Rozdział III

931 67 18
                                    

GODZINA 11:35
PRZED POŁUDNIEM.

Po 2 godzinach drogi i krótkim postoju dotarliśmy do miasta. Postanowiliśmy skryć się u mnie w domu, dopóki nie znajdziemy bardziej sensownego pomysłu na walkę z umarlakami. Oprócz chęci pomocy dla przyjaciół, chciałem dowiedzieć się, czy moja rodzina żyje. Kiedy weszliśmy do domu, od razu spostrzegłem kartkę z napisem:

,, Alan, jeśli to czytasz to ja, mama i twój brat pojechaliśmy 50 km. na zachód, do malutkiej wsi. Dokładny plan dojazdu znajduje się z tyłu kartki. Jeśli ty i twoi przyjaciele znaleźliście schronienie w naszym domu, to w lodówce znajduje się 10 6l. butelek wody, oraz 2 miski kotletów mielonych, 10 słoików z ogórkami kiszonymi, oraz 3 kg konserwy. Mam nadzieję, że u was wszystko dobrze."

Kochamy Cię, twoja rodzina.

- Haha! Uciekli! Wiedziałem, że nie muszę się martwić!
- Zajebiście. Nie chcem cię martwić, ale za chwilę zombie dostaną się do domu!
- Szymek pomóż mi przesunąć tą szafę! Dawid i Gniewko, wy weźcie tą kanapę!

Kiedy zabarykadowaliśmy się, Ja i reszta moich towarzyszy wzięliśmy pare desek i przybiliśmy je do okien i tylnych drzwi.

- To powinno wystarczyć. - mówi Dawid.
- Mam nadzieję. - odpowiada Gniewko.

Kiedy sprawy obronne domu mieliśmy za sobą, rozmieściliśmy miejsca do spania. Postanowiłem, że ja zajmę pokój rodziców, Szymek mój pokój, Dawid pokój mojego brata, a Gniewko pokój gościnny. W salonie zrobiliśmy ,, pole obserwacyjne" , oraz przydzieliliśmy patrole, na wypadek gdyby grupa sztywnych miałaby przedrzeć się do domu.

- No i git!
- Taaa, łatwo ci mówić.

GODZINA 0:45
PO PÓŁNOCY.

Całą noc nie mogliśmy zasnąć. Byliśmy zbyt zajęci patrolem. Jako iż prąd oraz woda ( i to nawet ciepła) wciąż działały, to nie postanowiliśmy przepuścić tej okazji. Na strychu znalazłem też pare gier planszowych by zabić czas. Przez całą noc nic się nie wydarzyło, a przez pewien moment głosy, i ryki z podwórka ucichły.

- Ej chłopaki.
- Hmm? - zapytali wszyscy.
- Co dalej?
- Co masz na myśli?
- Co będzie dalej? Jak się skończy ta apokalipsa, o ile w ogóle się skończy? Jak oceniacie nasze szanse?
- 70% - mówi Gniewko.
- To i tak więcej niż połowa. - mówi Szymek.
- Wiecie co? Trochę mi ich szkoda. Pod warstwą gnijącego ciała, flaków i krwi, to wciąż ludzie.
- Też się nad tym zastanawiałem.

Podnoszę butelkę z piwem.

- Proponuję toast. Za wolność!
- Za wolność!!! - wszyscy razem.

Większość nocy zleciało na gadaniu, piciu zimnego piwa, oraz rozmyślania nad przyszłością. Bo przecież apokalipsa, to też powód na napicie się piwa prawda? Mam tylko nadzieję, że jutro będzie lepiej.

NO I JAK KOLEJNY ROZDZIAŁ? MAM NADZIEJĘ, ŻE WYPADŁ DOBRZE. A JAKIE SĄ WASZE POWODY NA NAPICIE SIĘ PIWA? PISZCIE W KOMENTATZACH. NASTĘPNY ROZDZIAŁ JUŻ NIEDŁUGO. NARAZIE!

Zombie Survival [ ZAKOŃCZONE ]Where stories live. Discover now