeżyć
J:Nieeee prosiłem chodźcie ze mną! A jak Ty się czujesz?
C:Ja? A no jak widać jest ciężko. Ledwo co udało mi się przeżyć, chociaż nadal nie wiadomo, czy przeżyje, bo mnie zatruli. Mieli jakieś miksturki.
J:No nie, będzie dobrze. Musi być dobrze! Napewno przeżyjesz. Jak tam było? Widziałem, że wszystko rozwalone, słyszałem też, że podobno Alien umarł. Kto teraz jest najważniejszy w mieście?
C:Wątpię, żeby było dobrze. A jak było... strasznie czegoś takiego jeszcze nie przeżyłem. Alien umarł. Poległ w walce jego zamek był pierwszym celem, a twoje domy itp były następne w kolejności. Najważniejszy w mieście jest teraz Hewney, przejął dowództwo gdy Alien zmarł. Gdybyś został ico najważniejsze przeżył, to pewnie Ty byś został nowym "założycielem" miasta.
J:Aha... Alien miał wrócić zaraz po mnie. Widziałem go gdy przechodziłem przez portal, ale widocznie się rozmyślił. A ten Hewney to kto to?
C:Hewney był dowódcą straży. Gdy Alien umarł on dowodził i został najważniejszy.
J:Aha ok. A dużo osób przeżyło?
C:Tylko mała garstka przeżyła. Dużo osób jest w podobnym stanie co ja. Czyli nie zaliczam ich już do żywych, bo koniec jest bliski.
J:Mam nadzieję, że koniec jest dalszy niż Ci się wydaje. Dobra już Cię nie męczę. Do jutra.
C:Do jutra.
-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-
Cześć!
Jest kolejna część.
Kontynuujemy w starym mieście, z nowym "założycielem".
Kusi mnie, żeby dodawać jakieś buźki w opowiadaniu, ale to by źle wyglądało.
Zapraszam do komentowania.
Macie jakiś pomysł jak mogą potoczyć się dalsze losy?
Piszcie w komentarzach, postaram się coś z nich wykorzystać.

Kwadratowe wspomnieniaNơi câu chuyện tồn tại. Hãy khám phá bây giờ