Rozdział II

300 15 0
                                    

IWI'S POW:

Nie mogłam pojąć, że jestem w ciele swojej matki, około dwadzieścia lat od teraźniejszości. To było surrealistyczne, niemożliwe. I przerażające. Czułam, że mogę wpływać na przyszłość, która tak naprawdę była przeszłością. Czyli, muszę robić wszystko tak, jak to było naprawdę. Jeśli w czymś namieszam, to może się źle skończyć. 

Powoli zaczynałam tracić świadomość nastolatki. Zyskiwałam ten świeżej studentki, wczuwałam się w postać. Za cel postawiłam sobie jedynie odnalezienie mojego ojca. W końcu muszę przyjść na świat, czyż nie? Zrobiłam kilka kroków w przód i zaczęło mi się kręcić w głowie. Posiadałam dwie świadomości. Mój i rodzicielki. Tak jakby dwie dusze żyły w jednym ciele. Co się, do diabła, wyprawia?! Szłam wzdłuż korytarza do najbardziej odosobnionego miejsca w budynku. Trafiłam do małego pomieszczenia w którym stało jedynie kilka krzeseł a dookoła porozwieszane były kartki z różnymi notatkami. Ściany były blado-pomarańczowe, szarawe, pobrudzone. Jakbym odnalazła opuszczony pokój. No, nie całkiem opuszczony. Zorientowałam się, że przede mną stoi elegancko ubrany brunet zwrócony do mnie plecami. Był naprawdę bardzo przystojny. Porządny, wyższy ode mnie jakieś piętnaście centymetrów. Ideał dla nie jednej dziewczyny. Nagle zwrócił się w moją stronę i uśmiechnął ponuro.

- Julka, jesteś wreszcie. - powiedział do mnie - Długo kazałaś mi na siebie czekać. - i objął mnie czule. Byłam z lekka zaskoczona, gdyż widocznie spotkałam przyjaciela mojej matki o którego istnieniu nie wiedziałam.

- Mhm. - odpowiedziałam jedynie - Tak, już jestem. - nie byłam w stanie wymyślić niczego innego. 

- Chyba, widzę? - odburknął - Dlaczego dostałaś pięć z minusem? Umiałaś wszystko perfekcyjnie, kochanie. Uczyłaś się tak długo... - zaraz! Jakie znowu "kochanie"?

- Ymm, przecież dobrze mi poszło. Jestem na samej górze listy... - powiedziałam do niego i lekko się odsunęłam.

- Zawsze mogło być lepiej, czyż nie? - nie dał mi szansy na odpowiedzenie, tylko pocałował mnie lekko w usta i wyszedł zostawiając mnie oszołomioną.

Moja mama nie miała chłopaka na studiach. Miała tylko tatę. Przecież zawsze mówiła że tata był jej pierwszą miłością. No chyba, że tego chłopaka nie kochała naprawdę. Poczułam delikatne ukłucie w sercu. Chyba rozwiązałam tę zagadkę. Znałam imię tamtego chłopaka, chodź nie wiedziałam skąd. Nie mogłam tego wiedzieć. Aczkolwiek, nazywał się Krzysztof. Czułam, że nie jest on tak idealny, jak mi się zdawało. Po prostu miałam wrażenie, że mnie skrzywdzi. To znaczy, moją mamę.

- Ślicznotko! - usłyszałam cichy szept za plecami. - Przyjadę po ciebie o siódmej. Mam dla ciebie niespodziankę... 

Byłam bardziej przestraszona aniżeli zachwycona. Po prostu nie chciałam, żeby on mnie przytulał, całował. Denerwowało mnie to. Nie znałam go. Moja mama go znała, ale nie była z nim z miłości. Po prostu to wiedziałam, nie interesowało mnie, dlaczego. Po coś się tu znalazłam. Być może trzeba było poprawić przeszłość. Zgadza się, nadal to do mnie nie docierało. Może po prostu ktoś mnie otruł, jestem teraz w śpiączce i przeżywam nieprawdopodobne "przygody". Sama nie wiem, czy chciałabym już wrócić. Straciłam przyjaciół, z ojcem nie rozmawiam... Moje obecne życie nie ma przyszłości. Może dostałam szansę, żeby to zmienić...

Mój tata był naprawdę dobrym, sumiennym i pracowitym mężczyzną. Do czasu kiedy moja mama nie zachorowała. Potem był chodzącą rozpaczą. Nie radził sobie z bolesną rzeczywistością. Pił, szalał, odzywał się do mnie chamsko. Potem po prostu przestał ze mną rozmawiać. Pić także. Po prostu przesiadywał w domu zadręczając się myślami. Kiedy dowiedział się o śmierci ukochanej, zamknął się w sypialni. Kiedy wyszedł, szedł do pracy. Gdy już wrócił, wracał do sypialni z powrotem. Tymczasem ja zapewniałam Patryka, że się uczę, a naprawdę załatwiałam sobie alkohol od jego starszych kolegów. Bardzo źle przeżyłam śmierć mamy. Płakałam godzinami i izolowałam się jak mój ojciec. Patryk mi pomagał. I udawało mu się na tyle, by utrzymać mnie przy życiu. Natomiast moją prawdziwą osobowość straciłam na zawsze. Jest nas dwie. Roześmiana, szczęśliwa i pogodna dziewczynka i zamyślona, zagubiona i nieszczęśliwa nastolatka. Zmierzałam gdzie indziej. Szukałam jeszcze innej osobowości. Dorosłej. Chciałabym być chociaż trochę szczęśliwa.

Jakiś czas temu pani szatniarka przypominała mi o wykładach, które niebawem miały się zacząć. Czyli i tak już nie zdążę. Ojć, jak raz się nie pojawię to nic się nie stanie. Postanowiłam wrócić do akademika. Jednak zupełnie nie wiedziałam gdzie mam się udać. 

Ogarniesz to, Iwona. Po prostu pomyśl umysłem mamy, nie swoim...

Jak pomyślałam, tak zrobiłam. I nagle dokładnie moje nogi zaczęły iść. Nie próbowałam tego przerywać. Uświadomiłam sobie, że powinnam ładnie się ubrać na randkę, której tak bardzo nie chciałam. Jednak powinna się ona odbyć. "Nasz" związek i tak niedługo się skończy, bo mama pozna tatę. Musi się udać. Dlaczego? Bo nie mam żadnych innych pomysłów. 

Mijałam ulice, bloki, domy, do czasu aż nie spostrzegłam, że śledzi mnie nieznajomy mężczyzna. Przyśpieszyłam kroku, on także. Zaczęłam się bać. Starałam się o tym nie myśleć. Nagle poczułam jego oddech na swoim policzku. Pisnęłam i odskoczyłam w bok.

- Przepraszam, przestraszyłem Cię? - zapytał mnie pięknooki. - Chciałem Ci tylko powiedzieć, że jesteś naprawdę piękna, i nie wiem jak taka piękna dziewczyna może krzątać się po tak niebezpiecznym osiedlu. 

Zamurowało mnie. Przede mną stał mój ojciec. Coś poszło nie tak! Spotkali się za wcześnie!

- Nie, nie. Wszystko w porządku, poradzę sobie. - odpowiedziałam i usiłowałam zniknąć z jego pola widzenia.

- Julita, tak? - zatrzymał mnie przytrzymując za nadgarstek. - Nie pozwolę Ci odejść. Pójdziesz teraz, ale jeszcze się spotkamy. Widuję cię codziennie jak śpieszysz się na uczelnię. Cóż, może tobie się poszczęści. Nie każdy ma warunki na to, żeby być studentem... - zauważyłam jego niedbałe, wynoszone ubrania, co świadczyło o tym, że nie był zbytnio zamożny. - Powodzenia! I uważaj na siebie, proszę. - dodał i po prostu odszedł. 

Druga szansaWhere stories live. Discover now