Rozdział V

6.5K 382 45
                                    

- Cholie zjesz coś?
Siedziałam już piętnaście minut przy stole i nadal zastanawiałam się: jeść czy nie jeść. Ale nad czym tu się zastanawiać? Jestem gruba więc odpowiedź jest jasna
- Nie.- oznajmiłam stanowczo.
- Źle się czujesz?- spytała mama smarując kromkę chleba masłem. Widok wpół roztopionego masła napawał mnie obrzydzeniem.
- Tak.- odpowiedziałam zadowolona z insynuacji matki.
- Ubrałabyś się w coś normalnego, a nie  wiecznie w tych dresach.- spojrzała na mnie przelotnie, a następnie sięgnęła po gruby plaster szynki, aby nałożyć go na chleb. Z odrazą obserwowałam jej ruchy.
- Dresy są normalne- odsunęłam krzesło od stołu- mogę już iść?
- Tak.- po tej odpowiedzi wstałam, wsunęłam krzesło i weszłam drewnianymi schodami na górę.
Szlam do swojego pokoju, minęłam szafkę z przyborami krawieckimi i wtedy coś mnie tchnęło. Przypomniało mi się jak babcia, aby uszyć mi sukienkę mierzyła mnie w pasie i biodrach. Pociągnęłam na złote uchwyty białej, drewnianej szafki i sięgnęłam po długi, zwinięty rulon miarki. Szybko weszłam do swojego pokoju i podeszłam do lustra. Rozebrałam się i zaczęłam się mierzyć. Stawałam się bardzo przygnębiona za każdym razem kiedy patrzyłam na siebie w lustrze.
Talia: 72 cm
Biodra: 106 cm
Udo: 41 cm
Ubrałam się, a miarkę zwinęłam w rulon, który schowałam do swojej szafki nocnej stojącej przy łóżku. Nagle zapragnęłam przekonać się jakie wymiary mają inne dziewczyny. Weszłam na pierwsze lepsze forum
MANIAA:
Hej dziewczyny! Musicie mi doradzić mam 176 cm wzrostu i chyba jestem gruba... W tali mam 74 cm, biodra to jakieś 98 cm, a udo to chyba 49 cm.
Poczułam się okropnie kiedy przeczytałam te komentarze „No masz rację, powinnaś schudnąć", „Ja na twoim miejscu bym się wzięła ostro za siebie" albo „To jak na ciebie mówią w szkole? Grubas?". Przecież ta dziewczyna ma mniejsze wymiary niż ja! Czyli jak ja muszę wyglądać w oczach innych? Podeszłam do lustra i zaczęłam płakać. Łzy coraz bardziej spływały po moich policzkach, niektóre zatrzymywały się na brodzie i skapywały na biały puszysty dywan, tonąc w nim bez śladu. Podniosłam koszulkę i ścisnęłam się za brzuch. - Boże- mówiłam do siebie- za co?- z moich ust wyrwał się cichy szloch, który natychmiast stłumiłam. Mimo mojej reakcji na komentarze tamtych ludzi i strachu przed tym co jeszcze na mnie czeka odważyłam się wejść na następną stronę.
Dlaczego się bałam? Bo znowu okaże się jaka jestem niedoskonała, wybrakowana.
Znane porady itp. pro ana, ja zbieram je w jedno miejsce;)

Nasz dekalog:
* Bycie chudą jest ważniejsze od bycia zdrową.
* Nie będziesz jadła bez poczucia winy.
* Nie będziesz jadła niczego bez ukarania siebie za to (ponad limit diety).
* To proste: chudnięcie jest dobre, a przybieranie na wadze - złe.
* Bycie chudą i niejedzenie są dowodami prawdziwej siły woli.
* Wierzę w potęgę kontroli, która jako jedyna może wnieść porządek w chaos, którym jest mój świat.
* Wierzę w perfekcję i chcę ją osiągnąć.
* Wiem, że waga jest wskaźnikiem moich codziennych sukcesów i porażek.
* Wierzę w piekło, bo czasami mam wrażenie, że w nim żyję.

Alfabet motylków:
A – Anoreksja, moja królowa- upadły Anioł, który niszczy moją duszę
B – Bulimia, moja koleżanka i Bezsilność, co wkrada się w życie
C – Chudnięcie, im więcej tym lepiej...
D – Doskonałość, zawsze daleka
E – Egoizm, wcale nie myślę tylko o sobie/ ED zaburzenia odżywienia
F – Figura,wciąż nie ta upragniona
G – Głodówka, szczyty wytrzymałości
H – Hamowanie głodu tabletkami...
I – Izolacja, tylko ja i Ana
J – Jedzenie, surowo zabronione!
K – Kalorie, obsesja liczenia i Kłamstwo, które jednak triumfuje
L – Lustro, którego oblicze sprawia rozpacz
Ł – Łzy, płynące po twarzy
M – Miłość do Anoreksji i kości/ Męczarnia przez katowanie się ćwiczeniami
N – Nienawiść do swojego ciała
O – Obiektywne spojrzenie, którego mi brak
P – Pragnienie, bycia piękną
R – Restrykcje wobec samego siebie i Realizm, którego nie znajdziesz we mnie
S – Satysfakcja, jest cudowna
T – Thinspiracje, które pomagają/ Thin, do tego dążę
U – Ukrywanie niejedzenia, ciągły stres
W – Ważenie się, chwila niepewności
Z – Zero, wymarzony rozmiar

Zaimponowało mi to co przeczytałam. Poczułam się podniesiona na duchu. Postanowiłam nauczyć się tego alfabetu na pamięć, aby móc go powtarzać w chwilach słabości lub zwątpienia. Kiedy go czytałam poczułam się jakbym była jego częścią. Zaczęłam przeglądać to forum, doczytałam że czerwona bransoletka jest ich znakiem więc wyjęłam czerwone rzemyki i zaplotłam na ręce. Byłam zdecydowana co wybieram...

Anoreksja-moja przyjaciółka ✔️ [w trakcie korekty]Tempat cerita menjadi hidup. Temukan sekarang