Rozdział X

5.2K 285 36
                                    

-Tony-
Cholernie się martwię o Cholie. Stała się taka wrażliwa i delikatna. Tnie się. Boże ona się tnie, a ja nie wiem jak jej pomóc.
Dlaczego tak się dzieje?
Boże.
Ona jest taka chuda. Wygląda okropnie, cały czas boję się, że coś jej się stanie. Boję się że jak uderzy w stół tą swoją małą rączką, to się złamie.
Jest taka krucha...
Kiedy odkryłem, że się tnie kipiałem ze złości, ale nie mogłem tego po sobie pokazać.
Jedyne co mogłem zrobić to ją przytulić.
Nadal jestem cholernie zły, ale nie na nią... na siebie. Jestem cholernie zły na siebie bo nie mam pojęcia jak jej pomóc.

Dlaczego ona sobie to robi?
Może to ma związek z jej ojcem...
Chciałbym móc ją pocałować i powiedzieć, że wszystko będzie dobrze ale nie mogę.

Gdyby tylko wiedziała co do niej czuję...

*
- Cholie?- widzę ją jak siedzi smutna na ławce zakrywając nadgarstki.- Wszystko okej?- po co się pytam? I tak mnie okłamie
Podniosła na mnie wzrok, wyglądało to jakby nawet na patrzenie nie miała siły.
- Tony? Tak wszystko dobrze...- ma takie piękne zielone oczy
- Jadłaś coś?
Na jej twarzy pojawił się grymas
- Tak- wiedziałem że kłamie
- Nie wieże- rzuciłem poważnie. Wiedziałem co ona sobie robi- Chodź. Pójdziesz ze mną coś kupić- podałem jej rękę
- Tony- jęknęła niezadowolona.
- Nie ma "ale"! Chodź- pociągnąłem ją w górę, tak że po chwili stała

Szedłem pierwszy, robiąc jej drogę. Kiedy doszedłem na miejsce zorientowałem się, że coś się dzieje.
Cholie podpierała się o ścianę
- Chol! Co jest?!
Dziewczyna posłała mi nie przytomne spojrzenie i po chwili upadła.
Na szczęście w ostatniej chwili ją złapałem.
Krzyknąłem do jakiejś grupy uczniów, aby zawołali nauczyciela.
W między czasie cuciłem Chol.
Była taka blada.
Po chwili przybiegła nauczycielka i zadzwoniła po karetkę.
Cholie była nadal nieprzytomna i nikt nie wiedział co się dzieje.

Przyjechała karetka.
Jedyne co zobaczyłem to to jak wkładali Cholie na nosze. Dalej nic nie wiem, nauczycielka kazała mi iść na lekcje.

Zadzwoniłem jeszcze do mamy Chol i poinformowałem ją o całym wydarzeniu.
Była załamana.
Biedna kobieta.
Teraz to dopiero tak cholernie się martwię o Chol...

*
Siedzę w białej sali obok łóżka zielonookiej. Była taka piękna i drobna.
I taka chuda...
Gdyby ktoś mi kiedyś powiedział, że moja Cholie będzie tak wyglądała, wyśmiałbym tego gościa.
Do sali weszła mam Chol i lekarz.

- Jeszcze się nie obudziła- mruknął. Sprawdził parametry życiowe i coś zapisywał.
Spojrzał na matkę dziewczyny, która ocierała łzy.
- Podejrzewam Anoreksję.- powiedział poważnie.
Prawie podskoczyłem. Anoreksję? Moja Cholie ma Anoreksję?
Nie. To niemożliwe.
- Proszę mi powiedzieć czy córka normalnie je?- ponownie zwrócił się do kobiety.
- Je? N-nie. Ona nie je. Próbuję jej jakoś pomóc a-ale ona nie chce.- szlochała
- Rozumiem. To wyjaśniałoby jej wysoką anemię.- mężczyzna przez moment się zamyślił- Pani córka ma też liczne niedobory. Jej organizm strawił już tłuszcz. Teraz zaczyna trawić mięśnie. Jeżeli tak dalej pójdzie zacznie trawić sam siebie. Jej własne narządy typu żołądek, zaczną siebie trawić. Dojdzie do całkowitego wyniszczenia organizmu- lekarz przerwał bo widział, że matka Cholie jest załamana. Kobieta zaczęła płakać. Ja też nie wiedziałem co mam powiedzieć. To co usłyszeliśmy to straszne.
- Jeśli Pani córka nie zrozumie, że robi źle to nikt jej już nie pomoże. Nawet psychiatrzy.

Matka Chol była bardzo dzielna. Wysłuchała wszystkich słów doktora i otarła ostatnie łzy.
- Panie doktorze- zwróciła się do mężczyzny- tak właściwie ci to jest ta Anoreksja?
- To choroba psychiczna, polegająca na zaburzeniach odżywiania. Anorektyczki postrzegają siebie jako osoby niedoskonałe. Uważają się za grube, a w rzeczywistości są szczupłe. Na Anoreksję choruje wiele osób, niestety coraz młodszych. Często dochodzi to tego samookaleczenie się. Tak jak w przypadku pańskiej córki.
- Jak to?- kobieta była zszokowana
- Podczas pobierania krwi pielęgniarki zauważyły liczne blizny na nadgarstkach, kiedy sprawdziły dokładniej okazało się, że ma też na udach.
Kobieta została zalana potokiem własnych łez.
Ja ledwie powstrzymałem się od tego.
- Boże ja nic nie zauważyłam... co ze mnie za matka...
- Proszę się nie obwiniać... Takiego czegoś nie sposób zauważyć. Jest wiele przyczyn wywołujących Anoreksję.
Odtrącenie ze strony rówieśników, niska samoocena, problemy w szkole, natłok obowiązków, a nawet problemy rodzinne.- od razu pomyślałem o ojcu Chol.

Lekarz skończył, a ja nie wiedziałem co powiedzieć.
Siedziałem osłupiały. Byłem w szoku...
Moja mała Chol ma Anoreksję.
Boże.

Lekarz kierował się już do drzwi, ja ściskałem rękę Cholie, ale też nie za mocno, bałem się jej coś zrobić...
- Jest jeszcze coś o czym muszę Panią koniecznie powiadomić.- odwrócił się mężczyzna
- Tak?- matka Cholie ocierała ostatnie łzy
- Serce pani córki pracuje coraz gorzej, pompuje mniej krwi. Dlatego przy każdym nawet najmniejszym wysiłku Cholie może się strasznie męczyć. To jest bardzo niebezpieczne. Serce to też mięsień, który pracuje tak jak inne, czyli w zależności od składników odżywczych, które mu są dostarczane.

Matka Chol znów wybuchła nie hamowanym płaczem.
- Proszę być dobrej myśli- mężczyzna starał się załagodzić sytuację.
Po chwili już go nie było w sali. Matka Chol też poszła ochłonąć.
Siedziałem sam i patrzyłem się na bladą twarz mojej Cholie.
Nie mogłem w to uwierzyć.
Nie mogłem...

Anoreksja-moja przyjaciółka ✔️ [w trakcie korekty]Donde viven las historias. Descúbrelo ahora