10. Witaj w bazie!

1.1K 73 3
                                    

W bazie panowała napięta atmosfera. Od ostatniej rozmowy z Cliffjumper'em minęło już dużo czasu. Może Ratchet nie chciał się do tego przyznać, ale miał złe przeczucia. Coś w tyle procesora mówiło mu, że drużyna w polu ma problemy.

Jack, Miko i Raf stali przy barierkach, wyczekująco spoglądając na urządzenie generowania mostu ziemnego. Nerwowy nastrój udzielał się również Bulkhead'owi, który wyginał sobie serwa palców, spoglądając na nieaktywny most ziemny. Bił się z myślami, czy nie ruszyć przyjaciołom na ratunek. Jeśli w ogóle go potrzebowali. W jego optykach z łatwością można było odczytać wyczekiwanie i niecierpliwość. Tymi samymi cechami odznaczały się oczy Miko, która ze znudzeniem podparła głowę na dłoniach.

- Niech już w końcu zadzwonią, że skończyli z tym Energonem. - zajęczała. - Chcę już poznać tego nowego Bota.

Medyk Autobotów jeszcze raz sprawdził ustalone koordynaty złóż Energonu i grupy wypadowej. Jednak zaczynał się denerwować. To trwało za długo.

- Optimusie. Może nasi kompani mają problem? - spojrzał na wysokiego mecha. - Lepiej się z nim skontaktuję. Ustalę, czy potrzebują pomocy. - Prime tylko kiwnął potwierdzająco głową, a Ratchet czym prędzej wywołał awatar Arcee, Bumblebee i Cliffjumper'a.

- Wszystko tam u was w porządku? - spytał, kiedy połączenie zostało nawiązane.

- Jeszcze jak, doktorku. - odparł rozentuzjazmowany Cliff. - I mamy niespodziankę. - na słowa Bota, w Miko wstąpiła nowa energia. Odepchnęła się od barierki i zbiegła po schodach na niższy poziom metalowych platform.

- Możesz otworzyć most. Zabezpieczyliśmy Energon. - dodała Arcee i rozłączyła się. Medyk od razu wcisnął kilka przycisków i pociągnął za wajchę. Portal mostu otworzył się w korytarzu. Wszyscy zwrócili wzrok w jego kierunku.

Pierwsi do bazy zawitali Arcee i Bee, pchając przed sobą wagoniki z Energonem. Do pomocy dwójce Botów rzucił się Bulkhead, którego aż rozrywało z bezczynności. Zabrał oba wózki i zaprowadził na zaplecze.

Następnie z portalu wyszedł Cliffjumper. W jego błękitnej optyce migotała radość, co podkreślał szeroki uśmiech. Bez słowa stanął koło Prime'a i odwrócił się w stronę mostu. W korytarzu dało się słyszeć stukot drobnych kroków. Wszyscy w napięciu wyczekiwali gościa. Przez przysłowiowy próg przeszła drobna femme, której lakier był łudząco podobny do koloru Cliffjumper'a. Gdzieniegdzie miała jeszcze kropelki Energonu, które nie zdążyły spłynąć poczas zbierania zapasów. Jej znak przynależności, znajdujący się tuż nad komorą Iskier, zdobiły trzy paski oznaczające ukończenie szkolenia w Elitarnej Gwardii. Jak tylko spojrzała na członków załogi Prime'a, szeroko się uśmiechnęła.

- Witaj na Ziemi, Stardust. - przywitał ją Optimus, występując na przód. Na jego ustach zagościł niewielki uśmiech. - Miło nam powitać cię w naszej bazie. - wskazał ręką na otoczenie.

- To dla mnie zaszczyt, Optimusie Prime. - skinęła mu głową. Kiedy mech usłyszał jej głos, dostał nieodpartego wrażenia, że już gdzieś go słyszał. Nie mógł jednak przypomnieć sobie, gdzie. Przyjrzał jej się dobitnie. Spostrzegł jej 'skrzydełka' przy obitym symbolu Autobotów.

- Jak widzę, ukończyłaś szkolenie w Elitarnej Gwardii.

- Zgadza się. - femme dumnie uniosła głowę, wypinając pierś w przód. - Jednak za długo się tym nie nacieszyłam, bo wybuchła wojna. Przyłączyłam się do Wreckerów, a potem to jakoś się potoczyło. - rzuciła lekko, wzruszając ramionami. Na razie nie chciała dzielić się szczegółami jej odejścia z Cybertronu.

- Byłaś Wreckerką? - zdziwił się Bulkhead, dołączając się do rozmowy. Star przeniosła na niego spojrzenie cyjanowych optyk. - Chyba zapamiętałbym kogoś takiego, jak ty.

- Dołączyłam kilka cykli solarnych przed wybraniem Ultra Magnusa na dowódcę kompanii. Większość czasu spędzałam w towarzystwie Seaspray'a. Stary pryk jeszcze wisi mi Energon. - podparła się pod boki, z zawadiackim uśmiechem na twarzy.

- Huh. Jak się tak zastanowię, to chyba przypominam sobie. Coś mówił i denerwującym Scraplecie w czerwieni. - zaśmiał się głośno. Nawet i Stardust podzieliła się swoim śmiechem, bo rzeczywiście, Seaspray uważał ją za denerwującą osobowość.

- Dobra! Koniec wspominek! - z platformy zbiegła Miko i podeszła do Stardust, która z zaskoczeniem, aż cofnęła się o krok. - Powiedz coś o sobie, Star. Ile masz blasterów? Jak się tu znalazłaś? Lubisz muzykę? Co lubisz robić?

Botka stała chwilę oszołomiona, kiedy piwne oczy młodej dziewczyny przeszywały ją na wskroś. Jednak nie minęła chwila, a kucała przed Miko. Wyciągnęła palec i dotknęła ją w brzuch. A potem pchnęła jeden z jej kucyków.

- Wszechiskro! Co to takiego? - z wielkimi soczewkami zaczęła bawić się kucykiem Miko, na co dziewczyna się zaśmiała.

- To są ludzie. Tubylcy. - wyjaśnił z uśmiechem jej brat. - Całkiem przydatni.

Stardust spojrzała na niego wymownie i zamrugała kilka razy optyką.

- Wiem, co to ludź. Ale co ona ma na głowie? Jest takie miękkie. I się rusza!

- To włosy. - zaśmiała się Miko. - Każdy ludź je ma.

- Odjechane! Też takie chcę. - femme cofnęła rękę. Głośne odchrząknięcie Ratchet'a zmusiło Stardust do poniesienia na niego wzroku i wstania. Przyjrzała mu się. Podstarzały Bot z białym lakierem i pomarańczowymi wstawkami. To musiał być medyk, o którym mówiła jej CINE.

- Miko, choć raz, postawiła dobre pytanie. - zaczął, podejrzliwie patrząc na Dust. - Jak się tu znalazłaś? - założył ręce na piersi. Pozostałe Autoboty skupiły wzrok na Stardust. Najwyraźniej nie miała wyboru i musiała im powiedzieć. Zebrała się w sobie i opowiedziała wszystko.

- Pozwólcie, że zacznę od początku...

Mimo bólu, jaki odczuwała, wyjaśniła Botom, jak do tego doszło, że stoi tu teraz przed nimi. Objaśniła im wydarzenia pod Archiwum Iakońskim. Kiedy doszła do momentu decyzji Ultra Magnusa o jej porzuceniu, zauważyła, że dłonie Cliffjumper'a mimowolnie zacisnęły się w pięści. Autoboty nie zadawały pytań, kiedy Star opowiadała o pobycie na deceptikońskiej stacji orbitalnej i jak udało jej się uciec, przy użyciu deceptikońskiego statku i że to właśnie nim tutaj przybyła, kiedy otrzymała wiadomość od Optimusa, którą wysłał w eter.

- I to właśnie tak znalazłam tą skałę. Chociaż przyznaję, zajęło to więcej czasu, niż się spodziewałam. - zaśmiała się nerwowo, łapiąc się za kark.

- Lepiej późno niż wcale. - skomentował Cliff z uśmiechem. - Darujmy sobie całe to gadanie. Ważne, że już jesteś z nami. - przysunął siostrę do swojego boku, ściskając.

- Mimo wszystko, cieszymy się, że udało ci się do nas dotrzeć. - dodał Prime. - Z kolejnym żołnierzem mamy więcej szans przeciwko Deceptikonom.

- Optimusie. - odezwał się Ratchet, stojąc już przy konsoli. - Wykryłem pokaźne złoża Energonu. Powinniśmy je przejąć, zanim Deceptikony również je odkryją.

Wysoki mech kiwnął głową.Wyznaczył Cliffjumper'a oraz Arcee, żeby zajęli się zbadaniem złóż.

- Pozwól mi iść z nimi! - dołączyła się Stardust, już gotując się do walki.

- Wykluczone. - odpowiedział jej Cliffjumper, zatrzymując ją gestem ręki. - Już dzisiaj narażałaś dla nas własne blachy. Zostaniesz tutaj. Ratch cię zbada.

- Ale nic mi nie jest! Mogę wam pomóc. - sprzeciwiła się femme.

- Cliffjumper ma rację. - Prime uniósł dłoń. - Stardust, zostaniesz w bazie. Ratchet wykona podstawowe badania, żeby upewnić się, że nic ci nie jest.

Dust tylko zwiesiła głowę i burknęła coś na wydechu. Portal mostu otworzył się, a wyznaczone przez Optimusa Autoboty przeszły przez niebiesko-zielony wir. Sam Prime udał się na patrol po Jasper. A Bulkhead zajął się przetwarzaniem Energonu, jak kazał mu Ratchet. Medyk złapał za skaner medyczny i kazał przybyłej Botce usiąść na łóżku lekarski. Posłusznie wykonała polecenie, a Bot przystąpił do skanów. Jednak kiedy nakierował czujniki skanera na femme, urządzenie zaczęło się zacinać i wieszać. Najpierw medyk potrząsnął skanerem, by potem uderzyć nim kilka razy o dłoń. Rzucając obelgami na obecną w bazie technologię, poszedł do stołu, gdzie zaczął grzebać w obwodach skanera. 

W tym czasie kazał Bumblebee oprowadzić femme po bazie. Mech spojrzał na zamyśloną Botkę. Siedząc tak, przypominała rzeźbę. Piękną rzeźbę. Aż nie chciał jej wybudzać z tego stanu. Ale musiał. Jeszcze Ratchet by się zdenerwował. Podszedł do Botki i wyciągnął do niej dłoń. Najpierw spojrzała na nią pytająco, potem uniosła wzrok na niego i uśmiechnęła się. Złapała go za dłoń i przy jego pomocy wstała z łóżka i podążyła za zwiadowcą w głąb bazy. Idąc koło niego, sięgała Botowi nie wyżej niż do jego komory Iskier. Bee cały czas jej się przyglądał, jak chodzi, czy gdzieś patrzy. Przy okazji oczywiście opisywał jej różne pomieszczenia. W pierwszym znajdował się skład Energonu oraz stacje dokujące i kroplówki, gdyby któryś z Botów został ranny. Później pokazał jej niewielką salę treningową, z tarczami do ćwiczenia celności. W kącie pomieszczenia leżała kula zrobiona z różnych kawałków metali. Star zatrzymała się, przypatrując kuli.

- Gracie w rzucankę? - spytała z rozbawieniem, spoglądając kątem optyki na żółtego Bota.

- Kiedy Wheeljack nas odwiedził, Bulkhead na szybko skombinował piłkę. Od tego czasu już jakoś o niej zapomnieliście. - wyjaśnił. - Ale jakbyś chciała... - dodał pospiesznie. - Możemy zagrać.

Femme zaśmiała się perliście.

- Miło z twojej strony, ale chyba sobie daruję. Nie mam przyjemnych wspomnień z piłką. - odwróciła się na pięcie i ruszyła dalej korytarzem. Bee zamknął bramę pomieszczenia i dogonił ją. Kolejną salą okazało się pomieszczenie z pułapką na Scraplety.

- A to co takiego? - zdziwiła się Botka, podchodząc do szyb w zamkniętej bramie.

- Znaleźliśmy w tym całe stado Scrapletów. - wytłumaczył zwiadowca. - Wcześniej znajdowały się na Arktyce, bardzo mroźne miejsce na tej planecie. Na początku nie wiedzieliśmy, co to jest i za późno się zorientowaliśmy. Nie minął nanocykl, kiedy oficjalnie zmagaliśmy się z plagą tych małych drani. - ruszył dalej korytarzem, gestem każąc Star za sobą iść.

- Jakim cudem je pokonaliście? - dopytywała Botka.

- Pomogli nam ludzie. Scraplety nie były nimi zainteresowane, więc mieli więcej szans, żeby przejść obok nich i naprawić zasilanie mostu ziemnego. To była nasza ostatnia szansa. Otworzyliśmy portal i dzięki Bulkhead'owi, który zrobił za przynętę, wysłaliśmy robaki z powrotem na Arktykę.

- Niesamowite... - szepnęła zafascynowana Star. Kolejnymi pomieszczeniami były pokoje załogi Prime'a. Każdy miał swój oddzielny pokój i jeszcze były dwa w nadwyżce. Bumblebee wyjaśnił, że Optimus na pewno zarządzi przypisanie Stardust jej własnego pokoju.

***

Tymczasem gdzieś w Bułgarii otworzył się portal mostu ziemnego, z którego wyskoczyli gotowi do akcji Arcee i Cliff. Rozejrzeli się po okolicy, jednak nikogo nie znaleźli. Przed nimi stało wejście do kopalni. Schowali wyciągnięte blastery i ruszyli do środka. Nie uszli daleko, kiedy Cliff się odezwał.

- Nawet nie wiesz, jak się cieszę, że Stardust tu jest. - zaczął, jak zwykle nie znosząc ciszy. - Przez cały ten czas wszyscy mi mówili, że zgasła. I zaczynałem w to wierzyć. A tu proszę! - wyrzucił ramiona w górę. - Jest cała i zdrowa. I lśniąca jak nigdy dotąd. Zobaczysz, wpasuje się tu jak ulał.

- Co to tego jestem pewna. - mruknęła, uśmiechając się podstępnie. Jej partner spojrzał na nią podejrzliwie, nie rozumiejąc czemu ma taki wyraz twarzy. Autobotka tylko wzruszyła ramionami.

- Tylko mówię. Widziałeś jak Bee patrzył na Stardust? Jeszcze nigdy go takiego nie widziałam. Takiego... oczarowanego.

Czerwony mech zmarszczył brwi. Nie podobało mu się to, co powiedziała jego partnerka. Stardust nigdy nie miała adoratorów. A przynajmniej takich, o których wiedział. Mimowolnie zacisnął pięści.

- Jeśli tylko ją tknie, powyrywam mu każdy siłownik. Potem poskładam z powrotem i znowu wyrwę. - rzucił poważnie, strzelając przekładniami w serwach palców. Arcee zaśmiała się perliście.

- Bee to dobry Bot. Na pewno nie pozwoli, żeby coś jej się stało. Jestem pewna. - poklepała Bota po ramieniu. Dotarli do dużej jaskini, gdzie znaleźli surowy Energon. Zajęli się zbieraniem surowca.

Transformers Prime: Ostatni Anioł [Podczas Renowacji]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz