38. Zdemaskowanie piątki

5K 360 56
                                    

    Pomimo próśb Matt'a, stwierdziłam, że dobrze będzie jeżeli trochę powęszę przy nowych, oczywiście nie sama. Do akcji pod tytułem "zdemaskowanie piątki" przyłączył się Max. Postanowiliśmy interweniować i pomóc Matt'owi. Nie będziemy siedzieli bezczynnie z założonymi rękoma i patrzyli jak Matt się dwoi i troi, żeby jednocześnie wypełniać swoje obowiązki i odkryć przyczynę przybycia wampirów, które wyglądały jakby czegoś tu szukały.

— Jesteś pewien, że chcesz mi pomóc? - zapytałam chłopaka, który uważnie przypatrywał się mojej twarzy z półuśmiechem, który według mnie skrywał niepewność, a za razem chęć spróbowania ryzyka.

— Za tobą wpakuje się nawet w najgorsze bagno - powiedział. Nie wytrzymałam i szeroko się uśmiechnęłam do przyjaciela, co natychmiast odwzajemnił.

— To akurat masz gwarantowane. No to do dzieła! - na widok Matt'a spięły mi się wszystkie mięśnie, a serce nerwowo zaczęło łomotać. Byłam pewna, że odkryje mój plan i zamknie gdzieś daleko, żebym się nie mieszała. Matt podszedł spokojnym krokiem do mnie, jednocześnie uważnie rozglądając się za zagrożeniem. Musiał być wyjątkowo czujny kiedy przychodził do szkoły, obecność nowych mogła być dla niego zagrożeniem. Wyglądał jak zwykle nieziemsko. Ciemne włosy, jakby poszarpane przez wiatr idealnie się układały tworząc artystyczny nieład. Przenikliwe, zielone oczy chłopaka już z daleka zdradzały, że jest opanowany i niezwykle tajemniczy. 
Przeleciałam po sylwetce Matt'a, który zobaczywszy mój skan jego osoby uśmiechnął się pod nosem.

— Nie powinnaś być na lekcjach? - zapytał trochę rozbawiony. Zmrużył podejrzliwie oczy, jakby na siłę chciał coś ze mnie wyciągnąć. 

— Przecież zaczynam dopiero za godzinę

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

— Przecież zaczynam dopiero za godzinę...  - nerwowo przejechałam językiem po dolnej wardze.

— A więc jesteś za wcześnie? - wzrok chłopaka zeskanował moją twarz. Miałam nadzieję, że nic nie podejrzewał.

— Nie, to znaczy... Emm, muszę zajrzeć do biblioteki

— A. Okej, to cię nie zatrzymuję - spojrzał na Max'a, który stał trochę dalej, aby dać nam choć odrobinę prywatności. Matt minął mnie i poszedł do drzwi gabinetu dyrektorki. Myślałam, że poległam. Wypuściłam gwałtownie powietrze z ust.

— No to od czego zaczynamy? - zapytał.

— Ciii... Myślę, że nie powinniśmy rozmawiać w szkole o takich rzeczach. No wiesz, ściany mają uszy... - rozejrzałam się za nadprzyrodzonymi po korytarzu. Jednak piątki wampirów nigdzie nie było. Zmrużyłam oczy i podrapałam się po brodzie.

— Święta racja. Spotkajmy się po szkole... Może u mnie? - ze zdumieniem spojrzałam na chłopaka, który miał poważną minę. Nigdy u niego nie byłam i szczerze mówiąc to myśl, że będę mogła zobaczyć jak mieszka niemal natychmiast cisnęła mi na usta twierdzącą odpowiedź. Jednak z drugiej strony nie widziałam potrzeby spotykania się po szkole w takiej sprawie. Sądziłam, że wszystko możemy sobie wyjaśnić przed szkołą, istniało oczywiście pewne ryzyko, że Matt lub nowi uczniowie nas usłyszą, ale nawet mi przez myśl nie przeszło omawiać tego planu u któregoś z nas w domu.

HybrydaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz