Rozdział 38

1.6K 179 165
                                    

Mama była ze mnie dumna kiedy się dowiedziała, że umówiłem się z Jenną. Nie przestawała o tym rozmawiać. Nawet tato chodził podekscytowany na wieść o moim spotkaniu z blondynką. Nie potrafiłem ich już słuchać więc wyszedłem wcześniej. Byłem podenerwowany. Wiedziałem, że ta cała randka będzie krępująca dla nas obojgu.

Zapukałem w drzwi. Ścisnąłem bukiet czerwonych róż w lewej dłoni ze stresu. Nie wiem czego się mogę spodziewać dzisiejszej nocy.

-Tyler, miło Cię widzieć

Dziewczyna pocałowała mnie w policzek i spojrzała po chwili na bukiet.

-Zakładam, że to dla mnie, dziękuję

Odebrała ode mnie kwiaty i podała je stojącej z tyłu mamie.

-Pozwolicie, że zrobię wam zdjęcie? Wyglądacie uroczo

Uśmiechnąłem się sztucznie do starszej kobiety  wyciągniętym już telefonem. Nie chciałem być niemiły. Próbowałem udawać szczęśliwego, co narazie dobrze mi wychodziło.

-Oj nie bądźcie tacy sztywni!

Mama Jenny zaciągnęła mi kaptur na głowę, wzbudzając tym śmiech mojej randki. Również zacząłem się śmiać, aż w końcu zdjęcie zostało zrobione. Pożegnaliśmy się z kobietą i ruszyliśmy ramię w ramię.

-Chcesz iść na kręgle? Znam fajną kręgielnię, można tam też tańczyć, pojeść-

-Dlaczego mnie zaprosiłeś na randkę, Tyler?- Przerwała mi i się zatrzymała, za to ja szedłem dalej.

-Są też automaty do gier, mają nawet małą salę kinową

-Tyler!

Krzyknęła za mną. Zdziwiony odwróciłem się do niej. Stała zasmucona i wpatrzona we mnie. Nie wiedziałem jak się mam zachować. Podrapałem się po karku, odwracając od niej wzrok.

-Mówiłeś, że jesteś g-gejem

Wydawało się jakby miała zaraz zacząć płakać. Nienawidziłem tego jak ktoś płacze z mojego powodu.

-Ale nie jestem, okej!? Myliłem się co do siebie i proszę! Nie mówmy już o tym więcej! Chcę spędzić miło  tobą czas i to tyle!

Cała złość zaczęła ze mnie wychodzić. Nie panowałem nad kłamstwami. Uderzyłem się parę razy w głowę chcąc w ten sposób złagodzić ból, który właśnie czułem w środku. Jenna przyglądała mi się ze strachem jak sam siebie okaleczam. Przez pierwszą chwilę nie reagowała. Dopiero  gdy zauważyła, że robię to coraz mocniej, podbiegła do mnie i mocno złapała za nadgarstki.

-Przepraszam, przepraszam, j-ja ni-

-Chodźmy już na tę kręgielnię, potańczymy trochę i się rozluźnisz

Chwyciła za moją twarz i skierowała ją do swojej. Uśmiechnęła się szeroko a ja przytaknąłem. Czułem jak jej drobna dłoń powoli się zsuwa do mojej dłoni. Opuszkami palców przejechała po zewnętrznej części mojej dłoni i po chwili splotła nasze ręce w koszyczek. Nie chciałem tego. Wolałbym żeby to Josh tak ostrożnie mnie dotykał. Musiałem założyć swoją maskę i udawać, że podoba mi się jej dotyk.

Nie odzywaliśmy się całą drogę. Uśmiechała się cały czas, tak samo jak ja. Zaciągnęła mnie na środek parkietu, krzycząc, że leci jej ulubiona piosenka. Tańczyła do piosenki, którą idealnie znam. 'Postpone' rozbrzmiewało po całej sali. Próbowałem tańczyć jak reszta. Zacząłem delikatnie ruszać biodrami, dołączając do tego ruchy rękami. Wczuwałem się. Zapomniałem na chwilę o Joshu, problemach i skupiłem się na dobrej zabawie z Jenną. Złapała za moje ręce i zaczęliśmy tańczyć razem, śmiejąc się dużo przy tym.

Be concerned/joshlerWhere stories live. Discover now