Rozdział 11

1.7K 177 81
                                    

*Harry's pov*

Następnego dnia, gdy dochodziła godzina dwudziesta trzecia, zacząłem zastanawiać się gdzie podział się Niall, bo nie znalazłem go w jego pokoju. Mówił wcześniej, że chce pobyć sam, więc mu na to pozwoliłem, ale teraz po prostu chciałem sprawdzić jak się czuje.

Gdy wyszedłem z pomieszczenia, zobaczyłem nasze mamy, które zbierały się do spania, więc korzystając z okazji zapytałem czy widziały Nialla.

- Powiedział, że chciał się przejść. Zaraz powinien wrócić - powiedziała pani Maura, a ja skinąłem głową i zadecydowałem, że poczekam na niego w jego pokoju.

Dlaczego nie powiedziałeś mi, że gdzieś idziesz?

*Niall'a pov*

Wiedziałem, że mogę go tutaj znaleźć. Trafiłem na niego w dobrym momencie, ale on jeszcze nie zdawał sobie sprawy z tego co go czeka.

Stałem w parku i rozwścieczony patrzyłem w oczy Alexa. Widziałem w nich siebie, tak jakby były odbiciem mnie, zaledwie trzy tygodnie temu.

Byłem taki jak on. Skupiałem się tylko na sobie, dręczyłem słabszych, wyłącznie dla swoich korzyści. Za wszystko co robiłem ludzie nazywali mnie kutasem i wcale im się nie dziwiłem. Lubiłem to w jaki sposób się mnie bali, uwielbiałem patrzeć na ich cierpienie.

Możliwe, że nadal taki jestem, ale nie w stosunku do Harry'ego. Przy nim stałem się innym człowiekiem, pokazałem moją inną twarz.

- Nie mam czasu z tobą gadać. Poza tym, kim ty do kurwy jesteś? - podniósł brew rozkładając ramiona - Spierdalaj, zaraz przyjdą moi...

Przerwałem jego wypowiedź uderzając go w twarz, przez co zatoczył się łapiąc się za szczękę. Spojrzał na mnie z nienawiścią w oczach, ale myślę, że nie była większa od mojej.

- Twoim gwoździem do trumny, miło było poznać - powiedziałem uśmiechając się fałszywie, po czym ponownie go uderzyłem i wtedy zaczęliśmy się bić. Wściekły rzucił się na mnie, ale nie dawałem mu dostępu do mojej twarzy. Zamiast tego ja powaliłem go na beton i patrząc w jego oczy usiadłem na nim i unieruchomiłem jego ręce.

- Odpowiesz mi? Co ci zrobiłem?! - krzyknął, a ja zaśmiałem się patrząc na jego okrwawioną twarz.

- Teoretycznie mi nic, ale komuś na kim mi zależy tak i za to zasługujesz na porządne obicie mordy, frajerze - powiedziałem, a on po splunięciu krwią zaśmiał się głośno.

- Chodzi ci o tego Harry'ego? - prychnął rozbawiony - Jest nikim.

- Słucham? - zamrugałem zdenerwowany.

- Jest nikim - powtórzył - Jedyne do czego się nadaje to do robienia mi loda - prychnął za co uderzyłem go najmocniej jak potrafiłem. - Jesteś zabawny - powiedział - Co jeszcze potrafisz mi zrobić?

- Wystarczająco dużo, byś zapomniał jak się nazywasz, Alex.

Gdy usłyszał swoje imię, wyrwał się z mojego uścisku i to ja znalazłem się pod nim. Krew z jego twarzy skapywała na moją białą koszulkę, tworząc na niej coraz większe plamy. Jego oczy wpatrywały się w moje.

Drwił, gdy uderzył mnie mocno w szczekę. Cieszył go mój ból.

- To przez ciebie jest teraz taki. Przez ciebie - powiedziałem z zaciśniętymi zębami.

- Jaki? Teraz ty go pieprzysz i jesteś zazdrosny? A może jesteście razem? - zaśmiał się głośno - Chcesz zobaczyć co ze mną robił? Jest jebaną bezużyteczną dziwką.

Słysząc jego słowa nie wytrzymałem i zrzuciłem go z siebie. Gdy stanęliśmy naprzeciwko siebie od razu dobraliśmy się do swoich gardeł i zaczęlismy się bić. Nie miałem najmniejszego zamiaru dopuścić do tego, by wygrał. Od zawsze byłem osobą, która musiała postawić na swoim i nie dawała sobie w kaszę dmuchać.

Gdy w pewnym momencie wyszarpnąłem jego telefon z kieszeni i odskoczyłem od niego, spojrzał się na mnie z nienawiścią.

- Oddaj mi to, kurwa.

- Teraz nikt o tym się nie dowie, a jedynym kto komu będzie ssał to ty mi, frajerze - powiedziałem, po czym rzuciłem jego telefon w stronę stawku, a gdy usłyszałem głośny plusk dopiero wtedy zaczęła się bijatyka, po której jeden z nas nie wyszedł cało.

*Harry's pov*

Siedziałem na łóżku Nialla i czekałem aż przyjdzie. Nie sadzę, że był na spacerze jak mówiła jego mama, więc jeśli ją okłamał to gdzie teraz się znajdował?

Martwiłem się, bo nie było go już pół godziny.

Gdy zacząłem o tym rozmyślać, drzwi od pokoju nagle się otworzyły i wpadł do niego Niall. Prawie krzyknąłem widząc w jakim był stanie, a gdy jego kolana zaliczyły gwałtowne spotkanie z twardą podłogą, szybko znalazłem się przy nim, by mocno go do siebie przytulić.

- Niall! Gdzie ty byłeś i co ci się stało?!

- Miałem coś do załatwienia - powiedział słabo, tuż przy moim uchu.

- Jak to?!

- Alex już nigdy na ciebie nawet się nie spojrzy - powiedział i wtedy osunął się w moich ramionach.

- Niall?! - szturchnąłem go mocno - Niall!

Ale tym razem mi nie odpowiedział.

Another Face ✔ || Narry StoranWhere stories live. Discover now