Rozdział 21~ Walka ~

2.7K 205 6
                                    

Nie musiał mi tego powtarzać. Moje mięśnie dostały wyraźny sygnał. Poderwałam się do biegu a w głowie cicho szeptałam "Biegnij" "biegnij" "Sky biegnij" Krew pulsowała mi w żyłach jak rytm muzyki. Jej szum zadźwięczał mi w uszach. Ktoś złapał mnie za ramie. To wcale nie był mój oprawca. Była to dłoń Setha, która gładko prześliznęła się po mojej ręce i zatrzymał się na mojej dłoni. Zaplótł nasze palce. Z Adrenalina dalej buzowała we mnie. A strach zawładnął mną bezgranicznie. Moją wolną dłonią chciałam trzasnąć swojego chłopaka w tył głowy i wrzasnąć by mnie puścił, lecz gdy spojrzał mi w oczy zrozumiałam że to naprawdę on. Zatrzymałam cios, a moja dłoń zawisła na chwilę w powietrzu. Z gardła wydobył się tylko stłamszony okrzyk zdziwienia. Wzrokiem przekazał mi krótką wiadomość 

-" Wszystko będzie dobrze nie bój się Sky" 

Chciałam już odpowiedzieć, gdy usłyszałam chrapliwy, drwiący śmiech. Wydobywający się z gardła tamtego człowieka. Dygnęłam i oboje obróciliśmy się w jego kierunku. Widziałam to obrzydliwe rozbawienie na jego twarzy. Mocniej ścisnęłam dłoń Setha. On odwzajemnił uścisk, by podnieść mnie na duchu.

- Jakie to uroczę - Oprawca wydusił nie przerwanie się śmiejąc - Książę na białym koniu przybył uratować księżniczkę - Klasnął w dłonie, a wtedy na wzniesieniach, z chaszczy i drzew wyłonili się umięśnieni i uzbrojeni po zęby mężczyźni- Wątpię byś potrafił ją ocalić. 

- Nigdy, powtarzam nigdy we mnie nie wątp - Seth warknął spode łba i przesunął mnie za siebie w geście obrony?

- Wytłumacz mi synku, jak chcesz powstrzymać tych ludzi?- spytał zbliżając się do nas. 

Poczułam że łzy napływają mi do oczu. Miał rację nie mieliśmy szans. 

- Na pewno coś wymyślę- odparł zmuszając bym się cofnęła. 

Mężczyzna klasnął jeszcze raz w dłonie, a wtedy jeden z jego poddanych wycelował w moją nogę. Powietrze przeszył huk wystrzału a ja powalona siłą rażenia opadłam bezwiednie na ściółkę leśną. Seth spojrzał na mnie ze strachem. Uklęknął przy mnie i zaczął coś mówić, ale niewiele zrozumiałam. Obraz jaki widziałam był niewyraźny i nie słyszałam wszystkich słów. Widziałam tylko jak usta alfy drżą poruszając się szybko. Kiedy pierwszy szok minął poczułam piekący ból w lewej łydce. Usiadłam szybko podpierając się łokciami. Rozdarłam nogawkę spodni, które miałam na sobie i ujrzałam zakrwawiony, poszarpany mięsień. Wokół skórę pokrywały fioletowe niteczki, wyglądem przypominające żyły. Ciągle pojawiały się kolejne. Chciałam krzyknąć, ale nie potrafiłam. Chciałam wtedy zemdleć, odpłynąć, nie czuć niczego, ale wiedziałam że nie mogę. Odzyskałam słuch. Zobaczyłam jak Seth idzie z zaciśniętymi pięściami  prosto na mężczyznę, z twarzy którego nie schodził podły uśmiech. 

- Coś ty jej zrobił - wrzasnął i chwycił jego gardło i przyparł ciałem do pobliskiego drzewa. 

-  To jej nie zabije, chyba że dostanie jeszcze parę. Zapewniam cię że jeśli mnie nie puścisz będę zmuszony rozstrzelać was oboje-  wycedził z trudem, starając się oswobodzić. 

Seth niechętnie wypuścił go z uścisku. 

- Gadaj - powiedział tym swoim władczym głosem 

- To coś w rodzaju srebrnego pocisku- wyjaśnił  - kosztowna rzecz, ale pieniędzy mam pod dostatkiem. Chodzi o to że podczas wystrzału pocisk się nagrzewa i wypuszcza z siebie sok hamujący przemianę. Sam to wymyśliłem - dopowiedział z uśmieszkiem- Dla człowieka śmiertelne jak każda broń. Dla wilkokrwistego to podwójny ból. Srebro i trucizna. Najsilniejsi wytrzymali cztery kulki- powiedział z dumną a ja zastanowiłam się, na ilu wilkach to próbował, i czy ja wytrzymałabym chociaż dwie.- Nie zmieni się przez jakiś czas w wilka. To cud, że nie utraciła przytomności. 

Moja noga pulsowała bólem. Nagle coś powaliło mnie na ziemie. Zobaczyłam gwiazdy. To było jedyne co pamiętałam. Zemdlałam. Słyszałam kłapanie szczękami, wycie i ujadanie. Wystrzały kilka krzyków a potem ktoś mnie podniósł. Usłyszałam " Sky trzymaj się już niedługo " Pełną świadomość odzyskałam dopiero gdy jechałam na grzbiecie wielkiego wilka. Z ulgą stwierdziłam że był to Seth. Chciałam się spytać czy już po wszystkim, gdzie są ci ludzie, ale zobaczyłam że sierść wilka zlepiona jest świeżą krwią. Nie był nigdzie ranny. Wiedziała że Seth dopuścił się najgorszego. Zabił człowieka. Zrobił to dla mnie...

*** 

Proszę o komentarze. Ps szukam imienia dla oprawcy. Są jakieś pomysły ?


Przeznaczona Donde viven las historias. Descúbrelo ahora