Rozdział 12 - Jeszcze pół roku...

555 19 10
                                    

- Po co dzwoniłeś do mojej maymy!!!! - wykrzyczała cichutkim głosem Mri.
- Ależ kochanie po co krzyczysz! - powiedział spokojnie Adrien
- Nie mów do mnie kochanie... - i rozłączyła się. Miała po dziurki w nosie tego całego Adriena i jego sekretów. Adrien dzwonił do niej jeszcze kilka razy i pisał kilkanaście SMS'ów. Lecz Marinette ich nie odczytała... 

******Pół roku do powrotu Adriena******

- Hej, Marinette - zawołała Ayla w szkole. Marinette się odwruciła i zobaczyła swą przyjaciółkę.
- Hej, Ayla. Co tam? - zapytała Mari. Uśmiechnęła się i wyciągnęła nowe słuchawki. - Ayla! Masz je? - dodała.
- No tak! A ty masz coś nowego od rodziców? - zapytała Ayla. Marinette zajrzała do torebki i wyciągnęła nowy telefon. - Ale superowy! - dodała Ayla
- Wiem, że jest super. Ej Ayla patrz tam Juleka nas woła. - dziewczyna jak najszybciej pobiegły do koleżanki z klasy.
- Co jest Juledko? - zapytały.
- Rose coś robiła sobie z nogą czy możecie mi pomuc ją wziąść do pielęgniarki? - zapytała Juleka.
- Jasne. - odpowiedziała Marinette zato Ayla zrobiła kwaśną minę.
- Ja nie mogę... muszę lecieć paapa. - i pobiegła gdzieś do szkoły. Mari pomogła Julece wziąść Rose do pielęgniarki. Okazało się, że Rose ma zwichniętą kostkę. Juleka pojechała z nią do lekarza. Marinette siedziała samotnie na jednej z paryskich ławek w parku.
- Hejka coś cię trapi? - zapytał Nino . Marinette odpowiedziała
- Nie... tylko. - Nino na nią popatrzył i obioł jedną ręką. i powiedział
- MI też go brakuje. - MArinette dodała
- Ale mi na nim już nie zależy. - Nino się zdziwił
- Dlaczego? - spytał
- Bo odjechał. Nie mógł zostać? - Powiedziała Marinette. Nino spojrzał w podłogę i powiedział
- Ja wiem czemu on tak naprawdę tam pojechał. Ta sprawa z doktorem to tylko fikcja. Jego ojciec kazał doktorowi powiedzieć Adrienowi, że jest ciężko chory. A tak naprawdę jego ojciec go tam wzią na sesję zdjęciową na którą Adrien nie chciał jechać. Gdy Adrien już o wszytskim wiedział to próbował przegadać tacie... lecz ten zagroził mu oddaniem do domu dziecka. - Powiedział Nino. Mari była w szkoku.|
- Wiesz... Nino dziękuję jesteś super. Muszę iść. - powiedziała Mari
- Też bym tak zrobiła... nie krempuj się idź pa! - powiedział Nino, lecz Marinette była już daleko.  Nino był zawiedziony postępowaniem taty Adriena, ale Nino nic już nie mógł zrobić. Załamana Marinette wróciła do domu. Weszła i odrazu nie zauwarzalna poszła na górę. Usiadła na łóżku, a jej małe kwami ją przytuliło. Tikki już znała całą prawdę... Ona była okrutna... i ,że jeszcze teraz Adrien ją oszukiwał. Była oszołomiona całą tą sytuacją. Następnego dnia Mari szła spokojnym krokiem do szkoły. Po drodze spotkała Max'a ale nie chciała z nim rozmawiać.
- Marinette... zaczekaj. - lecz ta udawała, że go nie słyszy. - Proszę mam ważną wiadomosć - dodał. Lecz ta dlaej udawała. - No błagam. - powiedział dodatkowo. Marinette bez wahania weszła do szkoły. Max ciągle za nią chodził i powtarzał - proszę Marinette. Mari była wkurzona zachowaniem kolegi z klasy. Wkącu nie wytrzymała i powiedziła:
- Nie mam nastroju!!!! - i odeszła szybkim krokiem. Szła po schodach do szkoły, a tuż przed nią przebiegł kot. Był on czarny. Marinette miała łzy w oczach i nie patrzyła jak idzie wten się wypaliła. Podbiegła do niej Ayla i Alice.
- Marinette nic ci nie jest? - zapytały Mari koleżanki. Marinette chciała wstać lecz jej to się nie udało. Bardzo bolała ją lewa stopa. Ayla odrazu dodała
- Marinette masz skręconą kostkę. - Marinette popatrzyła na Alice
- Taka prawda. - Dodała Alice. Po kilku minutach Mari znalazła się w domu i miała nogę w gipsie. Mijały godziny Mari potwornie się nudziła. Wten usłyszła pisk na polu. O kulach podeszła do okna i widziałą tam dziewczynę zamieniającą innych ludzi w kwiatki.
- Mam na imię Kwiateczka!!! - (sory nic nie umiałam wymyślić ~ Odp Autorki) Powiedziała zakumanizowana dziewczyna. Marinette zawołała Tikki.
- Musisz mnie przemienić. - powiedziła.
- Nie mogę. - powiedziało małe kwami biedronki. Mari zrobiła dziwną minę i powiedziła
- Dlaczego? - w tym samym czasie zaczą do niej  dzwonić Adrien. Mari rzuciła telefonem o dywan naszczęście się nic mu nie stało.
- Ponieważ jako Biedronka też będziesz miała skręconą kostkę. I nic  nie będziesz mogła zrobić. - Powiedziła Tikki. Marinette stała bez ruchu. Nie wiedziała co ma robić. Nie mogła się przemienić więc... Nagle pojawiła się Biała Lisica.
- Biedronko! Czarny Kocie! Od dziś jestem White Fox!!! - wykrzyczała atakując Kawiateczke. Marinette powiedziała cicho do siebie.
- Przecież to, to samo tylko po angielsku heh... - patrzyła przez okno jak radzi sobie White Fox. Radziła sobie bardzo dobrze... po chwili usłyszała:
- Lodowa Strzała!!! - I jak zawsze White trafiła i Akuma odrazu wyleciała. Kwiateczka zmieniła się w Perys. (Tak wymyślona postać xd) White Fox powiedziała:
- Jak ja mam złapać Akume? Tylko Biedra to potrafi. - patzryła się na dom Mari i powiedziała:
- Już wiem!! - Złapała motyla i lekko przygniotła go rękoma oraz pomyślała o czymś dobrym. Motyl po chwili zmienił sięw w białego. Odleciał... Do Marinette znów zadzwonił Adrien. Ta znów nie odebrała. Nie mogła się pogodzić z tym, że tak ją oszukał... Następnego dnia Mari nie poszła do szkoły bo jej mama zabadzo się martwiła się o  nią. Siedziała na łóżku. Zadzwoniła do niej Ayla.
- Hej, Marinette - powiedziałą przez telefon Ayla.
- Hej, jestem w domu mama mi nie pozwoliła iśc do szkoły sorka. - powiedziała Marinette.
- Okej nie ma sprawy dobra ja kończe zaraz lekcje. - i odłożyła słuchawkę. Mari podparła głowę i otworzyła pamiętnik. Zaczęła coś w nim pisać... Po kilku godzinach Adrien znów zadzwonił. Mari miała dość i napisała mu SMS'a

Nie, dzwoń do mnie!!!!! To koniec!!!!!

Zablokowała wiadomości z Adrienem... Adrien nie wiedział o tym, że jego ukochana poznała prawdę. MArinette usiadła na łóżku i powiedziała
-chciała bym aby już było po wszytskim, a on znikną z mojego życia. - Tikki zaczęła bić brawo. Mari się uśmiechnęła i dodała - po powrocie on dla mnie nie istnieje! - Uśmiechnęła się i powoli podeszła do kompa. Weszła na pocztę, a na niej 1000 wiadomości nie odebranych... wszystkie od Adriena. Myślała, że dostanie zawału...

<><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><>
Proszę wybaczyć, że tak późno. Nie miałam możliwości wcześniej.
Wybaczcie, że taki krótki ale nie mam możliwości pisać dalej dziś :(((
Dlaczego pewnie się zastanawiacie :((
Dostałam 2 z spr :((( I dopuki tego nie poprawię mam zawieszony komp tel i tablet. Więc nie mam za dużej możliwości teraz pisać dla was rozdziały. Ale postaram się co 2 dni wrzucać 1 rozdział (przepraszam, że krótki (Tak na zapas was przepraszam)). Mam nadzieję, że mnie rozumiecie.

Ps. Sorka za wszelki polasat XD

Pozderkiii papap :**
Podobało się zostaw gwiazdkę i komentarz <333


Miraculum: Biedronka i Czarny Kot - Dreams Where stories live. Discover now